Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WIOŚ skontroluje płonące składowisko w Żorach. Gaszenie nadal w toku ZDJĘCIA

Martyna Ludwig, Arek Biernat, Piotr Chrobok
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach dziś przeprowadzi kontrolę interwencyjną na składowisku odpadów w Żorach.
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach dziś przeprowadzi kontrolę interwencyjną na składowisku odpadów w Żorach. WIOŚ Katowice
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach dzisiaj dokładnie przyjrzy się stertom odpadów płonących na składowisku w Żorach. Badają powietrze w okolicy i szacują zagrożenia, a strażacy zapowiadają jeszcze kolejne kilkanaście godzin akcji gaśniczej.

Składowisko nadal płonie

Aktualizacja 29.11., 16:00
Akcja gaśnicza nadal trwa. Jak mówią strażacy, właściwie przez cały dzień wykonywali tę samą pracę, polegającą na odgarnianiu przez ciężki sprzęt tworzyw sztucznych i przelewaniu ich wodą. Niewątpliwie jednak, prace zdecydowanie posuwają się do przodu - mówi kpt. Andrzej Pilny z żorskiej straży pożarnej. Strażacy szacują, że akcja gaśnicza na pewno potrwa jeszcze do jutra rana, a może przeciągnąć się nawet na kilka najbliższych dni.

Pożar składowiska opon i innych odpadów sztucznych w Żorach przy ul. Kleszczowskiej trwa. Ogień pojawił się około 1.30 w środę, 28 listopada. Na miejscu w tej chwili znajduje się 25 wozów strażackich i 52 strażaków, którzy zajmują się dogaszaniem pożaru.

St. kpt. Krzysztof Kuś, dowódca żorskiej jednostki Ratowniczo-Gaśniczej informuje, że do całkowitego ugaszenia pożaru jeszcze daleko. - Akcja potrwa jeszcze prawdopodobnie kolejne kilkanaście godzin - mówi.

Pożar składowiska opon i tworzyw sztucznych w Żorach. Zobacz wideo z miejsca zdarzenia (A. Biernat)

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska na miejscu

Katowicki WIOŚ dowiedział się o pożarze w środę rano.

- O godz. 9.30 podjęto decyzję o natychmiastowym wysłaniu zespołu dyżurnego WIOŚ oraz ambulansu do szybkiej oceny poziomu zanieczyszczenia powietrza. Inspektorzy dyżurni dokonali oględzin terenu objętego pożarem z terenu sąsiadującego oraz sporządzili dokumentację fotograficzną. Dalsze czynności będą podjęte dzisiaj, pod warunkiem, że akcja gaśnicza zostanie zakończona - słyszymy.

ZOBACZ ZDJĘCIA WYKONANE PRZEZ WIOŚ KATOWICE:

Pożar objął teren dwóch zakładów działających na terenie składowiska, głównie otwarte magazyny odpadów z tworzyw sztucznych i gumy. Większą część zabudowań zakładowych i część odpadów udało się uratować przed spaleniem. Ze wstępnych ustaleń wynika, że PSP we własnym zakresie prowadzi badania stanu jakości powietrza, nie zarządzono akcji ewakuacyjnej mieszkańców.

Równolegle do czynności prowadzonych na miejscu zdarzenia, ambulans WIOŚ Katowice do szybkiej oceny poziomu zanieczyszczenia powietrza prowadzi badania powietrza na terenach w bezpośrednim sąsiedztwie zdarzenia, oraz na terenach na które kierowała się chmura dymu. - Wstępne wyniki badań oraz protokół pomiaru będzie sporządzony w terminie późniejszym - informują urzędnicy.

Kontrola interwencyjna w jednej ze spółek działających na terenie pożaru trwa od 26 października ubiegłego roku. Na razie udało się przeprowadzić szczegółowe oględziny terenu, trwa zbieranie dokumentacji.

- Z uwagi na zaistniałe zdarzenie kontrola w jednej ze spółek zostanie rozpoczęta w dniu dzisiejszym, w trybie interwencyjnym - dodają urzędnicy WIOŚ.

WIOŚ dziennikarze DZ zapytali również, czy w związku z zastrzeżeniami mieszkańców były wcześniej prowadzone kontrole w zakładach gromadzących odpady przy ul. Kleszczowskiej w Żorach i jakie były ich wyniki. WIOŚ do chwili obecnej nie ustosunkował się do tych pytań.

Nieprawidłowe składowanie odpadów

Okazuje się, że kontrole urzędników przeprowadzone w 2017 i 2018 roku wykazały nieprawidłowości w zakresie magazynowania odpadów na terenie zakładu.

- Prezydent Miasta Żory w październiku br. wszczął z urzędu postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia na prowadzenie zbierania odpadów. Obecnie prowadzone jest postępowanie dowodowe w tej sprawie - słyszymy w Urzędzie Miasta w Żorach.

Ponadto magistrat zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o podjęcie działań będących w jego kompetencji, w tym o kontrolę firmy i zastosowanie przepisów o wymierzeniu kary pieniężnej za naruszenia.

Pożar składowiska w Żorach. Mieszkańcy obawiają się o swoje zdrowie

Do tej pory nie udało nam się porozmawiać z dyrektorem generalnym żorskiej firmy.

Strażakom udało już się zlokalizować konkretne miejsce w którym doszło do wybuchu pożaru, dzięki czemu ogień nie rozprzestrzenia się. Mimo takich postępów w akcji, strażacy dalecy są od szacowania jak długo potrwa jeszcze akcja gaśnicza. - Na pewno gasić będziemy jeszcze bardzo długo – tłumaczyli.

Teraz przed strażakami żmudna praca polegająca na ugaszaniu pryzm tworzyw sztucznych.

- Obecnie trwa dogaszanie pogorzeliska, które polega na przegrzebywaniu pryzm z tworzyw sztucznych oraz przelewaniu ich wodą. Jest to jedyny pewny sposób, żeby ugasić pożar – mówi kpt. Andrzej Pilny z żorskiej straży pożarnej. W akcji bierze udział kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej z regionu.

Śledztwo będzie mogło rozpocząć się dopiero wówczas, gdy pożar zostanie całkowicie ugaszony.

- Na razie nie możemy przeprowadzić żadnych czynności ani oględzin na miejscu. Wykonujemy czynności poboczne - przesłuchujemy świadków. Sprawę nadzoruje prokurator w Żorach i decyduje, jakie o osoby powinny być przesłuchane i jak ukierunkować działania - wyjaśnia st.asp. Łukasz Chmielecki z żorskiej komendy policji.

Pożar składowiska opon w Żorach. Mieszkańcy obawiają się o swoje zdrowie

W pobliżu składowiska odpadów przy ul. Kleszczowskiej w Żorach znajduje się osiedle domów jednorodzinnych. Od kilkunastu godzin spowija je gęsty, czarny dym z płonących śmieci oraz opon składowanych na terenie pobliskiej firmy. To tam dociera najwięcej dymu, choć doskonale widoczny jest również z innych zakątków miasta.

Pożar składowiska opon w Żorach. Kłęby dymu nad miastem. Na miejscu 30 zastępów straży pożarnej WIDEO + ZDJĘCIA

Nie dziwne, że mieszkańcy obawiają się o swoje zdrowie.

- To bardzo blisko. Widzę z mojego okna - napisała pod naszym postem na Facebooku pani Monika z Żor.

- Żory - najsłynniejsze miasto w Polsce na kilka dni przed szczytem klimatycznym. Teraz jeszcze Greenpeace przyjedzie się podpalić. A tak serio (...) właściciele takich składowisk jak i innych wysypisk ustawowo winni być zobligowani do zabezpieczenia przed "samozapłonem", a w przypadku takich pogorzelisk odpowiadać karnie za zanieczyszczanie środowiska - dodaje internauta Grzegorz.

Smród w okolicy, bijący od składowiska, był trudny do zniesienia także i na co dzień. W trakcie pożaru stał się o wiele gorszy i spowił większy teren. Nasi dziennikarze odwiedzili miejsce zdarzenia i rozmawiali z mieszkańcami:

- Nie da się ukryć, że to zagadkowe zdarzenie - powiedział jeden z nich. - Codziennie widzimy, jak do firmy dociera wiele transportów, a od trzech dni nie było ani jednego...

Inny mieszkaniec dodał, że w pobliżu rozchodził się zapach denaturatu. Zarówno żorzanie jak i internauci snują przypuszczenia:

- Jak można być takim sk*rwysynem, żeby nas tu wszystkich potruć dla własnych zysków. Miliony za utylizacje zgarnięte. Koszt utylizacji = 1 zapałki +5 litrów benzyny - napisał internauta Zbyszek.

Nie brakuje również głosów przypuszczających, że pożar na składowisku mógł wywołać ktoś, kto chciałby zaszkodzić firmie - w końcu sprawiającej kłopoty w okolicy już od jakiegoś czasu.

Sprawą pożaru zajmuje się policja. Trwają działania. Śledztwo będzie mogło rozpocząć się dopiero wówczas, gdy pogorzelisko zostanie całkowicie ugaszone.

Przypomnijmy: to nie pierwsze zarzuty kierowane w stronę firm, które są właścicielem składowiska. Na szkodliwość takiego sąsiedztwa w ubiegłym miesiącu skarżyli się okoliczni mieszkańcy w wywiadzie przeprowadzonym przez telewizję Polsat.

- To jest tak naprawdę fermentujący śmieć komunalny, taki sam jak na śmietniku przy osiedlu - mówił Tomasz Krakowczyk, który mieszka niedaleko składowiska. - Były wizyty, także z urzędu miasta. Każdy zatykał nos i dziwił się, jak tu można wytrzymać, ale nic się nie dzieje. A my musimy tutaj mieszkać.

Urzędnicy przyznali wówczas, że zdają sobie sprawę ze szkodliwej działalności firmy, co zostało wytknięte jej właścicielom już w ubiegłym roku. Zastanawiano się nad wdrożeniem kroków, które mogłyby doprowadzić do cofnięcia pozwolenia na zbieranie odpadów.

Sprawie przyglądała się także policja. Zajmowała się dochodzeniem związanym z próbą nielegalnego wywozu w ubiegłym roku do Polski śmieci z Niemiec, które docelowo miały trafić właśnie do żorskiego przedsiębiorstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto