Samorządowe przymierza w regionie często organizują się w poprzek politycznych podziałów w kraju. Tak było w Bytomiu, gdzie mimo wojny PO i PiS w Sejmie kilka lat temu w radzie miejskiej oba ugrupowania rządziły miastem. Platforma ma też doświadczenie w lokalnym dogadywaniu się z lewicą. Z różnym skutkiem udawało się to w poprzedniej kadencji sejmiku. Dla wielu obecne porozumienie PO i RAŚ jest bardziej egzotyczne.
W Sosnowcu też zapowiada się niecodzienny scenariusz. Podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej Platforma bezpardonowo krytykowała decyzje prezydenta Górskiego. Dziś zdania na ten temat zmieniać nie zamierza.
- Nadal uważamy, że osiem poprzednich lat prezydentury pana Górskiego nie przyniosło pożytku miastu - przyznaje Arkadiusz Chęciński z PO, szef Rady Miejskiej.
Mimo to, nawet z oponentem można się dogadać.
- Na bieżąco dyskutujemy o problemach miasta z prezydentem Górskim, który od początku kadencji zachęcał do współpracy wszystkie kluby. Sami nie wykluczamy współpracy dla dobra miasta, które jest w trudnej kondycji - dodaje.
Górski przyznaje, że prowadzi rozmowy z PO i nie ma już jej za złe zmasowanej krytyki przed wyborami samorządowymi.
- Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami - odpowiada koncyliacyjnie.
Warunki mariażu PO-SLD w Sosnowcu? Platforma, co potwierdza prezydent, mogłaby dostać dwa stanowiska wiceprezydentów. Pierwszym naturalnym kandydatem jest Chęciński, mający opinię pracowitego i kompetentnego radnego.
Z naszych informacji wynika, że zastąpić go w funkcji przewodniczącego mógłby radny Mateusz Rykała, ewentualnie Wilhelm Zych. Co oczywiste, Platforma zapewne mogłaby też liczyć na posady w miejskich spółkach.
- To możliwe. W sosnowieckiej Platformie jest wielu ludzi przygotowanych do przejęcia tych obowiązków - mówi Górski. - Kiedy? To zależy od PO.
Najpóźniej koalicja PO-SLD zacznie funkcjonować jesienią. W jej skład wejdzie po 10 radnych obu klubów, czyli w sumie 20 z 24, ilu liczy sosnowiecka rada.
Czyżby w polityce - jak w biznesie - opłacało się mieć krótką pamięć?
- W polityce jest o tyle inaczej, że coraz lepszą pamięć mają wyborcy - tłumaczy dr Marek Mazur, politolog z Uniwersytetu Śląskiego. - Jeśli w Sosnowcu dojdzie do przymierza PO i SLD, przedstawiciele obu ugrupowań będą musieli czytelnie wyjaśnić taką decyzję swoim wyborcom, których sympatie mogą nawzajem się wykluczać - dodaje.
Nie pierwszy raz
Projektowana obecnie koalicja PO-SLD nie będzie pierwszą w sosnowieckim samorządzie, choć na pewno najbardziej niespodziewaną.
Poprzedni sojusz Platformy z lewicą został zawiązany w 2006 roku. Przetrwał tylko dwa lata. Obie jego strony nie mają najlepszych wspomnień z tamtej współpracy. - Trudno wspominać ją dobrze. Wielu radnym nie było ze sobą po drodze - stwierdza prezydent Górski. - Wyciągnęliśmy wnioski z popełnionych wówczas błędów - dodaje Chęciński.
Czy koalicje w gminach powinny być niezależne od "wojny na górze"?
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?