Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W ten weekend nie warto siedzieć w domu

LOTA
Tomek Kiełkowski przy budynku na rogu ul. Dworcowej i św. Jana
Tomek Kiełkowski przy budynku na rogu ul. Dworcowej i św. Jana fot. Arkadiusz Gola
Lada moment szlak katowickiej moderny będzie prawdziwym szlakiem - oznaczonym i opisanym. Z czasem pewnie będzie też drugą po Nikiszowcu wizytówką Katowic. Moderna to najlepsze, co w mieście mamy i w końcu na szlaku zaroi się od turystów, dlatego proponujemy pospacerować nim już dziś. A kto woli leśne dukty, niech wsiada na rower!

Mniej znaczy więcej - szlakiem moderny
Na pieszy spacer szlakiem katowickiej moderny zaprasza Tomasz Kiełkowski, fotograf architektury modernistycznej

Trasa: plac Andrzeja - ul. Curie-Skłodowskiej do Drapacza Chmur, przez ul. PCK i dalej. Czas: trasę można przejść w pół godziny, można też w trzy.

Spacer zaczynamy przy pomniku Ofiar Katyńskich. To tuż obok pl. Andrzeja, a właściwie róg ulic Skłodowskiej-Curie i Kopernika. Już tu, jeśli spojrzymy w prawo, są dwa obiekty modernistyczne. To kamienica zaprojektowana przez firmę Korn z 1937 roku, odnowiona, ale, niestety, elewację pomalowano jasnym różem, i kościół garnizonowy. Kościół jest projektu architekta Leona Dietz d'Army i jest wyjątkowy pod tym względem, że wcześniej budowle sakralne powstawały razem z całym otoczeniem, na przykład z placami, a tu kościół został wpisany w istniejącą zabudowę. Dalej dochodzimy do Drapacza Chmur przy ulicy Żwirki i Wigury. Przez jakiś czas był to najwyższy budynek w Polsce, później przewyższył go warszawski Prudential. Budowa trwała pięć lat i zakończyła się w 1934 roku. Projektantami budynku byli konstruktor Stefan Bryła (ten sam, który tworzył konstrukcję Supersamu) i architekt Mieczysław Kozłowski. Drapacz jest zbudowany na bazie nowatorskiej stalowej konstrukcji szkieletowej. Po wojnie mieszkali tu m.in. Gustaw Holoubek i Kazimierz Kutz. A przed wojną wyżsi urzędnicy Urzędu Wojewódzkiego. Drapacz to czysty funkcjonalizm. W budynku były trzy windy, jedna ekspresowa, która zatrzymywała się dopiero od 6. piętra wzwyż, jedna towarowa i jedna zwykła. Funkcjonalny był nawet układ mieszkań - mechanik naprawiający windy i palacz mieszkali na ostatnim piętrze, ten ostatni wiedział, że jeśli źle napali, to sam zmarznie.

Idąc dalej dochodzimy do ul. PCK. Pod numerem 11 zobaczymy budynek w paski z 1938 roku - to willa państwa Wędlikowskich projektu Stanisława Gruszki, do dziś należąca do rodziny. Obecnie znajdują się tam biura i konsulat brytyjski. Warto spojrzeć na okna rogowe w willi i "zagiętą" szybę - to taki drobny smaczek, który całości dodaje splendoru. Jedna z takich szyb w willi jest pęknięta, a wymiana to problem - jest niewiele firm, które je robią i jest to kosztowne.

Warto spojrzeć na kamienicę po przeciwnej stronie. To Zimowe Ogrody z 1938 roku. Nazwa wzięła się stąd, że w kamienicy są przeszklone balkony, chodzi o to, żeby zimą mieszkańcy mogli ogrzać się w słońcu. To maksymalna funkcjonalność, czyli cały modernizm. Idąc dalej ul. PCK zobaczymy budynek profesora Żytomirskiego projektu Karola Schayera. To jedna z kilku kamienic projektu Schayera w Katowicach. Z ul. PCK wejdziemy w ul. Kościuszki i na rogu zobaczymy Dom Zdrowia - to przykład modernizmu powojennego. Z ul. Kościuszki wchodzimy w ul. Rymera. Idąc tą ulicą mijamy szereg modernistycznych kamienic. U jej końca widać tzw. Kolonię ZUS - budynek, w którym mieściły się przed wojną mieszkania dla niższych rangą urzędników ZUS. Budynek został odnowiony, ocieplony styropianem i pomalowany na pastelową żółć. To przykład bardzo złej renowacji modernizmu.

Warto zajrzeć też na ul. Poniatowskiego. Znajdziemy tu willę własną Tadeusza Michejdy, zaprojektowaną w stylu art deco. Niedaleko, na ul. Kilińskiego 50, jest kolejna willa projektowana przez Michejdę dla jego brata, Władysława. Kamienica przypomina Transatlantyk, tak jak wiele obiektów modernizmu.

Wracamy ul. Zajączka i przechodzimy przez osiedle z lat międzywojennych, ale nie modernistyczne. Idziemy do ul. Astrów, przy której też są zabudowania modernistyczne i dochodzimy do kolejnej willi Michejdy przy ul. Bratków 4. Stąd idziemy pod budynek polskiego radia przy ul. Ligonia, który był pierwszym budynkiem radiowym w Polsce, wybudowanym tylko i wyłącznie na potrzeby radia.

Dochodzimy do Urzędu Wojewódzkiego, który nie jest obiektem modernistycznym, ale był budowany w tym samym okresie i to bardzo dobra architektura. To zresztą pierwszy w kraju budynek parlamentarny. Obok mamy budynek urzędów niezespolonych - dzisiejszy wydziału filologii Uniwersytetu Śląskiego.

Przed nami jest jeszcze miejsce, gdzie dawniej stało Muzeum Śląskie - szczytowe osiągnięcie polskiego modernizmu - i dawny budynek oświatowy przy ul. Francuskiej. Znacznie więcej ze szlaku będzie można zobaczyć, do tego z przewodnikiem, 29 maja. Więcej informacji o akcji będzie można znaleźć niebawem na stronie internetowej www.

katowicki-modernizm.pl

Wycieczkę rowerową po zielonych i poprzemysłowych terenach Katowic proponuje Elżbieta Praus, miłośniczka bliskich i dalekich podróży

Trasa (ok. 30 km): od centrum Katowic, wzdłuż Rawy, przez Dolinę Trzech Stawów, wzdłuż Kłodnicy, aż do Giszowca i zabytkowego Nikiszowca. Czas jazdy: około 3 godzin.

Wyjeżdżamy z rynku, zaraz potem skręcamy w prawo i wjeżdżamy w ul. Piastowską, przejeżdżamy obok najwyższego wieżowca w Katowicach - Altusa i dalej jedziemy przez tereny Uniwersytetu Śląskiego prosto. To jest oznakowana ścieżka rowerowa - czerwona, z nr 1.

Nad Rawą, w dolinie i obok stadniny

Dalej jedziemy przez ul. Dudy-Gracza i skręcamy w prawo nad Rawę i przez ul. Bogucicką jedziemy prosto na wjazd na ul. Murckowską. Potem jest przejazd pod tunelem i kierujemy się w prawo na Dolinę Trzech Stawów. Cały czas jedziemy drogą asfaltową aż do ul. Francuskiej. Skręcamy w lewo i mijamy stadninę.

U źródeł Kłodnicy

Obok stadniny należy skręcić w prawo. Tu wjeżdżamy znowu w długą prostą i jedziemy aż do przejazdu przez tory kolejowe na Muchowcu. Dalej jedziemy ul. 73. Pułku Piechoty, aż do Zespołu Przyrodniczo-Krajoznawczego "Źródła Kłodnicy". To użytek ekologiczny, na terenie którego znajduje się niewielka kaplica dedykowana św. Hubertowi - patronowi polowań. Jest też wieża ciśnień oraz krzyż z obeliskiem. Można tu też spotkać wiele ciekawych okazów roślin.

Janina i Barbara czekają

Za następnymi torami znajdziemy punkt wypoczynkowy. Kto zaczerpnął oddechu i chce jechać dalej, powinien przy nim skręcić w lewo na czarną trasę nr 101 do Ośrodka "Janina-Barbara". Ośrodek znajduje się mniej więcej w połowie tej trasy, to około 13-15 km od punktu startowego, więc to także dobre miejsce na odpoczynek.

Dalej, aż do dzielnicy ogrodów

Jadąc dalej kierujemy się w stronę Giszowca. Czeka nas przejazd pod ul. Pszczyńską. Zaraz trzeba też skręcić w prawo w nową trasę rowerową, którą dojeżdżamy do centrum dzielnicy na plac Pod Lipami i do parku Giszowieckiego. Przejeżdżamy obok zabytkowych zabudowań w kierunku ul. Górniczego Stanu, którą dojedziemy do ul. Ceramicznej i skręcamy w lewo. Ostrożnie przejeżdżamy po kilkuset metrach przez ul. Mysłowicką i zaraz znów skręcamy w lewo. Za torami kolejowymi natomiast skręcamy w prawo na Bolinę - tu znajdziemy kolejne miejsce wypoczynkowe. Bolina to ośrodek wypoczynkowy, znajdujący się przy ulicy Leśnego Potoku, pomiędzy dzielnicami Janów i Giszowiec. Przy ośrodku płynie Potok Bolina. Jest tu boisko do gry w piłkę nożną, wielofunkcyjne boisko do gry w koszykówkę i siatkówkę, stoły do ping-ponga, plac zabaw i zadaszone miejsce na grilla.

Urokliwy Nikiszowiec czeka na szlaku

Dalej jedziemy ścieżką obok stawu do ul. Zamkowej i nią aż do centrum Nikiszowca. Nikiszowiec to ponadstuletnie górnicze osiedle i jedna z największych turystycznych atrakcji miasta i województwa śląskiego. Po zwiedzeniu osiedla kierujemy się na ul. Szopienicką i jedziemy aż do zrewitalizowanego Szybu "Wilson", który oczywiście też można zwiedzić. Następnie wybieramy żółtą trasę nr 5 prowadzącą ul. Transportowców. Mijamy staw "Upadowa" i jedziemy przez lasek w kierunku ul. Porcelanowej. Dalej trzeba przejechać pod ul. Murckowską i ponownie wjeżdżamy na teren Doliny Trzech Stawów obok stacji benzynowej. Stąd możemy już wrócić do centrum Katowic. W sumie ta trasa ma około 30 km, czas samego przejazdu to mniej więcej 3 godziny, ale należy dodać jeszcze czas na zwiedzanie i odpoczynek. Trasa należy do łatwych i przyjemnych.

Majówka 2010

od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto