Po dzwonku dzieci nie wybiegają z klas, tłoku nie ma w szatniach, uczniów nie ma także w salach lekcyjnych. W poniedziałek (8 kwietnia) rozpoczął się strajk nauczycieli w Wodzisławiu Śl.
- Strajkują wszystkie szkoły i przedszkola w Wodzisławiu Śl. dla których organem prowadzącym jest Urząd Miasta
- mówi Mateusz Jamioła z wodzisławskiego magistratu.
Do strajku ZNP przystąpili też nauczyciele zrzeszeni w oświatowej Solidarności.
W poniedziałek byliśmy między innymi w Szkole Podstawowej nr 3. Cisza. Tak w skrócie można określić, to, co się aktualnie dzieje w placówkach. Lekcji nie ma.
- Wszyscy nauczyciele podjęli akcję strajkową. Świetlica dla dzieci jest przygotowana na przyjęcie dzieci. W takim wypadku opiekę będę sprawował osobiście
- mówi Włodzimierz Sidorow, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3.
Do szkoły przyszedł tylko jeden starszy uczeń, którego mama wysłała, aby sprawdził, czy są zajęcia. Wrócił do domu. Przyszedł też jeden z rodziców, aby zorientować się w sprawie, było też kilka telefonów.
Na godz. 8 do wszystkich wodzisławskich przedszkoli i szkół rodzice wysłali łącznie 10. Pracownicy oświaty sprawują opiekę tylko nad tymi maluchami, których rodzice - ze względu na obowiązki - nie mieli gdzie zostawić. 16 osób nie podjęło strajku, strajkuje 240 osób (ok. 90 proc.).
- Nie zostawimy dzieci bez opieki. Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Wszystkim nam zależy, żeby sytuacja została jak najszybciej rozwiązana - słyszymy od wodzisławskich nauczycieli.
Rodzice podeszli do strajku z dużym wyrozumieniem. Zdecydowana większość zapewniła opiekę swoim pociechom we własnym zakresie.
Nauczyciele w czasie strajku są obecni w szkole (w godzinach swojej pracy).
Strajk nauczycieli w Wodzisławiu Śl. Akcja we wszystkich przedszkolach i szkołach
W ZNP słyszymy, że strajk nie ma nic wspólnego z polityką. Nauczyciele podkreślają, że swoje postulaty podnosili niezależnie czy był to rząd SLD, PO/PSL czy PiS. Decyzję o podjęciu strajku poprzedziły też prośby o konstruktywne rozmowy z obecnym rządem.
- Jeśli chcemy zadbać o prestiż zawodu, szacunek do nauczyciela, żeby przyszłe pokolenia, a więc nasze dzieci wychowywali ludzie bez frustracji, to należy działać. Nauczyciel powinien skupić się na pracy z dziećmi, a nie myśleć o tym, czy mu wystarczy do pierwszego. Od tego zależy jakość kształcenia - słyszymy w ZNP.
Nauczyciele mają zastrzeżenia nie tylko do płacy, ale także systemu. Nie zgadzają się z przygotowanymi podstawami programowymi, a także rosnącą biurokracją. Podkreślają, że czas pracy o którym mówi się w mediach jest przekłamany. Często nie wlicza się dodatkowych godzin opieki nad dziećmi.
- Żona jest pedagogiem. Cały czas przynosi pracę do domu. Pracuje z dziećmi z bardzo poważnymi problemami. Roztrząsa je w domu, szuka sposobu, aby pomóc. W godzinach pracy w szkole nie jest to możliwe - zdradza nam mąż jednej z pedagog pracującej w szkole w regionie.
Nauczyciele zwracają też uwagę na to, że ich praca wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Bo w dużej mierze od nich zależy wychowanie młodego człowieka.
- Drodzy Rodzice! Zdajemy sobie sprawę, że nasz protest może wiązać się z pewnymi trudnościami dla Was i Waszych dzieci. Prosimy jednak o wyrozumiałość. Mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja. A dobrej szkoły nie stworzymy bez dobrych i godnie opłacanych nauczycieli. Protestujemy, bo zależy nam na przyszłości edukacji!
Ten protest wynika z troski o uczniów. To, czy strajk odbędzie się w okresie ważnym dla wszystkich, czyli w czasie egzaminów zewnętrznych rozpoczynających się 10 kwietnia, zależy dziś od decyzji rządu – słyszymy w ZNP.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?