Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wstrząs na Śląsku i w Zagłębiu. Tąpnięcie w kopalni Wujek Śląsk [17/18 IV 2015]

TOS, LOTA, red
Wstrząs na Śląsku i w Zagłębiu. Silny wstrząs sejsmiczny o niespotykanej sile 4,2 stopnia w skali Richtera, odczuli mieszkańcy wielu miast w woj. śląskim - m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Sosnowcu czy Chorzowie. Doszło do niego ok. godz. 00.15. To było jak trzęsienie ziemi. W kopalni Wujek Ruch Śląsk zaginęli 2 górnicy.

AKTUALIZACJA niedziela 20:00

Bez przełomu w akcji ratowniczej na kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej. Ratownicy mozolnie przebijają się do zaginionych górników. Jednocześnie zespół kierujący akcją rozważa możliwość dokonania wejścia w rejon, gdzie mogą się znajdować od powierzchni. Tymczasem w rejon zniszczony przez wstrząs, w którym mają przebywać zaginieni zwożone są fragmenty kombajnu.

Ratownicy znajdują się na około 160 metrze. Tymczasem ściana w rejonie której mogą znajdować się górnicy kończy się na ponad 700 metrze. Tzn. w najgorszym wypadku, bo nie wiadomo gdzie znajdują się zaginieni, mają do przejścia niemal 500 metrów.

Nie wiadomo na jak długim odcinku wystąpił zawał, spiętrzenie spągu, które niemożliwa dojście ratownikom do poszkodowanych, a które muszą rozbierać kawałek po kawałku. - Jeśli to kilkadziesiąt metrów może się okazać, że kombajn nie będzie potrzeby, jeśli kilkaset – jest niezbędny – wyjaśnia Wojciech Jaros, rzecznik prasowy KHW.

Kombajn przodkowy jest przewieziony na ruch Śląsk z kopalni Wujek w Katowicach. Najpierw został rozebrany pod ziemią, następnie fragmenty wywieziono na powierzchnią i część jest już zwożona w miejsce gdzie doszło do wstrząsu w Rudzie Śląskiej.

- Decyzję o jego użyciu, miejscu, od którego zacznie drążyć kolejny chodnik, między dwoma istniejącymi wyrobiskami, prowadzącymi w kierunku ściany 7 (gdzie najprawdopodobniej znajdują się poszukiwani górnicy) ma podjąć kierownik akcji, po spotkaniu z zespołem doradców w środę. W razie potrzeby, zespół może spotkać się wcześniej – informuje Jaros.

Jak dodaje oceniono, że drążenie chodnika będzie szybszym sposobem dotarcia do zaginionych, niż ręczne przebieranie rumoszu.
Jaros zastrzega, że na drążenie nowego chodnika musi zostać wydana urzędów górniczych. - Niezależnie od krytycznej sytuacji, wszystko musi odbywać się zgodnie z regułami – tłumaczy.

Przedstawiciele KHW liczą się z koniecznością przedłużenia akcji ratunkowej. - Dlatego rozpoznawana jest możliwość wywiercenia otworu z powierzchni do połączenia wyrobisk ze ścianą. Miałby posłużyć do tego by spuścić nim kamerę dla ocenienia sytuacji, podawać wodę i ewentualnie żywność. Otwór taki spowodowałby też doprowadzenie dodatkowego powietrza na dół. Głębokość odwiertu wyniosłaby ponad tysiąc metrów, średnica otworu ok. 300 mm – mówi Jaros.

AKTUALIZACJA niedziela 11:30

Na kopalni w Rudzie Śląskiej wciąż są żony poszukiwanych górników. - Wczoraj w nocy pojechały do domów odpocząć. Dziś od piątej rano znów są na kopalni w towarzystwie psychologów. Staramy się im pomagać, na tyle, na ile to jest możliwe – mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Ani przedstawiciele Holdingu, ani ratownicy nie mówią, jak długo jeszcze może potrwać akcja. Warunki pod ziemią są złe, aby dotrzeć do ściany, gdzie mogą być uwięzieni górnicy, ratownicy muszą przedrzeć się przez zacieśnienie, gdzie na skutek silnego wstrząsu, jaki wystąpił w regionie, doszło do wypiętrzenia spągu, czyli dolnej części kopalnianego korytarza. Wypiętrzenie na fragmencie wyrobiska sięga aż po strop. Rumowisko ratownicy muszą przebierać ręcznie i w ten sposób przedzierać się na przód. - Szczęście w nieszczęściu strop korytarza nie został uszkodzony, więc ratownikom nie spada nic na głowę – mówi Jaros.

AKTUALIZACJA niedziela 9:00

Stan na godzinę 9: trwa akcja ratunkowa w ruchu Śląsk kopalni Wujek w Rudzie Śląskiej. Ratowników w nocy wycofano z drugiego wyrobiska, które okazało się niemożliwe do przejścia (zawalone elementami konstrukcji, szynami, elementami drewnianymi), wrócili do pierwszego wyrobiska, wcześniej penetrowanego wyrobiska. Tą drogą mają zamiar dojść do ściany przy której prawdopodobnie zostali uwięzieni dwaj górnicy.

Jeden z nich ma długi staż na kopalni. - Jeden krótszy, ten z dłuższym miał około trzy lata do emerytury, ale w takich zdarzeniach staż nie ma znaczenia – przyznał Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Katowickiego Holdingu Węglowego.

W drugim, również trudnym do przejścia wyrobisku, ratownicy pracują bez aparatów tlenowych. - Wchodząc do wyrobiska są zgodnie z kierunkiem obiegu powietrza, ustawiono też tam wentylatory, powietrze jest tłoczone do wyrobiska. To powoduje, że ratownicy mogą pracować bez aparatów, czyli znacznie szybciej, to duże ułatwienie – tłumaczy Jaros. Jak dodaje wtłaczane do wyrobiska powietrze przechodzi przez rumowisko. - Które jest przed ratownikami, a jeśli przechodzi jest nadzieja, że tam w środku za zaciśnięciem (zawalonym fragmentem korytarza) jest czym oddychać – dopowiada Jaros.

Ratownicy są aktualnie na około 160 metrze wyrobiska. - Do mniej więcej 140 metra dało się dojść w miarę swobodnie, dalej zaczęło się zaciśnięcie, czyli wypiętrzenie spąga – dolnej częśći korytarza, które sięga aż do stropu – mówi Jaros.

Ratownicy ręcznie wybierają rumosz i podają go do tyłu, w ten sposób budują wąski korytarz, którym się posuwają w kierunku ściany. Udało się im wybudować jeden przenośnik zgrzebłowy, drugi jest w trakcie budowy, uruchomiono także fragment zniszczonego w trakcie wstrząsu – przenośnika taśmowego.

Niestety nie udają się próby kontaktu z zaginionymi górnikami. Pod ziemią nie działa sieć teletechniczna, nie ma też zwrotnej informacji od mężczyzn – np. w postaci stukania.

AKTUALIZACJA
sobota 14:30

Na kopalnie Katowickiego Holdingu Węglowego wpływają pierwsze doniesienia o szkodach wyrządzonych przez tąpnięcie, do jakiego doszło dziś w nocy. Eksperci mówią wprost: tak dużego wstrząsu w regionie dotąd nie było.

Jego przyczyny, ale także szkody wyrządzone przez tąpnięcie będą badali specjaliści. Na razie pewne jest, że w jego wyniku nie doszło do katastrofy budowlanej w regionie. – Nie mamy takich informacji – mówi Wojciech Jaros, rzecznik KHW.

Zapewnia, że przedstawiciele spółki będą przyjmowali zgłoszenia od mieszkańców. – Ale to w tej chwili sprawa drugorzędna – dodaje. Najważniejsze są poszukiwania dwóch zaginionych górników.

Wstrząs na Śląsku i w Zagłębiu. Tąpnięcie odczuwalna w wielu miastach [17/18 IV 2015]

Jak podaje Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego, w nocy z piątku na sobotę w rejonie ruchu Śląsk kopalni Wujek wystąpił wstrząs wysokoenergetyczny.

Wstrząs był na tyle silny, że odczuli go mieszkańcy wielu miast m.in. Katowic, Rudy Śląskiej, Chorzowa, Sosnowca,Świętochłowic, Zabrza, Bytomia i Dąbrowy Górniczej. Czy Wy również go poczuliście? Piszcie w komentarzach.

Tąpnięcie w Katowicach - film internauty:

Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego: 18.04.2015 r. godz. 00:16 w KWK „Wujek”, ruch Śląsk wystąpił wstrząs wysokoenergetyczny E=1x109 J w rejonie ściany 7, w pokładzie 409, na poziomie 850m. Ściana nieobłożona do wydobycia. Trwają poszukiwania 2 pracowników na dole kopalni.

Tąpnięcie na Śląsku i w Zagłębiu - Zaginęli górnicy

Do wstrząsu doszło w kopalni Wujek Ruch Śląsk w Rudzie Śląskiej na głębokości 850 m pod ziemią. Centrum zdarzenia miało miejsce w rejonie ściany nieobłożonej, gdzie prowadzone jest wydobycie. Obecnie w kopalni trwają poszukiwania dwóch górników. Po wstrząsie przeliczono wszystkich górników pracujących pod ziemią i okazało się, że dwójki nie ma. W akcji poszukiwawczej bierze udział 40 ratowników - czytaj więcej o akcji poszukiwawczej w kopalni Wujek Ruch Śląsk, zobacz zdjęcia...

(wideo X-News)

Według danych Deutsches Geoforschungzentrum epicentrum wstrząsu o sile 4.2 w skali Richtera znajdowało się pod Świętochłowicami na głębokości 10 km.

Wstrząs na Śląsku i w Zagłębiu. Tąpnięcie odczuwalna w wielu miastach [17/18 IV 2015]
Oto komunikat Katowickiego Holdingu Węglowego o wstrząsie:

W sobotę, 18 kwietnia o godz.
0.16 doszło do silnego wstrząsu (wysokoenergetycznego rzędu 1x10 9J) na skutek odprężenia górotworu na ruchu Śląsk kopalni Wujek na głębokości 1050 metrów. Służby kopalniane odbierają zgłoszenia od mieszkańców.

O godz. 2.10 rozpoczęto akcję ratowniczą - poszukiwania dwóch pracowników przebywających pod ziemią, którzy nie zgłosili się po tym zdarzeniu.

Podczas prowadzonego zgodnie z procedurami sprawdzania ilości pracowników okazało się, że z dwudziestki znajdującej się w zagrożonym rejonie nie zgłosiło się dwóch.

Wstrząs spowodował wypiętrzenie spągu w tak znacznym stopniu, że nie da się tamtędy przejść. Ratownicy dotarli do ok. 350 metrów od ściany. Gdzieś na odcinku między miejscem, do którego doszli, a ścianą znajdują się najprawdopodobniej poszukiwani górnicy. Jednak przebijać się dalej można tylko pracując ręcznie. To że poszukiwani są żywi ludzie, uniemożliwia korzystanie z cięższego sprzętu.

Zaciśnięcie wyrobiska spowodowało znaczne ograniczenie przepływu powietrza w rejonie. Ratownicy muszą pracować w aparatach oddechowych. Pojawia się też problem zagrożenia metanowego – efekt braku skutecznego przewietrzania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto