Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Właściciele gruntównie będą już wstrzymywać realizacji inwestycji przeciwpowodziowych

Sławomir Cichy
Choć od końca powodzi w Przyszowicach koło Gliwic minął już ponad miesiąc, prowizoryczny wał nad rzeką Jasienicą przecinający wieś, nadal trzyma się nieźle. Żeby dojechać do ul. Brzeg, trzeba skorzystać z okrężnej drogi przez Paniówki. Domy na tej ulicy były w tym roku dwa razy zalane.

W maju podczas pierwszej fali powodzi nawet do wysokości pierwszego piętra, a kolejny raz, kiedy przyszła woda w czerwcu. Powódź ominęłaby nie tylko te tereny, ale także Zabrze-Makoszowy, gdyby nie wieloletni konflikt między kilkoma właścicielami gruntów nad rzeką a kopalnią Sośnica-Makoszowy.

Wszystko wskazuje jednak na to, że tegoroczna powódź była ostatnią, jaka dotknęła mieszkańców tych terenów. Wszystko za sprawą podpisanej właśnie przez marszałka Grzegorza Schetynę, pełniącego teraz obowiązki prezydenta, specjalnej ustawy przeciwpowodziowej.

Na jej mocy dotychczasowe trzy etapy przygotowania inwestycji przeciwpowodziowych - lokalizację, wywłaszczanie i zatwierdzanie projektu budowlanego - zostały połączone w jedną decyzję. W odrębnym postępowaniu, w drodze negocjacji, będzie ustalana wysokość odszkodowania za wywłaszczenie nieruchomości na cele przeciwdziałania powodzi. Realizacji inwestycji nie będzie wstrzymywał upór właścicieli gruntów. Przepisy wejdą w życie czternaście dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, a więc jeszcze w sierpniu.

Wykup ziemi pod inwestycje przeciwpowodziowe będzie się odbywał z automatu na zasadzie wywłaszczeń, których procedura nie będzie trwała dłużej niż 45 dni. W odrębnym postępowaniu na drodze negocjacji, będzie ustalana wysokość odszkodowania za wywłaszczenie. Rezerwaty i tereny chronione nie będą przeszkodą dla wałów, polderów czy zbiorników retencyjnych.

Konflikt w Przyszowicach i Zabrzu-Makoszowach dotyczy dziewięciu właścicieli. Kopalnia, która doprowadziła do obniżenia terenu i uszkodzenia wału nie może go odbudować, bo nie ma zgody właścicieli terenu, którzy żądają za sprzedaż gruntu 150 zł za metr kw., zaś za czasowe zajęcie nieruchomości 10 zł na miesiąc za metr.
- Kopalnia wysłała pisma z ostateczną propozycją zakupu po cenie 9 zł. Jest ona zbliżona do ustalonej przez sąd dla gruntów pod obwałowaniem rzeki Kłodnicy. Za dzierżawę gruntu oferujemy cenę 0,90 zł za metr. Propozycja nie została przyjęta, a właściciele podtrzymali dotychczasowe stanowisko - twierdzi rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej. I dodaje, że kopalnia przez działania pewnej grupy właścicieli gruntów nie może, mimo różnorodnych działań i wielu prób ugody, rozpocząć prac, które są tak ważne dla zabezpieczenia terenów zagrożeniem zalaniem.

- W związku z powyższym część mieszkańców ulicy Brzeg poniosła wielkie straty materialne spowodowane zalaniem ich domów - konkluduje Zbigniew Madej.
Przypomnijmy, że znane w całej Polsce podwrocławskie osiedle Kozanów zostało zalane po raz kolejny w tym roku tylko dlatego, że właściciele ogródków działkowych leżących w sąsiedztwie Odry, przez siedem lat blokowali budowę wałów, bo to wiązało się z ich wywłaszczeniem. Podobnych przykładów można znaleźć wiele.

Nie brakuje również wybudowanych wałów, które kończą się znienacka nie chroniąc miejscowości położonych w ich sąsiedztwie. Dlatego połączenie kilku decyzji w jedną zdecydowanie przyspieszy procedurę inwestycyjną. - Dotychczas było tak, że zanim została wbita pierwsza łopata, inwestor musiał uzyskać z właściwego organu decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji. Potem z tym kwitem rozpoczynały się negocjacje o sprzedaż ziemi z właścicielami nieruchomości, nierzadko trwające wiele miesięcy, a w skrajnych przypadkach lat. O ile zakończyły się sukcesem, wymagana była jeszcze decyzja o pozwoleniu na budowę - wylicza żmudną procedurę poseł Wojciech Saługa, współautor nowych przepisów.

- Ustawa stawia priorytet bezpieczeństwu ludzi. Wyłącza z ochrony tereny Natura 2000 i różne rezerwaty. Posłowie byli zgodni, że nie mogą być przeszkodą przy ochronie mieszkańców - wyjaśnia poseł.

Inwestorami, którym przysługuje prawo skorzystania ze specustawy mogą być dyrektorzy regionalnego zarządu gospodarki wodnej, marszałek województwa, starosta, wójt, burmistrz, prezydent miasta lub partner prywatny w rozumieniu ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym.

O tym, że nowe przepisy powinny jak najszybciej być stosowane świadczą straty tylko związane z ostatnią powodzią. W województwie śląskim na istniejących 167 gmin ucierpiały aż 153. Zalaniu do co najmniej pierwszej kondygnacji uległo 19 tys. budynków. Pod wodą znalazło się 75 tys. ha gruntów. Żywioł uszkodził 800 km dróg i 245 mostów. Zanotowano 37 osuwisk ziemi. Straty w mieniu komunalnym osiągnęły kwotę 510 mln zł.

153
gminy w woj. śląskim ucierpiały podczas tegorocznej powodzi
19 tys.
budynków zostało zalanych do wysokości pierwszego piętra i wyżej
510 mln zł
- na tyle wyceniono straty poniesione w mieniu komunalnym

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto