Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzymamy kciuki za Kasię Sochacka - dziewczynę z Pradeł w "Mam Talent"!

Ola Szatan, Patryk Drabek
KASIA SOCHACKA
KASIA SOCHACKA Patryk Drabek
Kasia Sochacka z Pradeł podchodzi z niebywałym dystansem do tego, co dzieje się obecnie w jej życiu. Ale podczas jutrzejszego finału "Mam talent" postara się znów zachwycić jurorów i publiczność. Pisze Patryk Drabek

Imię i nazwisko: Katarzyna Sochacka.

Wiek: 20 lat.

Miejsce zamieszkania: Pradła, a przez kilka dni w tygodniu Kraków.

Wykształcenie: średnie, obecnie studiuję na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie.

Śpiewam od... zawsze. Śpiew cały czas jest obecny w mojej rodzinie, a ja śpiewałam już, będąc małym dzieckiem.

Muzyka to dla mnie... prawie wszystko. To nie tylko śpiew. Ja żyję muzyką od najmłodszych lat. Jest też sposobem na odzwierciedlenie moich uczuć i ucieczkę od rzeczywistości.

Ulubiony nurt muzyczny: Kiedyś obracałam się w klimatach stricte rockowych, ale w szkole muzycznej poznałam trochę jazzu. Szukam czegoś pośredniego, idealnego dla mojej duszy. Generalnie może to być mieszanka przeróżnych klimatów.

Rodzina... Mam cudowną, kochaną i wspaniałą rodzinę, która zawsze mnie wspiera i dodaje mi otuchy oraz sił. Uwielbiamy się razem śmiać. Gdy w komplecie zasiadamy przy stole, od razu wiemy, że śniadanie trwać będzie co najmniej godzinę, bo śmiechom wtedy nie ma końca. Taką rodzinę można sobie tylko wymarzyć. Ja taką mam i bardzo za to dziękuję.

Kocham... rodzinę, chłopaka i moich przyjaciół.

Ulubieni wykonawcy: Jewel, Bonny Raitt, Norah Jones, Whitney Houston. Z innej beczki na pewno Guns N'Roses, RHCP i ACDC. Bardzo lubię też Arethę Franklin i Gladys Knight.

W wolnym czasie najbardziej lubię... oglądać seriale i czytać książki, ale niestety nie te polecane przez wykładowców. Mój ulubiony serial to Dr. House. Mogłabym go oglądać godzinami.

Najbardziej nie lubię... się nudzić. Szkoda życia.

Dlaczego wzięłaś udział w programie "Mam Talent"?
Namówili mnie do tego przyjaciele. Moja współlokatorka Kasia i chłopak Kuba zorganizowali cały wyjazd do Zabrza. Nie byłam do końca przekonana, czy to dobry pomysł, ale ostatecznie się odważyłam. Podświadomie na pewno szukałam potwierdzenia, czy ta muzyczna droga, którą chciałabym podążać, jest właściwa.

Jak oceniasz jury programu "Mam Talent"?
Bardzo zabawne, szczere do bólu i sympatyczne. Bardzo cenię całą trójkę. Chciałabym kiedyś poznać ich bliżej.
Co zrobisz z główną nagrodą programu, jeśli te 300 tysięcy złotych przypadnie właśnie tobie? Na pewno przeznaczyłabym pieniądze na realizację marzeń, ale nie tylko swoich.

Dlaczego warto na ciebie zagłosować w sobotę?
Jestem wdzięczna za każde wsparcie i za to, że ludzie chcą mnie oglądać i słuchać. Serdecznie za to dziękuję. Dlaczego warto na mnie głosować? Jeśli ktoś widzi we mnie jakiś potencjał i kiedyś chciałby posłuchać mojej płyty, to tym może mi bardzo w życiu pomóc.

Czego można się spodziewać po twoim występie w finale?
Piosenki, która jest mi bardzo bliska.

Rodzinna tradycja zobowiązuje

Kasia Sochacka z Pradeł koło Zawiercia stanie w sobotę wieczorem przed publicznością w studiu TVN i kilkoma milionami Polaków. W bitwie o głosy widzów jej główną bronią będzie głos, który został oceniony wysoko nie tylko przez jurorów, ale też przez oglądających program. Główną, ale nie jedyną, bo 20-le-tnia Kasia Sochacka ma też wdzięk, dzięki któremu podbija serca wszystkich.

Muzykę ma we krwi

Spacerując po swojej rodzinnej miejscowości, kłania się każdemu spotkanemu mieszkańcowi i nie robi tego na pokaz. Taka już po prostu jest Kasia, duma Pradeł, całej gminy i powiatu, ale przede wszystkim swojej rodziny. To ją stawia zawsze na pierwszym miejscu.

Wskazanie wśród rodu Sochackich osoby, która nie byłaby zarażona miłością do muzyki, to zadanie z gatunku mission impossible. - Wszyscy w rodzinie śpiewamy i można powiedzieć, że mamy to we krwi - przyznaje mama Kasi, Helena Sochacka, która jest opiekunką Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Kroczycka oraz "szyją" rodziny.

Głową jest bowiem pan Włodzimierz. W młodości miał swój zespół, grał na gitarze i trąbce oraz śpiewał. - Ale głównie na weselach - podkreśla z uśmiechem.
Radą i pomocną dłonią nie tylko w muzycznych kwestiach służą Kasi również pozostali członkowie rodziny. Śpiewać lubi też jej brat Rafał, który pracuje w Holandii. Drugi z braci, Łukasz, gra na perkusji. Muzycznie uzdolniona jest również siostra Kasi, Małgorzata, która specjalizuje się w śpiewie i tańcu, a jej talent poznali już sympatycy Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Kroczycka. Jej mąż Adam współpracuje z kolei z kilkoma kapelami i uczy gry na gitarze w zawierciańskim Ognisku Muzycznym. Córka Małgorzaty i Adama, Alicja skończy w grudniu dwa latka, a w jej repertuarze jest już piosenka "Wlazł kotek na płotek". W takim towarzystwie nie mogło być jednak inaczej.

- Bóg pozwolił, że trafiłem do takiej muzykalnej rodziny. Pamiętam, jak kiedyś Kasia była jeszcze malutka i tylko jeździła z nami na występy. Później podrosła, założyła szpilki i śpiewała razem z nami - wspomina z uśmiechem Adam.

Gdy Sochaccy patrzą na malutką Alicję, od razu przypomina im się brzdąc, jakim niegdyś była Katarzyna. - Od najmłodszych lat była uśmie-chniętym dzieckiem - wspomina mama Helena, a 20-letnia obecnie wokalistka nie zaprzecza. - Tak, dokładnie. Miałam zmarszczki mimiczne od 4. roku życia - śmieje się Kasia.
Pamiętny debiut

Z jej scenicznymi początkami wiąże się zresztą anegdota. - Pierwszy występ Kasia zanotowała w Myszkowie na przeglądzie kolęd, a miała wtedy chyba 3 latka - przypomina pani Helena. - Wybiegła zza kulis w stroju uszytym przeze mnie na wzór stroju kroczyckiego, o którym marzyła. Doskonale znała słowa kolęd i miała taki głos, że chociaż nie sięgała do mikrofonów, to było ją słychać nawet daleko od sceny. W pewnym momencie znudzona podeszła do rekwizytu w postaci kołyski z Jezusem, wyciągnęła lalkę i wybiegła ze sceny. Publiczność zaczęła się śmiać i oklaskiwać Kasię. Mimo wszystko zajęliśmy pierwsze miejsce - wspomina z uśmiechem pani Helena.

Tata prawie na scenie

Kasia nie wpada już z hukiem na scenę, ale cały czas jest przy niej rodzina. Podczas półfinału wspierała ją zarówno w studiu, jak i przed telewizorami.

- Tak się denerwowałam, że serce podchodziło mi do gardła. Kiedy Kuba Wojewódzki zaczął oceniać Kasię, to wydawało mi się, że będzie to opinia negatywna i mnie zamurowało. Na szczęście po chwili odetchnęłam z ulgą - podkreśla pani Helena.

Jej mąż o mały włos nie wskoczył na scenę. - Moje serce chciało wyskoczyć z piersi. Chciałem wpaść na tę scenę i wyściskać córkę, nie patrząc na reakcje innych. Na szczęście nie zdecydowałem się jednak na to - śmieje się pan Włodzimierz.

SMS-y na Kasię wysyłało hurtowo wielu mieszkańców Pradeł, którzy, podobnie jak pani Helena, mieli na drugi dzień zablokowane telefony komórkowe.

- Ci ludzie spełniają w ten sposób moje marzenia. Gdyby nie oni, nie byłoby mnie w tym finale. Bardzo za to dziękuję - podkreśla Kasia Sochacka.

Przed 20-latką z Pradeł, która już jest wielką wygraną telewizyjnego show, brama na polską i europejską scenę muzyczną właśnie się otworzyła. W przypadku wokalistek nigdy nie jest to droga usłana różami, ale jedno jest pewne. Chociaż stare polskie porzekadło mówi o tym, by liczyć tylko na siebie, to Kasia ma ten komfort, że na każdym kroku wspierać ją będzie rodzina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzymamy kciuki za Kasię Sochacka - dziewczynę z Pradeł w "Mam Talent"! - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto