Na dziewięć dni Katowice staną się wielkim plenerem malarskim, na który zjechali artyści z Polski i zagranicy. W przeciwieństwie jednak do tradycyjnego pleneru, obrazy nie trafią do galerii. Galerią będzie miasto, a obrazy, chcąc nie chcąc, będą oglądały setki tysięcy mieszkańców regionu.
W ubiegłym roku nie wszystkie malowidła zyskały uznanie. Dwoje katowickich radnych skrytykowało te, które powstały na elewacji przedszkola w Dębie (głowa byka), w centrum miasta (trzy nagie postaci z obwisłymi piersiami i mięśniami).
Twierdzili, że występują w imieniu mieszkańców. Na zarzuty radnych, że murale są niesmaczne, zareagowali społecznicy ze Stowarzyszenia Moje Miasto.
Rozpoczęli zbiórkę zdjęć wulgarnych napisów i graffiti, którymi upstrzone są kamienice i bloki w Katowicach. Wszystko to pod hasłem "Pokaż radnym ladacznicę". Zamieszanie po kilku tygodniach ucichło, a murale zostały do dziś.
Jakie będą tegoroczne? Na kolorowe laurki raczej się nie zanosi. Przedsmak tego, co zobaczymy jest już w Bogucicach przy ulicy Markiefki. Na ścianie kamienicy z numerem 55 pochodzący z Francji Ludo, artysta, który podejmuje temat relacji między przyrodą i technologią, namalował mrówkę w pancerzu z napisem "police".
W sumie murali w Katowicach powstanie dziesięć (dodatkowe dwa w Piekarach Śl.). Przede wszystkim na ulicy Tylnej Mariackiej, ale nie tylko: przy ulicy Mikusińskiego 5 będzie tworzył Hiszpan - Escif, przy Gliwickiej 58 - Hyuro, artystka z Argentyny, a przy wiadukcie na Mikołowskiej malowidła powstaną dwa, oba wykonane przez streetartowców ze Śląska.
Będą też debaty o kondycji sztuki ulicznej. W pierwszej odsłonie (25 kwietnia) o grożącej jej komercjalizacji. W drugiej (26 kwietnia), o sztuce ulicy zaangażowanej opowie Gan-zeer, egipski streetartowiec, który podczas "arabskiej wiosny" zasłynął muralami przedstawiającymi ofiary rewolucji w Kairze.
Sztuka wzbudza kontrowersje
Rozmowa z Piotrem Zaczkowskim, dyrektorem Instytucji Kultury Miasto Ogrodów
W ubiegłym roku musieli się państwo tłumaczyć radnym z kontrowersyjnych malowideł, które powstały w Katowicach. W tym roku będzie podobnie?
Jest cała procedura dotycząca tego, jak działać w przestrzeni publicznej, uzyskać zezwolenie na ściany i lokalizację. W przypadku ścian należących do Katowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej staraliśmy się, aby opinie o muralach wydały rady mieszkańców.
W wypadku zasobów miejskich, staraliśmy się, o ile była taka możliwość, przy okazji składania wniosku o zgodę, zaprezentować projekt malowidła.
Bierzemy całkowitą odpowiedzialność za wszystkie treści, które pojawią się na muralach. Uważamy, że nie będzie sytuacji, w której cokolwiek, co zaproponujemy, miałoby zagrażać czyimś przekonaniom i poglądom. Dobra sztuka zawsze wzbudza kontrowersje, ale nikogo nie obraża. I to jest nasza intencja.
Intencją jest też, aby festiwal nabierał znaczenia. Czym druga edycja różni się od pierwszej?
Wydaje mi się, że Katowice mają szansę być nie tylko w skali kraju, ale i Europy, ważnym ośrodkiem sztuki ulicznej. Formuła tej edycji jest bardziej przemyślana. Jest sporo wydarzeń ulicznych czy dotykających sportu. Jest także debata o kondycji street artu.
Ale też reagujemy na impulsy ze świata, stąd wątek dotykający sztuki ulicznej Bliskiego Wschodu.
Rozmawiała: Justyna Przybytek
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?