Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka Adamek - Kliczko. Mimo porażki w Gilowicach nadal wierzą w Górala

Łukasz Gardas
Mikołaj Suchan
W Gilowicach koło Żywca, rodzinnej miejscowości Tomasza Adamka, przed walką wszyscy wierzyli, że Góral wygra. Niestety tym razem nie udało się pokonać ogromnego Ukraińca.

Blisko 400 mieszkańców wsi autokarami oraz samochodami pojechało na wrocławski stadion, by na żywo zobaczyć to wielkie sportowe wydarzenie, a także dopingować swojego pięściarza.

- Tomek ładnie walczył, a kibice zgromadzeni na widowni stworzyli życzliwą i miłą atmosferę - opisuje ksiądz Wacław Kozicki, proboszcz parafii Świętego Andrzeja Apostoła w Gilowicach, który miał okazję oglądać na żywo walkę we Wrocławiu.

Na stadionie Adamkowi kibicowała duża część rodziny boksera. Była tam między innymi jego mama Anna, która bardzo przeżywała ostre starcie swojego syna z Witalijem Kliczko.

Pozostali bliscy pięściarza, śledzili natomiast wydarzenie w swoich domach.

- Razem z siostrą Sylwią oglądałyśmy relację, ale tylko do momentu wejścia zawodników na ring - przyznaje Ewelina Adamek, siostrzenica Tomka.
Podkreśla, że samej walki nie dałyby rady obejrzeć.

- My jako rodzina, odczuwamy w takich sytuacjach wyjątkowy stres i towarzyszą nam wielkie emocje - tłumaczy.

Siostrzenice boksera, choć wyłączyły telewizor, to jednak do samego końca czekały w nocy na wynik pojedynku na ringu. Choć tym razem wujkowi nie udało się wygrać, są przekonane, że przed nim jest jeszcze wiele zwycięstw.

W Gilowicach sporo ludzi przyszło oglądać transmisję do baru Pedro, by wspólnie obserwować ten elektryzująco zapowiadający się pojedynek.

- To nie było miłe patrzeć jak Kliczko obkłada pięściami swojego przeciwnika, ale przecież Tomek też miał kilka udanych ciosów i to jest najważniejsze - przekonuje wierny kibic, Paweł Mrowiec.

Sporo ludzi zebrało się również przed telebimem, który ustawiono na boisku LKS Smrek w Ślemieniu koło Gilowic. Na obiekcie odbywała się wcześniej impreza na pożegnanie lata. Po koncertach kilkaset osób postanowiło zostać, by wspólnie obejrzeć to ważne sportowe wydarzenie.

- Były wielkie nadzieje, ale okazało się, że na Witalija, nie ma jednak mocnych - mówi gilowiczanin, Jarosław Dobkiewicz który z zapartym tchem i wielkim skupieniem oglądał w telewizji bokserską walkę roku.

Mimo porażki krajan Adamka wciąż będzie wiernie kibicować Góralowi.

- Czekam na jego kolejne sukcesy na ringu, które mam nadzieję nastąpią już niebawem - dodaje Dobkiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto