18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stalowe anioły rodzą się w Bytomiu [ZDJĘCIA]

Magdalena Nowacka-Goik
fot. Mikołaj Suchan
Ulotne i piękne. Anioły. Te tajemnicze istoty towarzyszą nam nie tylko od święta. Magda Nowacka-Goik pisze o tym, jak w bytomskiej galerii sama wykonała anioła i dlaczego nie mogła się obejść bez pomocy pewnego Mikołaja.

Bytom. Stara kamienica. Na parterze, obok schodów na piętro, małe schodki prowadzą do galerii "Stalowe anioły". Tu będę dziś pracować.

Długi pokój na dwóch poziomach. Jest też kominek, w którym buzuje ogień. Bez tego ciepła w pomieszczeniu trudno byłoby wytrzymać. Wita mnie Magdalena Wichrowska, drobna blondynka uczesana w koński ogon, która razem z mężem prowadzi galerię od 13 lat. Trudno uwierzyć, że jest mamą dwóch synów, z których starszy właśnie zaczął studia. A Magda zdradza jeszcze, że jej rodzina powiększy się o jednego maluszka.

Długi stół zajmuje prawie całą część dolnego pomieszczenia. Na nim w kartonach tysiące kolorowych szkiełek. Szafirowe, błękitne, miodowe, cytrynowe, czerwone. Przypominają mi te z dzieciństwa, używane do robienia "sekretów". Pamiętacie tę zabawę? Wykopywało się dołek w ziemi, układało w nim "skarby" - kolorowe kamyki, piórka, papierki po czekoladzie. Przykrywało szkiełkiem i zasypywało ziemią.

Ale tym razem szkiełka posłużą mi do wykonania świątecznego anioła. Dziś przyłączę się do Magdy i wcielę w rolę właścicielki galerii i artystki. Najpierw jednak trzeba ułożyć plan dnia. Artysta chyba nie wstaje zbyt wcześnie?

- Oj wstaje, wstaje - śmieje się Magda. - Właściciel galerii takiej jak nasza i jednocześnie warsztatu ślusarstwa i kowalstwa wstaje o godzinie 5 czy 5.30, bo praca w takim miejscu zaczyna się już o 6 rano. Zamówień jest sporo i trzeba sporo czasu, aby to pogodzić z prowadzeniem galerii - podkreśla Magda.

Między 6 a 1o trzeba zrobić zakupy potrzebne do pracy w warsztacie. O 10 otwiera się galerię. Rozpalenie ognia, zaparzenie kawy, te codzienne rytuały to sam początek. Potem zaraz trzeba się zabrać do pracy. Warsztat jest czynny do godziny 14, galeria do 18. Między wykon waniem zamówień trzeba obsłużyć klientów, zorganizować warsztaty. Nie zawsze płatne.

Magda i Jacek angażują się w pracę charytatywną. Współpracują z fundacją "Iskierka" z Chorzowa, która opiekuje się chorymi dziećmi. Są jeszcze spotkania z klientami, omawianie i wykonanie projektów. Kończą czasem pracę dopiero około 20. A spać i tak nie idą przed północą.

- W całym domu mamy specjalne miejsca na anioły, ale nigdy nie mogą zagrzać u nas miejsca, bo ciągle je komuś dajemy w prezencie - śmieje się Magda.

Między plotkami z życia artystycznego zagaduję Magdę właśnie o gospodarzy galerii, czyli anioły. Skoro mam tu spędzić cały dzień, muszę poznać ich historie. Najpierw oglądam anioła stojącego na kominku. To od niego galeria wzięła swoją nazwę. Pełni również rolę świecznika. - I ja, i mąż postawiliśmy na metaloplastykę. Chociaż mnie ciągnęło zawsze do bardziej miękkich materiałów. Ale w pewnym momencie pomyśleliśmy, żeby stworzyć coś, co połączy w sobie stal z czym delikatnym, ulotnym. I tak przyszły nam do głowy anioły. Pierwszy powstał właśnie ten stalowy anioł. Spodobał nam się ten dysonans, który słychać już w samej nazwie - opowiada Magda.

Po stalowym przyszła kolej na następne. Klient poprosił o połączenie stalowego anioła z mozaiką. To było wyzwanie, w które włączyli się oboje. Jacek przygotował specjalną kasetę, w którą Magda wkomponowała mozaikę. I tak się jakoś stało, że ten anioł trafił też do fundacji "Iskierka". Odtąd mówią na niego - anioł wolontariatu.

W ogóle aniołów w galerii jest zatrzęsienie. Stoją, leżą, są zawieszone. Opowieści jednak nadszedł kres, trzeba się zabrać za pracę. Trema mnie zżera. Nie ukrywam przed Magdą, że mam dwie lewe ręce do takich prac.

Moje zadanie to zrobić anioła. Na szczęście do galerii wchodzą podopieczni Fundacji "Iskierka", 10-letni Maciej i Mikołaj.

Maciek zmierzy się z gwiazdą betlejemską, Mikołaj, tak jak ja, będzie robił anioła.

Od czego zacząć? Oczywiście od rysunku. Na kartce rysuję korpus, skrzydła. Główka na szczęście jest gotowa. Potem wybieram szkiełka. Korpus będzie niebieski, skrzydła czerwone, główka pomarańczowa. To będzie anioł dziennikarski. Niebieski tułów ma symbolizować rzetelność i pracowitość, trochę też wyobraźnię. Czerwone skrzydła - pasję i angażowanie się sercem w tematy. A pomarańczowa główka - kreatywność.

- Przykładamy wybrane kawałki do rysunku i zaznaczamy kształty, a potem przycinamy specjalnymi nożykami do szkła - pokazuje Magda. O, to wcale nie jest proste, zwłaszcza, że gdzieś z tyłu głowy kołacze mi myśl, żeby nie wyszło krzywo. Ale w zasadzie... Kto powiedział, że anioł ma mieć identyczne skrzydła? Ważne, żeby udało się je jakoś skomponować z korpusem. Kawałki mam już dopasowane. Teraz kolejny krok - trzeba je dobrze oszlifować, zwłaszcza brzegi. Mikołajowi idzie to szybko. Ja męczę się ze szlifowaniem. Mikołaj mi pomaga. - Do szlifowania potrzebny jest specjalny papier. Trzeba robić to tak długo, aż brzegi nie będą już ostre, bo inaczej taśma nie złapie - tłumaczy. Jego anioł już prawie gotowy. - Anioł kojarzy mi się z kolorem niebieskim, takim jak niebo. Część jest jasnoniebieska, a część granatowa. Skrzydełka będzie miał przezroczyste - zdradza Mikołaj.

Szlif gotowy. Teraz trzeba szkiełka dokładnie umyć i powycierać. Kolejny krok to oklejenie konturów anioła specjalną taśmą. To wbrew pozorom też nie jest proste, bo taśma nie może się zwijać. Jęczę w duchu, przypominając sobie zajęcia z pracy techniki. No nic, trochę skupienia i daję radę.

- Taśma jest potrzebna, aby można było części zlutować, inaczej by się nie trzymały - tłumaczy Magda. No pięknie, Mikołaj już skończył. Jego anioł jest cudowny. - Chcesz, to dokończymy mojego anioła wspólnie - proponuję podstępnie. No trudno, w życiu nie miałam w ręku lutownicy. A Mikołaj już ma wprawę... Na koniec jeszcze przymocowanie aureoli. I anioł dziennikarski gotowy. A ja wzdycham - zrobienie jednego aniołka zajęło mi ponad dwie godziny! Ciężka jest praca artysty. Ale było miło. Dziękuję za pomoc, Mikołaju!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto