Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Śląski w Katowicach będzie obchodził 103. urodziny

Henryka Wach-Malicka
Marian Sobański, dyrektor teatru w latach 1927- 1939, twórca wielkości katowickiej sceny
Marian Sobański, dyrektor teatru w latach 1927- 1939, twórca wielkości katowickiej sceny Fot. archiwum teatru
Przechodząc obok Teatru Śląskiego w Katowicach nie zastanawiamy się dziś, jak bardzo burzliwe były jego dzieje, ani jak przez ponad wiek kształtował się jego profil artystyczny i zmieniały nazwy. Przeczytajcie o tym, jak bardzo ciekawa to historia.

Teatr Polski w Katowicach narodził się oficjalnie w 1922 roku. To wtedy Towarzystwo Przyjaciół Teatru Polskiego, kierowane przez prawnika Feliksa Bocheńskiego, rozpoczęło starania o powołanie zespołu i wydzierżawienie budynku przy Rynku, gdzie od 1907 roku mieścił się Stadttheater in Kattowitz. Polskie słowo na scenie neoklasycznego gmachu, zbudowanego wg projektu Karla Moritza, obecne było już od 1920 roku. Występowały tu gościnnie polskie zespoły, z triumfalnym sukcesem Opery Warszawskiej na czele. Po 1922 roku sytuacja była podobna, zmieniły się natomiast proporcje; to zespół niemiecki był tu gościem.

Polska inteligencja wiązała z teatrem nadzieje na "szybki kurs narodowej historii i kultury". Pierwsi dyrektorzy Teatru Polskiego starali się tym wymaganiom sprostać, choć nie było to łatwe. Niemal wszyscy pracowali w Katowicach nie dłużej niż rok, pojawiły się też kłopoty finansowe. Choć i tak liczba premier wydaje się dziś imponująca. W czwartym sezonie Teatr Polski dał ich aż 45!

Pierwszym jego dyrektorem był śpiewak i aktor Tadeusz Wierzbicki, a pierwszymi premierami: "Królewski jedynak" L. Rydla, wystawiony 7 października 1922 roku oraz "Halka" St. Moniuszki, pokazana publiczności dzień później; z dyrektorem Wierzbickim w roli Stolnika.

Teatr zachował charakter instytucji dramatyczno-muzycznej, co wiązało się z uruchomieniem potężnej machiny organizacyjnej. Kolejni dyrektorzy katowickiej sceny - Wacław Nowakowski, Henryk Czarnecki, Józef Karbowski, Kazimierz Biernacki - próbowali godzić ogień z wodą, czyli zapotrzebowanie na spektakle rozrywkowe z misją edukacyjną. W czasie ich kadencji na afiszu pojawiało się jednak sporo tytułów polskiej klasyki.

Artystą, któremu dane było kształtować repertuar przez wiele sezonów, był dopiero Marian Sobański. Katowicką scenę objął w 1927 roku, prowadził ją do wybuchu II wojny światowej. Potomnym pozostawił zaś cenną publikację "Teatr Polski na Śląsku 1922-1937" (uzupełnioną potem o dane z ostatnich dwóch dyrektorskich kadencji). Opisał w niej dole i niedole swojego długiego dyrektorowania, atmosferę życia kulturalnego miasta, współpracę z reżyserami i aktorami.

Sobański był człowiekiem o wielkim intelekcie, teatralnym smaku i pasji twórczej. I sprawnym menadżerem, dzięki czemu potrafił przeprowadzić teatr przez czas ekonomicznego kryzysu i nagonki pruskich nacjonalistów, którzy atakowali (także fizycznie) polskich aktorów, występujących w miejscowościach, pozostających w granicach niemieckiej administracji. W jego wspomnieniach najbardziej przejmuje opis ataku na zespół Teatru Polskiego, jaki zdarzył się w Opolu 28 kwietnia 1929 roku. Mimo to, dyrektor Sobański był w swoich działaniach, także w planowaniu artystycznych "objazdów", bardzo konsekwentny.

Repertuar budował zaś z rozmysłem i perspektywicznie, powoli wychowując, w najlepszym słowa rozumieniu, nowe pokolenie widzów. Jednocześnie pozostawał realistą. Pisał: "Teatr Polski w Katowicach jest jedynym teatrem zawodowym dla całego terenu Śląska; musi on raz stawać na koturnach, to znowu zainteresować inteligenta, rolnika, robotnika, dawać przedstawienia dla młodzieży szkolnej, to znowu bawić dzieci "Kopciuszkiem" czy "Szklaną górą" (...), niejednokrotnie musi wygrać w przeciągu jednego sezonu wszystek równoczesny repertuar pięciu czy sześciu teatrów warszawskich".

We wspomnieniach aktorów, uchodził za wzorowego szefa - świetnie organizował pracę, każdemu dawał szansę zaistnienia na scenie, a w dodatku nie zwlekał z wypłacaniem gaży!

Jego wielką miłością była polska klasyka, zwłaszcza dramaty romantyczne i twórczość Stanisława Wyspiańskiego, chętnie wystawiał też sztuki obyczajowe i komedie. Za jego dyrekcji na katowickiej scenie powstały wielkie inscenizacje, w których uzupełniały się wizje reżyserskie, kreacje aktorskie i monumentalne scenografie. Przedstawienia "Dziadów" Mickiewicza, "Wesela" i "Wyzwolenia" Wyspiańskiego, "Księcia Niezłomnego" Calderona-Słowackiego zapisały się w historii, nie tylko katowickiej sceny. Z drugiej strony realizował sztuki Aleksandra Fredry, Gabrieli Zapolskiej oraz sztandarowe dzieła dramaturgii światowej. O jego wyczuciu czasu i sytuacji świadczy fakt wystawienia "Wesela na Górnym Śląsku" Stanisława Ligonia i Aleksandra Kubiczka. Widowisko, nawiązujące do śląskich obyczajów i tradycji, cieszyło się niebywałym zainteresowaniem i przez lata pozostawało w repertuarze Teatru Polskiego w Katowicach - od 17 września 1936 roku noszącego imię Stanisława Wyspiańskiego.

Rolę dyrektora Mariana Sobańskiego trudno przecenić, można zaryzykować nawet twierdzenie, że był wzorem szefa teatru. Do anegdoty przeszły, choć wcale anegdotą nie były, "oskarżenia", jakie pod jego adresem kierowali dyrektorzy największych scen polskich. Otóż zarzucali oni Sobańskiemu, że... podkupuje im aktorów. On tymczasem, stuprocentowy profesjonalista, po prostu kochał utalentowanych artystów i dbał, by w zespole nie zabrakło żadnego emploi. Na scenie katowickiej od 1935 roku występowała i reżyserowała Wanda Siemaszkowa, grali m.in. Helena Rozwadowska, Marian Godlewski i Stefan Czajkowski. Na krótko przed wybuchem wojny do zespołu dołączyła Irena Kwiatkowska; była wtedy nieomal debiutantką, ale to Marian Sobański wywróżył jej przyszłość w komediowej konwencji.

Prywatnie był natomiast człowiekiem wrażliwym, ale nieskorym do poddawania się. Świadczy o tym wpis w pamiętniku Adama Kopciuszewskiego, dziś dyrektora Teatru Zagłębia w Sosnowcu, a syna wybitnego śpiewaka (także Adama), pracującego w Teatrze Polskim w Katowicach przed II wojną. Otóż, gdy junior Kopciuszewski przyszedł na świat, "wuj" Sobański dedykował mu wiersz z takim komentarzem: "Napisałem go do twego pamiętnika, kochany chłopcze, ponieważ był mi częstym drogowskazem w życiu. W obliczu przykrości i nieszczęść, pamiętałem, że nie wolno mi załamywać się pod ich brzemieniem, zatracać w sobie ani wiary, ani nadziei".

Dyrektor Marian Sobański towarzyszył zespołowi Teatru Polskiego im. St. Wyspiańskiego do pierwszych dni II wojny światowej. Wrócił do Katowic po jej zakończeniu, choć już nie jako dyrektor teatru.

Kurtyna poszła w górę

1907 rok to data umowna, nawiązująca do otwarcia gmachu teatru. Gdy z pompą przecinano wstęgi przed charakterystycznym frontonem, nosił on nazwę Stadttheater in Kattowitz, a miasto należało do Niemiec. Ówczesna prasa cytowała zaś fragment jednej z mów okolicznościowych, w której nową instytucję nazywano: "dumnym i niezwalczonym bastionem przeciwko wrogiemu żywiołowi polskiemu". Takie były oczekiwania polityków. Szczerze mówiąc, trafiły one kulą w płot już przy pierwszej, premierze. Był nią "Wilhelm Tell" Fr. Schillera, rzecz gloryfikująca wolnościowe dążenia ludu szwajcarskiego. Natychmiast dopatrzono się w tej decyzji repertuarowej ukrytego "wsparcia dążeń ludności polskiej".

Dziś trudno ustalić, kto i dlaczego wybrał tę sztukę, wiadomo tylko, że premierze towarzyszył skandal. Dla pierwszych dyrektorów teatru wskazania polityków też nie były priorytetem. Teatr, wzniesiony w lwiej części z budżetu miasta i ze składek (!) mieszkańców, musiał się liczyć z sugestiami i oczekiwaniami potencjalnych widzów. Wziąwszy zaś pod uwagę fakt, że była to epoka przedtelewizyjna, a kino uznawano za "niewybredną zabawę z cyrku rodem", to teatr miał zaspokajać potrzebę rozrywki. Na scenie Stadttheater in Kattowitz dominowały komedie i operetki.

I choć część prasy niemieckiej nie kryła rozczarowania małym zaangażowaniem katowickiej sceny w antypolską działalność, niemiecka publiczność lubiła swój teatr.

W 1920 roku historia przyspieszyła, a z niemieckiej sceny w Katowicach po raz pierwszy padły polskie słowa. 12 kwietnia 1920 roku Teatr Plebiscytowy, kierowany przez Edmunda Rygiera, wystawił tu "Zemstę" Aleksandra hrabiego Fredry.

W 1922 roku Katowice w wyniku Plebiscytu powróciły do Polski. W gmachu przy katowickim Rynku oficjalnie rozpoczął działalność Teatr Polski.

Dyrektorzy teatru do 1939 roku

Stadttheater in Kattowitz: Emmanuel Raul (1907-1913), Hugo Lischka i Rosa Lischka-Raul (1913-1917), Paul Barnay (1918-1920), Paul Werner (1921-1922), Wilhelm Lichtenberg (1922)

Teatru Polskiego w Katowicach: Tadeusz Wierzbicki (1922/23), Wacław Nowakowski (1923/24), Henryk Czarnecki (1924/25), Józef Karbowski (1 IX-30 XI 1925), Kazimierz Biernacki (7 XII 1925-1926/27), Marian Sobański (1927/28-1938/1939)

Korzystałam z książek: Marian Sobański "Teatr Polski na Śląsku 1922-1937"; Elżbieta Tosza "Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach 1907-1922-1997"; Teatr Śląski im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach 1922-1972. Księga pamiątkowa pod redakcją Wilhelma Szewczyka
Henryka Wach-Malicka

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto