Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedii w "Wujku" winni są ludzie, a nie siły natury

Michał Wroński
fot. Arkadiusz Ławrywianiec.
Dwudziestu górników z kopalni Wujek-Śląsk nie musiało zginąć. Ubiegłorocznej tragedii z 18 września można było uniknąć, gdyby pod ziemią przestrzegano norm bezpieczeństwa.

Wczoraj Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach ogłosił, że za naruszenie przepisów i uchybienia w kopalni odpowiedzą 34 osoby: 4 z kierownictwa kopalni, 13 pracowników wyższego dozoru, 12 pracowników dozoru średniego, 4 pracowników fizycznych i inspektor bhp. OUG przed Sądem Rejonowym w Rudzie Śląskiej domagać się będzie ukarania 21 pracowników kopalni.

- Zarzuty dotyczą też osób z kierownicwa zakładu. Przeciwko jednemu kierownikowi działu skierowano wniosek do sądu, drugi ma zakaz wykonywania niektórych obowiązków. Wobec dwóch innych osób z szefostwa zakładu postępowanie jeszcze trwa - mówi Zbigniew Rawicki, zastępca dyrektora OUG.
Wcześniej OUG zdecydował o zastosowaniu wobec 10 osób zakazu wykonywania dotychczasowych zadań (na okres od roku do dwóch lat).

Podczas prawie rocznego śledztwa inspektorzy OUG przesłuchali 159 pracowników KWK Wujek. Ich relacje potwierdziły to, co od początku mówili górnicy: ich 20 kolegów zabiły, a 34 ciężko raniły płomienie i przemieszczająca się fala ciśnienia, bo władze kopalni, śpiesząc się z wydobyciem, dopuściły do nagromadzenia się wybuchowej ilości metanu. Było to spowodowane niedotrzymaniem ustalonych warunków przewietrzania ściany wydobywczej; tzw. prądem opływowym (dochodziło tam ok. 25 proc. mniej powietrza niż powinno), a urządzenia elektryczne nie były utrzymywane w prawidłowym stanie (zwarcie w przewodzie zasilającym wentylator doprowadziło do eksplozji metanu).

- Nie zaryzykuję jednak tezy, że te zaniedbania były bezpośrednią przyczyną katastrofy - zastrzega Zbigniew Rawicki.

Sankcje OUG dotyczą naruszenia konkretnych przepisów bhp, bez przesądzania o tym, na ile przyczyniło się to do śmierci górników. Taka ocena leży w gestii prokuratury i sądu. Jeśli sędziowie podzielą argumenty OUG, to oskarżonych pracowników kopalni może czekać... areszt lub (co bardziej prawdopodobne) grzywna. Kary więzienia mogą im zagrozić wtedy, gdy akt oskarżenia przedstawi im prowadząca odrębne śledztwo w sprawie katastrofy Prokuratura Okręgowa w Katowicach.

- Na razie nikomu nie postawiliśmy żadnych zarzutów. Czekamy na opinie ekspertów z Politechniki Śląskiej, którzy stwierdzą, czy w kopalni doszło do naruszenia przepisów bezpieczeństwa. Liczymy, że te opinie otrzymamy po wakacjach - tłumaczy prokurator Mariusz Łączny z katowickiej "okręgówki".

34
osobom z KWK Wujek-Śląsk zarzuca się złamanie przepisów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tragedii w "Wujku" winni są ludzie, a nie siły natury - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto