Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wędrówka przez Beskid Żywiecki

Michał Micor
W piątek po południu zapadła decyzja - jutro jedziemy w góry. Wyciągnęliśmy mapę Beskidu Żywieckiego i po kilku minutach mieliśmy opracowaną trasę. Idziemy z Ujsoł przez Halę Lipowską, Rysiankę i Pilsko do ...

W piątek po południu zapadła decyzja - jutro jedziemy w góry. Wyciągnęliśmy mapę Beskidu Żywieckiego i po kilku minutach mieliśmy opracowaną trasę.

Idziemy z Ujsoł przez Halę Lipowską, Rysiankę i Pilsko do Korbielowa. Szlak jest dość długi i trochę męczący, ale za to czekają na nas przepiękne widoki na szczyty Beskiu Żywieckiego oraz słowackie pasmo Małej Fatry.

Trasę podzieliliśmy na dwa dni. Pierwszego dnia chcieliśmy dotrzeć na Halę Górową pod Pilskiem, gdzie w bazie studenckiej prowadzonej przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Katowicach zaplanowaliśmy nocleg. Następnego dnia, po zdobyciu Pilska, zejdziemy do Korbielowa.

W sobotę rano PKS-em z Żywca dojechaliśmy do Ujsoł. To jedna z bardziej znanych miejscowości Żywiecczyzny. Warto poświęcić chwilę, by ją zwiedzić. W centrum, tuż obok kościoła, stoi organistówka, czyli drewniana chata z 1896 r. Przez lata mieszkał tu organista i wikary. Obecnie mieści się w niej Gminne Centrum Informacji. Przed laty organistówkę odwiedzał kardynał Karol Wojtyła, który wędrował po okolicznych górach.

Drogę rozpoczynamy przy poczcie. To chyba najlepsze miejsce, bo nie trzeba iść asfaltem. Czarny szlak, którym mamy początkowo wędrować praktycznie po kilkudziesięciu metrach opuszcza główną drogę. Trzeba uważać, bo zejście łatwo przeoczyć (znajduje się przy kapliczce). Od razu musimy iść pod górę na Kiczorę (785 m n.p.m.). Na szczęście podejście jest łagodne. Droga wiedzie wśród łąk, pól i krzaków jeżyn.

Po około półtoragodzinnej wędrówce (sporo czasu zajęło zbieranie jeżyn) doszliśmy do niewielkiego obniżenia z murowaną kapliczką z figurką Matki Boskiej w środku. W Beskidach często można spotkać drewniane lub murowane kapliczki. Powodów ich stawiania było bez liku. Górale budowali je z wdzięczności za nieoczekiwaną łaskę, w podzięce za wyleczenie z choroby, za wybawienie z niebezpieczeństwa, by zapewnić sobie pomyślność w czasie podróży lub odpędzić złe duchy.

Tutaj nasza trasa łączy się ze szlakiem żółtym prowadzącym z Rajczy przez dolinę Nickuliny. Idziemy grzbietem wśród zabudowań przysiółka Kręcichwosty. Droga nie jest wymagająca, więc możemy delektować się widokami. Z jednej strony podziwiamy pasmo graniczne z Krawców Wierchem i Grubą Buczyną, z drugiej - Suchą Górę, grupę Zabaw, Rachowiec, a w oddali widać Wielką Raczę.

Wchodzimy do lasu. Kiedyś był gęsty, wiele drzew jednak wycięto i obecnie robi smutne wrażenie. Wspinamy się ostro do góry stokiem Redykalnego Wierchu. To najtrudniejszy odcinek pierwszego dnia wędrówki.

Pokonawszy podejście doszliśmy do skraju Hali Redykalnej, na której pasą się owce. Niestety to widok w Beskidach dość odosobniony, bo gospodarka pasterska praktycznie zanika. Dopiero w ostatnich latach, przy wsparciu Unii Europejskiej, gospodarze zdecydowali się na odtworzenie stad. Owiec pilnują dwa owczarki. Wygrzewają się w słońcu i nie reagują gdy ich mijamy.

Skraj hali w miejscu, w którym nasz szlak łączy się z trasą czarną prowadzącą z Hali Boraczej, to doskonałe miejsce na odpoczynek. Pod drogowskazem siedzi grupa turystów i je drugie śniadanie. My jednak rezygnujemy z odpoczynku. Za godzinę będziemy na Hali Lipowskiej i Rysiance. Tam zrobimy postój.

Podejście na Lipowską jest bardzo atrakcyjne widokowo. Po prawej stronie roztacza się rozległa panorama na pasmo graniczne i Orawę. Widać też Tatry oraz szczyty Małej Fatry.

Hala Lipowska i Rysianka to osobliwe miejsca. Choć dzieli je jedynie dziesięć minut drogi znajdują się tam dwa schroniska. Ich historia sięga lat 30-tych XX wieku i jest związana z rywalizacją polsko-niemiecką.

Pierwsze powstało schronisko na Hali Lipowskiej. Wybudowała je niemiecka organizacja Beskidenverein w 1932 roku. W odpowiedzi pomiędzy 1933 a 1935 rokiem Gustaw Pustelnik rozpoczął budowę domu na wydzielonej i ogrodzonej przez siebie działce w górnej części Hali Rysianki, której był jedynie współwłaścicielem. Nie posiadał też zezwolenia na budowę. Władze nakazały więc rozebranie budynku. Pustelnik walczył jednak o swoje i w końcu, przy pomocy Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy, udało mu się uzyskać wszystkie zezwolenia. TTN przeznaczył też fundusze na wykończenie budynku i w 1937 roku uroczyście otwarto schronisko.

Pustelnik okazał się jednak niemieckich agentem. Przed wybuchem II wojny światowej w schronisku Niemcy mieli punkt obserwacyjny, a w czasie wojny budynek pełnił funkcję domu wypoczynkowego dla żołnierzy niemieckich. Organizowane tu były również wojskowe kursy narciarskie.

Schronisko cieszy się ogromną popularnością wśród turystów. Zawsze tu głośnio i gwarno. Jest to bowiem doskonałe miejsce na jednodniowe wypady z pobliskich miejscowości. Prowadzą tu szlaki z Ujsoł, Rajczy, Złatnej, Sopotni, a nawet Węgierskiej Górki.

Po odpoczynku i zjedzeniu posiłku ruszamy dalej. Od Hali Miziowej dzieli nas dwie godziny drogi. Tym razem idziemy szlakiem czerwonym tzw. Głównym Szlakiem Beskidzkim, który zaczyna się w Ustroniu, a kończy w Bieszczadach.

Przed nami Trzy Kopce. Podejście nie jest trudne. Na jego szczycie trasa się rozwidla. Jeśli skręcimy w prawo, w dół, przez Przełęcz Bory Orawskie dojdziemy na Krawców Wierch, w lewo - dojdziemy na Halę Mizową. Idziemy w lewo. Powoli wchodzimy na wierzchołek Palenicy (1.343 m). Droga jest monotonna i męcząca.

Ostatni odcinek, przed Halą Miziową jest łagodny. Mijamy halę zwaną Tanecznik (według podań mieli tu tańcować żywieccy zbójnicy - na złość zbójnikom orawskim) i szeroką przecinką dochodzimy do Hali Miziowej. W niewielkiej niecce wznosi się schronisko. Jest ono jednym z największych i najnowocześniejszych obiektów w naszych górach. Nie spędzimy w nim jednak nocy. Spać będziemy w oddalonej o około 20 minut od schroniska, bazie studenckiej SKPB na Górowej. Warunki są spartańskie (spać można w namiotach lub w budynku dawnej bacówki na materacach). Za to można spotkać osoby kochające góry i potrafiące o nich ciekawie opowiadać. Można także upiec kiełbasę na ognisku - z czego skrupulatnie skorzystaliśmy - i posłuchać turystycznych piosenek.

Następnego dnia ruszamy na Halę Mizową i wyżej na Pilsko (1.557 m n.p.m.) To jeden z najsłynniejszych szczytów Beskidów. Wysokością przewyższa go jedynie Babia Góra.

Pilsko zwane jest " górą narciarzy", bo takich warunków nie znajdzie się nigdzie indziej w Polsce. Ale turystów tu mnóstwo przez cały rok. Pilsko jest bowiem głównym celem wycieczek wczasowiczów spędzających urlop w Korbielowie. Dojście jest łatwe, bo pod Halę Miziową można dostać się kolejką krzesełkową.

Na Pilsku, ze względu na dużą wysokość występuje jedyny w Beskidach - obok Babiej Góry - piętrowy, alpejski układ roślinności. Do ok. 1.100 m rośnie mieszany las dolnoreglowy, powyżej jest świerkowy bór górnoreglowy, który na wysokości 1.300 - 1.400 m zanika, przechodząc w kosodrzewinę. Piętro naturalnych hal i roślinności skalnej nie występuje w pełnym zakresie.

Góra słynie też z zachwycającej panoramy. Widać sporą część Beskidów Zachodnich od Baraniej Góry i Skrzycznego na zachodzie, przez Beskid Mały na północy, po Babią Górę oraz w oddali Tatry i Gorce na wschodzie. Nie mamy niestety szczęścia. Wprawdzie pogoda jest słoneczna, ale przejrzystość powietrza zostawia wiele do życzenia.

Mocno wieje. Wiatr daje się we znaki. Ruszamy więc w dół do Korbielowa. Zejście jest strome. Trzeba bardzo uważać, by nie pośliznąć się.

Dojście do Korbielowa zajmuje około 1,5 godziny. We wsi spokojnie, sennie. Jedynie kilku turystów przed sklepem spożywczym i na przystanku PKS, którzy tak jak my czekają na autobus, by wrócić do domu.

ABC TURYSTY

TRASA

I dzień

Ujsoły - Kiczora - Hala Lipowska - Rysianka - Trzy Kopce - Palenica - Muńczolik - Hala Miziowa - Hala Górowa (nocleg). Czas przejścia około 6 godz.

II dzień

Hala Górowa - Hala Miziowa - Pilsko - Korbielów. Czas przejścia około 3 godz.

JAK DOJECHAĆ

Z Żywca do Ujsoł i wiosek położonych w pobliżu: Złatnej, Soblówki, Glinki i Rajczy jeżdżą autobusy PKS oraz prywatne busy. Cena za przejazd wynosi około 6 zł.

Z Żywca do Korbielowa możemy się dostać PKS lub busem.

Cena za przejazd PKS wynosi 5,5 zł. Bus jest trochę tańszy.

Do Korbielowa możemy jechać bezpośrednio z Katowic.

Autobus PKS odjeżdża z dworca autobusowego przy ul. Piotra Skargi o godzinie 7.35. Cena za przejazd 17.00 zł. Czas jazdy: około 2,5 godziny.

CENY NOCLEGÓW

Podczas wędrówki możemy się zatrzymać w schroniskach górskich na Hali Lipowskiej, Rysiance i Hali Mizowej lub w bazie studenckiej na Hali Górowa prowadzonej przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Katowicach.

Ceny noclegów w schroniskach: od 25 zł do 50 zł; w bazie studenckiej - 7 zł w namiocie bazowym, 5 zł rozbicie namiotu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto