Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W okolicy Częstochowy ksiądz spotyka się z prostytutkami

Beata Marciniak
fot. Marek Barczyńskii
Ksiądz Marek Poryzała mieszka w CentrumDuchowości „Święta Puszcza” w podczęstochowskim Olsztynie. Jest duszpasterzem młodych i zagubionych moralnie. Nawraca prostytutki sprzedające swoje wdzięki na trasie DK1. W sutannie i ciemnych okularach podchodzi do dziewczyn i zaprasza je na rozmowę do swojego auta. Czasem z nimi, a czasem za nie odmawia różaniec.

W swoim czerwonym citroenie ma wszystko – wino, olej dla chorych, wodę do obmywania, pismo święte, książki i święte obrazki. W drodze słucha muzyki hip-hopowej. Ks. Marek w swojej duszpasterskiej pracy postawił na resocjalizację nie tylko tirówek, ale i ćpunów,gejów, alkoholików.
– Nie jadę po loda, nie polecam nikomu takich usług. Jestem jedynie duchowym alfonsem prostytutek – mówi 48-letni ksiądz. – Tych prawdziwych alfonsów się nie boję, bo w tej pracy Jezus mnie nie opuszcza. A pod swoją opieką mam 12 bułgarskich „apostołek”. Przygotowuję je do tego, by po powrocie do swoich domów były gotowe do pójścia do popa czy seksuologa.

Sylwia wyspowiadała się po roku. Wytrzymała przez jakiś czas w czystości, potem znów nagrzeszyła. – Była w depresji, chciała wrócić do dzieci, Boga, do samej siebie, jak każda z nich – zdradza ksiądz. Rok temu duchowny postanowił napisać kolejną książkę o zagubieniu w życiu. Postanowił zaciągnąć informacji u źródeł, czyli na trasie DK1.
– Jak jadę do dziewczyn, to wcześniej uczestniczę w eucharystii, odmawiam cztery różańce i poszczę. Jem tylko jeden owoc dziennie, jedną kromkę chleba i piję szklankę rozcieńczonego wina – zdradza ksiądz. – Dlatego poszczę, żeby nie było żadnych pokus i jakiejś wyobraźni. Zazwyczaj przemierzam 80 kilometrów.
Duchowny przywozi kobietom lekkich obyczajów cukierki, jabłka, zawozi je do baru na herbatę. Jednej załatwił nawet mp3. Ale i rozdaje święte obrazki – z Jezusem Miłosiernym i św. Faustyną. Dwie z nich zadeklarowały już poprawę. Wyspowiadały się. Chcą wrócić do swoich domów. – Mam w Bułgarii dwoje dzieci, ale tam pracy nie ma. Podobnie jak i w Polsce, zostaje więc trasa – zdradza jedna z prostytutek. – Ksiądz ze mną rozmawia i modli się. Ale na nawrócenie nie jestem jeszcze gotowa.
Ksiądz zajmuje się także modlitwami o uwolnienie. Czatuje po seksualnych, gejowskich czatach. Ma swoją stronę internetową www.grzechy.com „Twój techniczny przegląd duszy”. – Przestrzegam te osoby przed złem, a złe duchy wychodzą z człowieka po moich modlitwach – dodaje. Jego marzeniem jest uruchomienie Pustelni Jana Pawła II w Brennej.

– Chcę kupić gospodarstwo i przerobić je na taki ośrodek, w którym przez trzy miesiące mogłyby się resocjalizować pod moim okiem prostytutki, alkoholicy, ćpuni. Na razie zarabiam na to książkami – dodaje. Pomysł na księdza zrodził się w podstawówce. Wtedy już poszukiwał drogi, która dałaby mu start do lepszego życia. Ma siódemkę rodzeństwa. – W wieku 14 lat poszedłem do zakonu, bo tam czesnego nie trzeba było płacić – wspomina. – Przez dwa lata byłem bratem szkolnym, potem poszedłem do studium katechetycznego i wyjechałem z woj. łódzkiego do pomorskiego. Nie miałem święceń, przez cały czas mówiłem Panu Jezusowi „odczep się ode mnie”, ale Jezus był wytrwały i czekał na mnie.

Kiedy został świeckim katechetą, przez trzy lata pracował z trudnymi dziećmi w Świeciu nad Wisłą. Miał pod opieką 50 urwisów. Dość często odwiedzał ich zdemoralizowane rodziny, pracował nad ich duchowym uzdrowieniem. Potem zainspirował go Jan Paweł II i zmienił zdanie o swoim powołaniu. Po śmierci papieża zaczął przygotowywać katechezy na temat Ojca Świętego i jego nauki. Do dziś słowaJana PawłaII towarzyszą mu w codziennym życiu. – Święty nie byłem. Miałem dziewczynę Anię, ale skończyła ze mną, gdy dowiedziała się, że nie będę zakonnikiem prawosławnym, bo i takie miałem plany – zdradza. Pod koniec lat 90. trafił na parafię w Częstochowie. Został księdzem-praktykantem. W 2001 roku ks.Marek przyjął święcenia kapłańskie. – Częstochowscy księża przyjęli mnie z otwartymi rękami, chcę im za to podziękować, bo podejrzewano mnie wcześniej o ćpuństwo – dodaje.
Oto konto, na które można wpłacać pieniądze, aby pomóc ks. Markowi w budowie ośrodka dla zagubionych:14 8980 0009 3007 0086 9489 0001

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto