Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strażacy z OSP w Kuźni Raciborskiej nie tylko od gaszenia pożarów

JW
Krzysztof Grobelny o byciu strażakiem marzył do dziecka. Najpierw wstąpił do młodzieżowej drużyny pożarniczej w Rybniku.
Krzysztof Grobelny o byciu strażakiem marzył do dziecka. Najpierw wstąpił do młodzieżowej drużyny pożarniczej w Rybniku. Joanna Wieczorek
Strażacki fach w Kuźni Raciborskiej się szanuje, nie tylko za udział w akcjach gaśniczych, ale także za pomoc w zabezpieczaniu imprez kulturalnych. Ostatnio strażacy-ochotnicy zainicjowali pomoc mieszkance, której spaliła się znaczna część wyposażenia mieszkania. Dla ochotników największym sprawdzianem był wielki pożar w '92 roku i kilka lat później powódź, nazywana "powodzią tysiąclecia".

Strażacy z OSP w Kuźni Raciborskiej nie tylko od gaszenia pożarów

- My nie jesteśmy tylko od gaszenia pożarów, ale od wszystkiego. Zabezpieczamy las przed pojawieniem się ognia, zabezpieczamy teren przed powodzią, dodatkowo mamy akcje pomocy przy wypadkach drogowych. Niejed Otwarcie 13 lipca.nokrotnie pomagamy społeczne – wylicza Krzysztof Grobelny, prezes OSP w Kuźni Raciborskiej. - Nasza straż jest otwarta 24h na dobę – dodaje prezes.

Krzysztof Grobelny najpierw był przez 12 lat naczelnikiem jednostki, zajmował się sprawami technicznymi. Od 6 lat jest prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kuźni Raciborskiej. Historia strażaka bardzo standardowa i podobna do innych. Już jako mały chłopiec Pan Krzysztof chciał pomagać innym, chciał gasić pożary. Najpierw była młodzieżowa jednostka w Rybniku, potem kolejne lata i kursy oraz szkolenia. Niewielu chyba wie, że na co dzień prezes OSP jest ratownikiem medycznym w raciborskim pogotowiu.

Kuźniańska OSP należy do systemu ratowniczo – gaśniczego, za co udaje się rocznie pozyskać 6 – 7 tys. złotych. To tylko 5 proc. całości potrzeb. Gmina zapewnia remont samochodów i daje na paliwo. Reszta środków pochodzi z prac społecznych, które strażacy wykonują. Z tego pozyskane pieniążki trafiają do wspólnej kasy, która jest przeznaczana w całości na działanie OSP. Ostatnio strażacy wraz z mieszkańcami pomogli postawić nowy plac zabaw na osiedlu. Ochotnicy wykonali prace fizyczne.

Sierpień, potwornie gorąco. Jeden z uczestników mszy traci przytomność, upada na ziemię. Okazuje się, że zostaje zatrzymana akcja serca… To tylko możliwy scenariusz wydarzeń ale całkiem prawdopodobny. Remiza OSP położona jest w samym centrum miasta, tuż obok kościoła, naprzeciwko przystanku autobusowego. Stąd pomysł ochotników na to, by postarać się o przenośny defibrylator. Urządzenie, które może obsłużyć każdy. Koszt to mniej więcej 7 tys. złotych, połowę udało się pozyskać z Zarządu Wojewódzkiego OSP ale był warunek, strażacy z Kuźni we własnym zakresie muszą zdobyć drugą połowę. Nie udało się. Był sprzeciw dwóch osób. Dofinansowanie przepadało. 200 innych OSP w Polsce ma defibrylator, remiza w Kuźni nie. – Pisaliśmy projekt do Fundacji Górażdże. Spróbujemy poprosić także Jerzego Owsiaka z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – mówi Jacek Gąska, strażak-ochotnik z Kuźni Raciborskiej. Gaśniczy chcieli, by defibrylator był powszechnie dostępny i możliwie jak najszybciej przydatny do ratowania życia. Urządzenie miałoby zostać ulokowane w gablocie w murze remizy. Defibrylatory są monitorowane GPS-em, więc nie ma obaw co do tego, że urządzenie zniknie. – W całej gminie nie ma takiego defibrylatora automatycznego – opowiada prezes.

Niewiele chcą mówić o tej akcji, zachowują dyskrecję. O pomocy dowiedziałam się od mieszkańców. Strażacy-ochotnicy pośredniczą w przekazywaniu pomocy mieszkance Kuźni, której lokal palił się dwa tygodnie temu. W całości spaliła się łazienka. Najpierw ratowali przed ogniem co się dało, teraz są pomostem pomiędzy darczyńcami a poszkodowaną. Na facebooku pojawiło się zachęcające wezwanie „razem jesteśmy w stanie zrobić naprawdę fajne i dobre rzeczy”. – Wiele osób się nas pytało, co tam się stało, jakie są straty, czy ta Pani potrzebuje pomocy – opowiada prezes. Stąd inicjatywa pośredniczenia pomiędzy darczyńcą a poszkodowaną. Potrzebne jest umeblowanie i pomoc w pracach remontowych. Po akcjach gaśniczych mieszkania są zalane, dlatego lokum trzeba w całości odnowić. Pomoc tym cenna, bo lokatorka jest osobą starszą. Na koniec sierpnia, podczas dużego festynu, strażacy chcą przy pomocy RCKiK zorganizować zbiórkę krwi. – Okres wakacyjny jest trudnym okresem dla szpitali, w ogóle dla krwiodawstwa, bo krwiodawcy wyjeżdżają – zauważa druh Gąska.

Także pod koniec sierpnia ma się odbyć uroczystość poświęcenia sztandaru OSP po renowacji. Sztandar ma ponad 100 lat, w ubiegłym roku gaśniczy podjęli decyzję o tym, by poddać go renowacji. Koszt nie były małe. Finansowanie działań OSP jest prawie zerowe, stąd pomysł na to, by rozprowadzaniem kalendarzy-cegiełek zebrać środki na renowację. Replika powieszona zostanie w gablocie. OSP w Kuźni zrzesza 46 członków, z tego około 20 ma uprawnienia do wyjazdu do akcji. Na wyposażeniu jednostki znajdują się dwa samochody. – Nasze działania praktycznie nie odbiegają teraz od działań zawodowej straży – podsumowuje prezes Grobelny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto