W przyszłym sezonie Puchar Świata w skokach narciarskich będzie też w Wiśle!

Tyle, że w rodzinnym miasteczku naszego Mistrza, gdzie jest skocznia nosząca jego imię, zamiast euforii, panuje nerwówka. W samym środku zimy, kiedy do Wisły przyjeżdżają turyści,nie działa kolejka linowa. Wyciąg krzesełkowy wywożący zawodników i turystów na szczyt skoczni został zamknięty przez dozór transportu linowego podczas przeglądu technicznego. Wstępna przyczyna, to awaria hydraulicznego systemu napinania liny. Ale usterek może być więcej.

- Zleciliśmy wykonanie ekspertyzy Katedrze Transportu Linowego przy AGH w Krakowie. Czekamy na określenie usterek i oszacowanie kosztów oraz warunków, jakie trzeba spełnić, by kolejka znów mogła ruszyć - mówi Grzegorz Kotowicz, dyrektor COS w Szczyrku, który administruje skocznią w Malince. - Wykonawca powinien usunąć usterki w ramach gwarancji. Uruchomienie wyciągu to dla nas priorytetowa sprawa - podkreśla Kotowicz i zapewnia, że skocznia, choć niedostępna dla zwiedzających, jest przygotowana na przyjęcie kadry polskich skoczków. Mogą być na szczyt skoczni wwożeni... samochodami (to trwa siedem minut).

Gorzej z turystami, dla których wizyta na skoczni to wielka atrakcja. Jako jedna z nielicznych na świecie umożliwia turystom wjazd na górę i wejście do wieży startowej, gdzie zwykle dostęp mają tylko skoczkowie. W wieży znajduje się punkt widokowy oraz lokal gastronomiczny. A i sama jazda kolejką to też frajda. Paweł Brągiel, szef Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Wisły Imko Wisełka, uważa, że zamknięcie kolejki w czasie ferii zimowych jest niefortunne. Ale jego zdaniem miasto na tym nie straci, bo kto chce zobaczyć skocznię i tak pewnie przyjedzie do Wisły.

Oficjalna decyzja zapadnie prawdopodobnie w kwietnu, ale sprawa jest już przesądzona. W przyszłym roku jeden z polskich konkursów Pucharu Świata odbędzie się na skoczni w Wiśle.

- Najważniejsze, by powiedzieć jasno, że niczego Zakopanemu nie zabieramy, bo w sobotę i w niedzielę zawody będą się odbywać na Wielkiej Krokwi, Wisła będzie dodatkowym konkursem piątkowym - uspokajał swoich zakopiańskich rozmówców prezes Apoloniusz Tajner.

Ci nie do końca byli przekonani. Co prawda w oficjalnych wypowiedziach zarówno prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego, Andrzej Kozak, jak i koordynator tegorocznych zawodów Wojciech Gumny spokojnie wypowiadali się na temat pomysłu, którego bliską realizację potwierdził m.in. dyrektor PŚ Walter Hofer, to jednak przeciętni mieszkańcy spod Giewontu mają na ten temat inne zdanie.

- To nie chodzi o liczbę konkursów, tylko o pieniądze. Konkurs w Wiśle oznacza, że kibice dojadą dopiero w sobotę, a więc dwa dni później niż ma to miejsce obecnie - tak, niemal jednogłośnie brzmiała opinia właścicieli pensjonatów i restauracji na Krupówkach. - W dodatku nie ma co ukrywać, że największe imprezy mają miejsce w pierwszym i drugim dniu, bo w niedzielę wiele osób zasiada za kierownicą. Nie ma co ukrywać, że alkohol na rachunkach zajmuje poważne miejsce, a tu możemy mieć z tym problem.

Zakopiańczycy nie ukrywają jednak, że pewną szansę stanowi marna wiślańska infrastruktura. Liczba miejsc w gastronomii jest nieporównywalna z zakopiańską.
- O to bym się aż tak bardzo nie martwił, bo liczę na aktywność beskidzkich przedsiębiorców. Nasz największy problem to infrastruktura wokół Malinki - mówi wprost burmistrz Jan Poloczek. - A sprawa nie jest taka prosta, bo droga i chodniki wiodące do skoczni nie należą do gminy, ale do województwa.

Problem chodnika pod bramami obiektu im. Adama Małysza stał się sprawą narodową podczas ubiegłorocznych zawodów Letniej Grand Prix. Wtedy najlepszy polski skoczek z powodu zakorkowanej drogi spóźnił się na konferencję związaną z podpisaniem przez Polski Związek Narciarski umowy sponsorskiej.
- Trzeba coś z tym zrobić, bo to aż wstyd - mówił wprost Małysz, którego w efekcie namawiano, by w nieco późniejszych wyborach samorządowych kandydował na stanowisko burmistrza.

Walce Wisły o PŚ nie sprzyja także zamieszanie wokół samej skoczni. Niedawno zmieniono jej dyrektora.
- Nie chcę tej sprawy jeszcze komentować, ale jestem tego coraz bliższy. Także dlatego, że niektóre informacje rozpowszechniane przez no-we władze, szkalują mój wizerunek - oświadczył w Zakopanem wiceprezes PZN i były dyrektor Malinki, Andrzej Wąsowicz.

Zakopiańczycy zacierają więc ręce wierząc, że wiślański zimowy Puchar będzie tylko incydentem, tym bardziej, że piątkowy konkurs ma być imprezą wieczorną, więc nocne przemieszczanie wszystkich ekip i oficjeli na sobotnie kwalifikacje na Wielkiej Krokwi w przypadku ostrej zimy może stanowić duże wyzwanie. Niewykluczone więc, że znaczną część drogi kawalkada pokona w asyście policji. W każdym razie wiele wskazuje na to, że trasa W-Z czyli Wisła - Zakopane może być kolejną kością niezgody pomiędzy Beskidami i Tatrami.

Tymczasem za nami niesamowity weekend Pucharu Świata w Zakopanem. Trzy konkursy, dwa zwycięstwa Polaków, upadek Małysza, wspaniała atmosfera i wielkie sportowe święto. CZYTAJ WIĘCEJ:
Zobacz zdjęcia i wideo z upadku Adama Małysza. Kamil Stoch wygrał zawody w Zakopanem!
PŚ w skokach. W sobotnim konkursie w Zakopanem wygrywa Simon Ammann. Małysz szósty [ZDJĘCIA]
Małysz uwielbia Zakopane.
Wielka Parada Kibiców w Zakopanem [ZDJĘCIA]
Adam Małysz wygrywa w piątkowym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem! [ZDJĘCIA]
Miejsca Adama Małysza na zawodach Pucharu Świata w Zakopanem
Małysz: jestem w świetniej formie psychicznej
PŚ w skokach. Rekordziści Wielkiej Krokwi
PŚ w skokach . historia Wielkiej Krokwi

Trwa plebiscyt Dziennika Zachodniego na najlepszego piłkarza, odkrycie oraz trenera 2010 roku. Oddaj swój głos!