Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Utopek znów widziany w Czerwionce-Leszczynach! ZDJĘCIA

AK
UG Czerwionka - Leszczyny
Po sukcesie ubiegłorocznego wydawnictwa, Urząd Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny przygotowuje kolejną edycję wyjątkowego kalendarza promocyjnego miasta, tym razem będzie to „Kalendarz gminnych legend i opowieści”. Za nami już trzy sesje zdjęciowe.

Autorki kalendarza wraz z zaangażowanymi mieszkańcami przypomniały już legendę o rozbójniku Ramży, jedną z najpopularniejszych postaci z folkloru Górnego Śląska – utopca oraz połednicę.

Mieszkańcy z wielkim entuzjazmem rok temu włączyli się w to przedsięwzięcie i dopytywali już o kolejne edycje. Szukaliśmy więc pomysłu na temat, który mógłby zintegrować lokalną społeczność, pozwolić na wcielanie się w różne role, co sprawiło naszym modelom mnóstwo radości. Niezwykle istotne było dla nas, aby - jak przed rokiem - kalendarz poza wymiarem estetycznym, miał również pewien walor edukacyjny. Nawiązywał do pięknej śląskiej kultury, lokalnych tradycji, pielęgnował je i ocalał

- podkreśla Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik UGiM, pomysłodawczyni kalendarza.

Postanowiliśmy więc sięgnąć po nasze wspaniale legendy i opowieści. Historie z folkloru Górnego Śląska - o utopku, skarbniku, południcy, ale także zaprezentować te związane wyłącznie z naszą miejscowością np. legendę o rozbójniku Ramży czy o karczmie w Książenicach.

Organizatorzy planują sesje zdjęciowe w różnych miejscach Gminy i Miasta m.in. na terenie Pojezierza Palowickiego, Wzgórza Ramża, Familoków, Uroczyska Głębokie Doły, w parku przy leszczyńskim zamku. Poza zdjęciem, w kalendarzu mają znaleźć się spisane historie zaprezentowanych bohaterów. W tym celu twórcy kalendarza sięgnęli do literatury fachowej, ale także do wspomnień starszych mieszkańców Czerwionki-Leszczyn.

Już poszukujemy odpowiednich scenerii, strojów i rekwizytów - zaznacza Maria Śliwa, autorka zdjęć do kalendarza. - Mamy nadzieję, że mieszkańcy nie zawiodą i równie chętnie, jak przed rokiem, odpowiedzą na naszą propozycję współpracy. Sesjom fotograficznym na Familokach za każdym razem towarzyszyła dobra zabawa i mnóstwo śmiechu. Był to naprawdę wspaniały czas i czułam wielki sens tego działania. Jestem silnie związana ze Śląskiem i z tradycją tego regionu. Mam nadzieję, że tegoroczne wydawnictwo będzie równie udane” - dodaje.

RAMESZ widnieje w historycznych dokumentach. Jest pewne, że rycerz pochodził z majętnej szlachty. Popadł jednak w konflikt z prawem, czy też z kimś możniejszym, więc musiał uchodzić. Schronił się niedaleko - zamieszkał w niedostępnej, zarosłej chaszczami jaskini, w lasach na wzgórzu leżącym w jego dobrach razem z ulubionymi towarzyszami koniem, pieskiem i kotkiem. Wzgórze od jego zniekształconego imienia okoliczny lud nazwał Ramżulą lub Ramżą. Uchodźca przeniósł do kryjówki cały majątek - skrzynie pełne talarów, których starczyłoby na całe życie. Jego majątek podobno do dziś ukryty jest na terenie wzgórza. Ramża jednak zaczął "zbójować". Dla rozrywki? Raczej dla wyrównania rachunków z możnymi. Jak wszyscy szlachetni rozbójnicy, łupił bogaczy, a pomagał biednym. Sam Ramża, jak głosi legenda, działał bardzo przemyślanie i sprytnie unikał pogoni. Konia kazał podkuć na odwrót, żeby ślady wskazywały kierunek przeciwny jeździe. Kiedy Ramża uciekał na północ, pościg ruszał na południe, zgodnie ze wskazaniem odbić podków. Stąd chyba narodziła się legenda, że zbójnik miał stopy wykręcone piętami do przodu.
Lubił też wiedzieć, co się o nim mówi. Niekiedy stawał przy drodze w prostym odzieniu i zagadywał przechodniów, czy nie boją się tędy wędrować, bo ponoć ten Ramża... W zależności od odpowiedzi nagradzał lub płatał złośliwego figla rozmówcy. Kiedyś podsłuchał baby śpieszące na targ do Orzesza... i w takiej właśnie scence został uwieczniony w kalendarzu (na podstawie legendy autorstwa Aleksandry Ostroch).

Utopek to postać doskonale znana, najwięcej podań ludowych skupia się właśnie wokół niego - są plastyczne, żywe i pięknie opowiedziane.

Jak pisze folklorystka, prof. D. Simonides: „W zasadzie zna go każda śląska wieś i znało go niegdyś każde śląskie dziecko. Śląski utopiec zamieszkuje wszystkie stawy, rzeki, przykopy, rowy, ale wystarczy mu także zwykła kałuża. Mieszkając w wodzie wyciąga od czasu do czasu pierzyny i suszy je na słońcu. Utopiec mieszka nad wodą na ogół z rodziną, ma z reguły same córki, o synach utopca nie słyszy się prawie nic. Wątek o córkach przychodzących w sobotę na zabawę jest dość popularny. Córki utopca są piękne, tańczą powabnie, jednak muszą wracać przed dwunastą w nocy pod wodę. Jeśli tego nie czynią, spóźnią się, wówczas ponoszą śmierć. Do innych znanych wątków można zaliczyć opowieść o utopku naprawiającym buty na środku wody, z reguły przy blasku księżyca.

Utopiec przyjmuje często różne postacie, znakiem, a zarazem głównym atrybutem, po którym go można poznać, bywa z reguły woda. Kapie mu z lewego rękawa, z lewego łokcia, z lewej kieszeni, nogawki. Przedstawiany był często jako mężczyzna w zielonym fraku bądź marynarce (kolor mchu, glonów). A przy wodzie zawieszał kolorowe wstążki (czerwone i zielone), aby nimi wabić do siebie”.

Według źródeł południca (polednica, biała pani, żytnia baba) pojawia się w polu w samo południe, by szkodzić tym, którzy nie zeszli na Anioł Pański. Ma postać kobiety ubranej na biało, może być albo młodą dziewczyną z długimi jasnymi włosami, lub też brzydką starą kobietą. Różnie przedstawiane południce łączy chęć szkodzenia ludziom, zwłaszcza tym, którzy zostają na polu bez okrycia głowy i pracując, posługują się ostrymi narzędziami jak sierp i kosa. Wówczas południca zsyła na ludzi ostry ból głowy, paraliż, postrzał, lub też skręca im kark, dławi, straszy, porywa dzieci.

Mieszkańcy brawurowo wcieli się w role, od najmłodszych aż do najstarszych aktorów w scence. Nie zabrakło troski o najdrobniejsze szczegóły - stroje, charakteryzacje, akcesoria - cepy, grabie, kosy, sierpy. „Atmosfera podczas pracy była po prostu rewelacyjna. Dobry humor nas nie opuszczał. Świetna przygoda!” - komentowali uczestnicy.

“Super, że będzie kolejny kalendarz! Ta inicjatywa to strzał w dziesiątkę! Promuje miasto, to fajna pamiątka, angażuje mieszkańców i odkrywa historię z naszych terenów” –dodają mieszkańcy.

Zachęcamy do współpracy, do udziału w stylizowanych sesjach zdjęciowych! "To niezapomniana, pełna wrażeń przygoda" - mówią bohaterowie ubiegłorocznych sesji. A autorki kalendarza czekają na zgłoszenia.

Jeśli chcesz zobaczyć swoje zdjęcie w kalendarzu Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny, wyślij zgłoszenie (podaj imię, nazwisko oraz wiek).

Zgłoszenia prosimy przesyłać mailowo:
[email protected] lub
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto