Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Upał w tym tygodniu nie odpuści

Karolina Wrońska, Beata Sypuła
Upał w tramwaju
Upał w tramwaju Wojciech Matusik
Niedziela była najgorętszym dniem tego lata. Na razie możemy spodziewać się delikatnego spadku temperatury. Ale to oznacza spadek o zaledwie kilka stopni. Na dodatek w związku z napływającymi masami gorącego powietrza musimy spodziewać się gwałtownych burz, które spowodują wzrost wilgotności powietrza.

- Najgorzej może być w drugiej połowie przyszłego tygodnia - mówi Marcin Czeczatka z IMiGW. - Wtedy oprócz wysokiej temperatury zaczną dokuczać nam burze. Zrobi się parno, będą ulewy, zwiększy się wilgotność powietrza. Trudno wytrzymać w takich warunkach, dlatego pomyślmy o zapewnieniu sobie ochłody.

Najniższa temperatura będzie panowała nad Bałtykiem. Jednak meteorolodzy mówią, że taki pas chłodniejszego powietrza będzie bardzo wąski i w odległości kilkuset metrów od plaży temperatura może niczym nie różnić się od tej w głębi kraju. Dodatkowo brak wiatru będzie potęgować uczucie lejącego się z nieba żaru. Synoptycy ostrzegają, że w najgorszej sytuacji znajdować się będą osoby, przebywające w miastach. Właśnie tam temperatura jest najwyższa, a brak przewiewu wśród betonowych budynków sprawia, że w powietrzu znajduje się dużo spalin samochodowych oraz ozonu.

Upały, które ogarnęły Pomorze, są uciążliwe nawet dla egzotycznych zwierząt. W oliwskim zoo otrzymują one mrożone pokarmy - dowiadujemy się od Michała Targowskiego, dyrektora Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża.

Upalny weekend dawał się we znaki wszystkim bez wyjątku. Miejskie pływalnie dosłownie pękały w szwach, i to bez względu na to, czy były pod gołym niebem, czy nie. W warszawskim wodnym parku Warszawianka trzeba było odstać co najmniej pół godziny w kolejce, aby wykupić wejściówkę.

W wielu miastach, jak choćby w Łodzi, w sukurs rozpalonym lipcowym słońcem przybiegli strażacy. W Łodzi w sobotę i w niedzielę rozstawili w centrum miastakurtyny wodne, które opryskiwały spacerowiczów mgiełką chłodnej wody. Łodzianie zaś z przyjemnością z nich korzystali.

Pomimo lejącego się z nieba wulkanicznego żaru pogotowie nie zanotowało nadzwyczajnej liczby interwencji w związku z wysoką temperaturą. Jednak rozgrzane powietrze sprawiło, że w Łodzi tory tramwajowe wykrzywiły się na tyle mocno, że jeden z tramwajów się wykoleił.

Skwar i znajdujące się w bezruchu powietrze sprawiły, że w większości lasów ogłoszono trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Wstęp do tych miejsc jest całkowicie zabroniony, a gigantyczny pożar może wywołać niemal każde nieostrożne zachowanie turystów.

Niebezpieczne może być nawet pozostawienie na wyschniętej ściółce butelki, która działa jak lupa skupiająca w jednym punkcie promienie słoneczne, co w efekcie może doprowadzić do zaprószenia ognia. Pożar w takich warunkach może wywołać nawet iskra powstała w wyniku hamowania, np. samochodu lub pociągu.

Właśnie taka była przyczyna pożaru w 1992 roku w okolicy Rud Raciborskich. Był to największy pożar współczesnej Europy - zarzewiem była iskra z niesprawnych hamulców pociągu przejeżdżającego przez wysuszony na wiór las w okolicy Rud Raciborskich. Tłumienie ognia trwało od 26 sierpnia do 12 września 1992.

- Zginęło troje ludzi, ogień spopielił 10 tys. ha lasów. Do tragedii doszło przy 36-stopniowym upale. Mimo upływu kilkunastu lat tamte wydarzenia ciągle wywołują dużo emocji. Lasy RDLP Katowice należą do najbardziej zagrożonych pożarami w skali całego kraju. Aż 402 tys. hektarów, czyli 66 proc. powierzchni, zostało zaliczone do najwyższej kategorii zagrożenia pożarowego - mówi Krzysztof Chojecki, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

Dlatego ostatnie upały wzmogły szczególną czujność służb leśnych w woj. śląskim. Przy traktach kolejowych i polanach odwiedzanych przez turystów zwiększono liczbę patroli w 33 lekkich samochodach terenowych z agregatami gaśniczymi. Leśnicy nieustannie przeczesują wzrokiem - z gęsto rozmieszczonych 65 wież obserwacyjnych - stan śląskich lasów otaczających przecież duże miasta i zakłady przemysłowe, w tym chemiczne. W pełnej gotowości są leśne bazy lotnicze z samolotami gaśniczymi - w Rybniku dwa samoloty typu Dromader, w Polskiej Nowej Wsi koło Opola jeden i w Brynku koło Tarnowskich Gór gotowe do startu dwa śmigłowce MI-2. Strażacy śląscy mają już sporo roboty - tylko w sobotę wyjeżdżali do 84 pożarów, pochłonęły one mienie warte 117 tys. zł. Niestety, wysoka temperatura topi także resztki rozsądku: strażacy odbierają codziennie 6-8 fałszywych alarmów.

Przy fali upałów, kiedy koordynacja ruchowa kierowców jest słabsza, na wielu ulicach i trasach przelotowych zurbanizowanego i gęsto zaludnionego Górnego Śląska widać wzmożone patrole.

Na razie policja uważa, że wszystko jest w normie - o ile za dobową normę uznać 120-160 stłuczek i kilkanaście wypadków z rannymi oraz kilkudziesięciu nietrzeźwych za kółkiem. Jak przy ostatnich zimowych śnieżycach, tak i teraz, przy fali upałów - większość kierowców woli jednak jechać wolniej, ale dojechać do celu bez pomocy lawety.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto