Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzymamy kciuki za Sabinę Jeszkę - dziewczynę z Rybnika w "Mam Talent"!

Ola Szatan,Barbara Kubica
SABINA JESZKA
SABINA JESZKA Polska Dziennik Zachodni
Jeśli nie teraz, to nigdy - stwierdziła Sabina Jeszka, 22-latka z Rybnika. W sobotę, gdy walczyć będzie o główną nagrodę w finale programu "Mam Talent", oglądać ją będą miliony Polaków. Pisze Ola Szatan

Imię i nazwisko: Sabina Jeszka.

Wiek: 22 lata.

Miejsce zamieszkania: Rybnik. Pochodzę z Niedobczyc, ale aktualnie mieszkam z drugą połową na rybnickim Paruszowcu.

Wykształcenie: Zaliczyłam szkołę podstawową w Niedobczycach, później gimnazjum nr 1 w Rybniku, a następnie Liceum Ogólnokształcące nr 2 w Rybniku. Skończyłam dzienne studia licencjackie w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu o kierunku wychowanie fizyczne ze specjalizacją odnowa biologiczna. Natomiast teraz zaczynam zaocznie studia magisterskie w Górnośląskiej Wyższej Szkole Handlowej w Katowicach o kierunku turystyka i rekreacja ze specjalizacją turystyka uzdrowiskowa i odnowa biologiczna.

Śpiewam od... Tak na poważnie dopiero od teraz. Nigdy nie śpiewałam profesjonalnie, więc nie jestem w stanie powiedzieć, od kiedy śpiewam, ale od małego dziecka miałam do tego "ciągotki". Wzięłam udział w szkolnym "Idolu" w Zespole Szkół Ekonomicznych, był też konkurs piosenki angielskiej, a poza tym śpiew w aucie i łazience.

Muzyka to dla mnie... coś, bez czego nie potrafię się obejść!

Ulubiony nurt muzyczny: Nie mam określonego, ale bliskie mojemu sercu są czarne klimaty.

Rodzina... Rodzina i narzeczony to najważniejsze osoby w moim życiu, są dla mnie niesamowitym wsparciem. Nie wyobrażam sobie, żeby ich nie było.

Kocham... Nie chce mówić o tak prywatnych sprawach...

Ulubieni wykonawcy: Beyonce jak wiadomo, Ciara, Rihanna, Aretha Franklin, Whitney Houston, Kasia Cerekwicka.

W wolnym czasie najbardziej lubię... Sport! Mam uprawnienia instruktora fitness, ale jestem w zawieszeniu ze względu na brak czasu.

Najbardziej nie lubię... fałszu i szpinaku.

Dlaczego wzięłaś udział w programie "Mam Talent"?
Stwierdziłam, że jeśli nie teraz, to nigdy. Pozytywnie odebrałam fakt, że nie ma w tym programie niezdrowej rywalizacji i są niesamowici ludzie, z którymi się zaprzyjaźniłam.

Jak oceniasz jury programu "Mam Talent"?
Zaskoczyli mnie przede wszystkim pozytywnymi opiniami na mój temat

Co zrobisz z główną nagrodą programu, jeśli te 300 tysięcy złotych przypadnie właśnie tobie?
Spłacę kredyt samochodowy i oddam rodzinie pieniądze za wszystkie SMS-y, które na mnie wysłali.

Dlaczego warto na ciebie zagłosować w sobotę?
Bo to, co robię w stu procentach pochodzi od serca.

Czego można się spodziewać po twoim występie w finale?
Przede wszystkim zadbałam o psychiczne pozytywne nastawienie do finału i parę lekcji techniki śpiewu. Mam nadzieję, że pokażę się z innej strony i uda mi się zaskoczyć widzów.

Sabina wrzeszczy zjawiskowo

Piękne panie Jeszka: Justyna, Sabina i mama Mirella prowadzą wspólnie biuro turystyczne w Rybniku

W sobotę wieczorem Sabina Jeszka jak zwykle będzie wyglądała olśniewająco i jak zwykle zaśpiewa tak, że publiczność na chwilę zamrze przed telewizorami.
W tym czasie na widowni oddech wstrzyma osiem bardzo bliskich jej osób. Wraz z Sabiną do Warszawy wyjedzie jej mama Mirella, narzeczony Bartek, trzech wujków, ciocia Daria oraz dwóch bliskich przyjaciół. W domach pozostałych członków rodziny życie zamrze. - Rodzina bardzo mocno mnie wspiera od początku, kiedy tylko zdecydowałam się na udział w programie - mówi Sabina Jeszka.

Justyna wierzyła w nią od początku

W czasie niemal każdego wyjazdu, najpierw na castingi, później na nagrania kolejnych etapów konkursu, utalentowanej wokalistce, która swoim śpiewem wprowadziła w osłupienie surowych zazwyczaj jurorów programu, towarzyszy ukochana mama Mirella Jeszka oraz narzeczony.
- Dopiero kiedy zobaczyłam Sabinę na scenie podczas castingu jurorskiego we Wrocławiu, usłyszałam jak śpiewa, tak naprawdę do mnie dotarło, jak bardzo utalentowaną mam córkę - mówi Mirella Jeszka. - A kiedy jeszcze przed konkursem śpiewałam w domu, to krzyczałaś, że mam przestać, bo dźwięk się niesie po kafelkach - przerywa jej z uśmiechem Sabina.

Na co dzień obie panie spędzają razem sporo czasu. Mirella prowadzi w Rybniku duże biuro podróży Firo-Tour. Do placówki przy ulicy Raciborskiej 5 w ostatnich tygodniach zagląda sporo osób. - Ludzie wchodząc rozglądają się dokoła, licząc, że zobaczą gdzieś przy biurku Sabinę. Nie jestem nawet w stanie zliczyć, ile w ostatnim czasie maili dostałam z prośbą o autograf córki - śmieje się mama wokalistki.

W tym samym biurze oprócz mamy i Sabiny pracuje także Justyna - 4 lata starsza siostra finalistki "Mam talent". Z rozbrajającą szczerością przyznaje, że w rodzinie była jedyną osobą, która od początku wierzyła, że siostra zajdzie w programie na sam szczyt. - Mówiłam, że wygra cały ten program, ale ani Sabina, ani mama mi nie wierzyły - mówi Justyna Jeszka. Siostra jest jedną z osób, które przysłuchiwały się przygotowaniom Sabiny do występu w programie. - Kiedy ćwiczyła kawałek "Listen" Beyonce, powiedziałam jej, że strasznie wrzeszczy - wspomina z uśmiechem Justyna. - Stonowała i zaśpiewała wspaniale. Choć ona sama nigdy nie przyzna, że moja rada wyszła jej na dobre - dodaje.

Jak podkreśla Mirella Jeszka, obie jej córki mają piękny głos i niezwykły talent, mimo że nigdy profesjonalnie nie uczyły się śpiewu. - Ja nie jestem ani euforyczna, ani medialna. Takie programy nie są dla mnie. To domena Sabiny - mówi Justyna.

Rodzinny rekord SMS-owy

Występ Sabiny w finale Justyna będzie oglądała w domu, praktycznie przyklejona do ekranu telewizora. - Wokół będzie pewnie leżało kilka komórek. Będę wysyłała na Sabinę SMS-y - zapewnia. To właśnie siostra podczas półfinałowego koncertu pobiła rodzinny rekord w ilości wysłanych SMS-ów. - Było ich 532 - zdradza nam siostra. Słysząc to Sabina łapie się za głowę. - Jak wygram, będę musiała ci oddać kasę - mówi.

Pierwszy telewizyjny występ Sabiny, czyli relacje z castingu, podczas którego kandydatów na przyszłe gwiazdy oceniało jury w składzie: Kuba Wojewódzki, Małgorzata Foremniak i Agnieszka Chylińska, najbliżsi Sabiny oglądali wspólnie.

- W mieszkaniu dziadków zebrało się chyba 35 osób. Byli wujkowie, ciocie, kuzyni i kuzynki. Ja pierwszy raz widziałam siebie w telewizji i mogłam się na własne oczy przekonać, jak zaśpiewałam. Kiedy skończyłam, w domu dziadków wszyscy zaczęli klaskać, gratulować mi. Przeżywaliśmy to wspólnie - wspomina Sabina. Po tym występie komórki Sabiny i jej mamy nie przestawały dzwonić. - Znajomi zapewniali, że trzymają kciuki, nawet dziadek, który jest osobą bardzo oszczędną, wysłał 35 SMS-ów - zdradza Sabina.

Bezpłatny urlop w pracy

Gdy Sabina czaruje widzów show swoim niezwykłym głosem, jej mama nie może usiedzieć spokojnie. - Bardzo się denerwuję. Pamiętam, że przed jednym z programów, kiedy Sabinę zżerał stres i nerwy, musiałam ją zostawić. Wiedziałam, że moje gadanie o tym, że ma się uspokoić, że na pewno da radę, nie pomoże, a jeszcze zaszkodzi. Widziałam, jak inni rodzice upominali swoje pociechy, że mają stać prosto, patrzeć w kamerę, wysoko trzymać mikrofon. Ja odeszłam, bo Sabina jest w stanie sama opanować nerwy - mówi Mirella Jeszka.

Za pomoc, wsparcie i bezpłatny urlop, który Sabina dostała od mamy-szefowej na czas udziału w programie - odwdzięcza się jak może.

- Kiedy byłam w Warszawie, mama przyleciała do mnie z zagranicy w dniu swoich urodzin. Z tej okazji zaśpiewał dla niej zespół Saavedra z Katowic. Załatwiłam jej to - mówi Sabina. Barbara Kubica

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trzymamy kciuki za Sabinę Jeszkę - dziewczynę z Rybnika w "Mam Talent"! - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto