- Reanimowano go przez godzinę, ale bez rezultatu. Mężczyźnie pomagał dr Bieniek, który szedł razem z nim w grupie, a chwilę później podjechali nasi medycy, którzy byli w pobliżu. Nie dało się nic zrobić - mówi ks. Marek Bernacki, opiekun pielgrzymów 70. jubileuszowej Rybnickiej Pielgrzymki na Jasną Górę. Śmierć mężczyzny nastąpiła w okolicy 1 km przed Jasną Górą.
- Tę śmierć upatrujemy jako ofiarę jubileuszową. W Starym Testamencie Żydzi składali ofiarę ze zwierząt, płodów ziemi. My w cudzysłowie złożyliśmy ofiarę z tego pielgrzyma Matce Bożej. To jest najpiękniejsza śmierć, patrząc oczami wiary. Ten pan był otoczony modlitwą pielgrzymów, kapłanów - mówi ks. Bernacki. 63-latek sam szedł w pielgrzymce, ale jego rodzina: żona, syn, wnuki przyjechali na powitanie na Jasną Górę. - I tam mieli takie "mocne" przywitanie - mówi ks. Bernacki.
Na Jasnej Górze wszyscy modlili się za zmarłego 63-latka. - Zaraz po północy odprawiono mszę w jego intencji. Było kazanie księdza Piotra, który tę grupę prowadził oraz świadectwo jego śmierci. Ten człowiek, jak mówią ludzie wiary, jest już bardzo szczęśliwy. My gdzieś w modlitwie pamiętamy o tym panu - mówi ks. Biernacki. To była nagła śmierć. Pan skarżył się wcześniej na ból, coś go zaczęło uciskać, przystanął na chwilę. Napił się wody, rozpiął koszulę. Na kilometr przed Jasną Górą nikt nie przyzna się i powie: idźcie beze mnie. Po czterech dniach pielgrzymowania nikt nie zrezygnuje widząc Jasną Górę. Cokolwiek by się działo - kończy ks. Bernacki.
Zmarły pielgrzym pochodził z Jejkowic (pow. rybnicki).
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?