Jednak wszystkie działania, jakie do tej pory podjęło cesarstwo okazały się bezskuteczne. Jedynie adepci Gildii Hordów potrafią stawić czoło pojedynczym osobnikom, lecz jest ich stanowczo za mało, by mogli raz na zawsze zażegnać problem.
Atmosfera grozy i niepewności towarzyszy nam od pierwszych stron książki Magdaleny Salik. Utrzymana w konwencji fantasy powieść otwiera przed czytelnikiem bramę do ciekawego i dość prostego w konstrukcji świata, gdzie przed szalejącą plagą bestii ludzi broni wspomniana gildia (oczywiście nie za darmo). Sama organizacja zbudowana na wzór tajnego stowarzyszenia rządzi się własnymi prawami. Posiada swoje obyczaje, obrzędy i język. Adepci przez lata ćwiczeń uczą się praw i obowiązków gildii, a także są poddawani morderczemu treningowi, który pozwoli im przeżyć i zwyciężyć w walce z grychtami.
Pomysł wydaje się może mało oryginalny, ale książkę czyta się dobrze i szybko. Czytelnik bez problemu wchodzi w klimat ponurego jesiennego Gruaronu przeżywając przygody razem z Newią Tremor, czy Gretem Orinem - bohaterami powieści. I jak na lekturę o wybitnie przygodowym charakterze wszystko zdaje się być tam, gdzie powinno.
Jednak pod względem językowym mogłoby być nieco lepiej. Niedociągnięcia są szczególnie widoczne w dialogach. Niestety w „Gildii Hordów” rozmowy, jakie prowadzą bohaterowie, są dość sztywne i pozbawione charakterystycznego „pazura”, który dodałby postaciom wyrazistości. Za to książka sporo nadrabia opisami i ukierunkowaniem akcji, która z biegiem stron nabiera coraz większych rumieńców i nieźle przygotowuje na drugi tom powieści.
Magdalena Salik "Gildia Hordów"
Agencja Wydawnicza RUNA, liczba stron 384, cena 29,50 zł
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
