Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątki z dzieła księdza Piotra

Grzegorz Sztoler
Przeglądam właśnie pierwszy z 30. tomów kroniki parafii pw. Św. Barbary w Górze (z lat 1980-2005), której autorem jest ksiądz Piotr Zegrodzki, ówczesny górski proboszcz.

Przypadkiem wypada mi z kart kroniki gazeta z informacją o zamachu na Ojca Świętego. Jest 13 maja 1981 roku. „Dramat na placu św. Piotra”, krzyczy tytuł historycznego już numeru „Gościa Niedzielnego”. Ks. Zegrodzki relacjonuje, co donoszą media o zdrowiu papieża. W parafii w Górze, tak jak wszędzie, modlą się „o zachowanie Ojca Św. Kościołowi i światu”. I dalej: „Pełny kościół ludzi. Wydarzyło się bowiem coś strasznego. Ciężko chory Prymas [Stefan Wyszyński] przyjął Sakrament chorych i wyraził swoją ostatnią wolę”.

Rok 80., festiwal „Solidarności”, władza – wydaje się – poluzowała cugle. „W kraju – notuje ks. Piotr – fala strajków. Rozwijają się wolne związki zawodowe: >Solidarność<. Zmiany w rządzie i KC PZPR. Rozmowa tow. Gierka z Prymasem Wyszyńskim. Wolne od pracy niedziele i soboty. Wyjazd Ks. Prymasa do Rzymu”.

A w Górze, w uroczystość Wszystkich Świętych, „wydarzenie historyczne – postawienie krzyża na cmentarzu komunalnym. W kancelarii jest korespondencja pomiędzy ks. prob. Mucką a potem ks. prob. Woźnikiem z władzami o możliwości postawienia krzyża na cmentarzu. Wnioski zawsze odrzucano. Czas >Solidarności< sprawił, że >bez pisania< wieczorem przed uroczystością, w świetle reflektorów mego samochodu, postawiono duży drewniany krzyż”.

Czytam dalej, wertuję – zapiski, czasem fotografia, wiadomo – nie było ich tyle, co obecnie. Rarytas, wtedy czarnobiała fota była rzadkością.

Lato 1981 roku nie zapowiadało stanu wojennego. Dzieci komunijne pojechały do Piekar i Częstochowy. Na tamburynach, fletach, ksylofonie, mandolinach i skrzypcach koncertowała grupa dziewcząt i chłopców z zespołu liturgicznego z Siemianowic. Przyjechał też do Góry misjonarz z Tanzanii, salwatorianin, ks. Bolesław Zadora. I jeszcze ks. Wiktor Paszek wrócił po latach pracy misyjnej w Brazylii.

„Pożegnanie katechetki p. Moniki Ulczok. Ze względu na stan zdrowia prosiła o zwolnienie z pracy po 28 latach służby w parafii (…) Poza pracą katechetyczną organizowała akcje duszpasterskie, zbiórki, uroczystości, strojenie kościoła, ubieranie kwiatów, szycie bielizny kościelnej…” Wkrótce potem zmarła, opis jej pogrzebu z 28 lipca zajmuje niemal całą stronę kroniki. „Potwierdziła się prawda, że człowiek-apostoł nie zostaje sam” – podsumował górski duszpasterz.

„Napady na probostwa, włamania do kościołów”- to się jakoś nasiliło. „Opinia publiczna wstrząśnięta jest falą włamań do kościołów w czerwcu i lipcu: Piekary, Pszów, Katowice, Wodzisław, Wisła Wielka, Grzawa; miejscowości w paśmie Oświęcim-Kraków” – czytam w kronice.

Po kolejnych kilku stronach mój wzrok zatrzymuje się na podkreślony na czerwono-zielono opisie stanu wojennego. Pisze ksiądz Zegrodzki o aresztowaniach (działaczy „Solidarności” i księży), o „Wujku”, o godzinie policyjnej, którą wprowadzono…

I mógłbym tak bez końca wędrować po tej kronice. A jestem dopiero na samym początku…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto