Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa zdjęć Carlosa Saury w Katowicach

Henryka Wach-Malicka, Teresa Semik
Wystawa "Saura & Saura" w Galerii "Piętro Wyżej".
Wystawa "Saura & Saura" w Galerii "Piętro Wyżej". fot. Marzena Bugała.
Wizyta Carlosa Saury w Katowicach w ubiegły weekend wywołała poruszenie wśród kinomanów, czemu trudno się dziwić, bo to przecież po Luisie Bunuelu największy hiszpański twórca filmowy. Autor takich arcydzieł jak "Nakarmić kruki", "Anna i wilki" czy "Tango" okazał się być człowiekiem ujmująco skromnym i pogodnym. Żalił się tylko, że ulewy przeszkodziły mu w przechadzce po mieście, na którą wybierał się z nieodłącznym aparatem fotograficznym.

- Jestem reżyserem filmowym, zajmuję się muzyką, produkuję i reżyseruję widowiska teatralne, ale przede wszystkim czuję się fotografem - mówił. %07- Byłem nim na początku artystycznej drogi i na pewno fotografować nie przestanę do końca życia. Fascynuje mnie obraz, który z biegiem czasu, na taśmie filmowej, tylko ożywiłem.

To wyznanie nie było przypadkowe. Carlos Saura przywiózł do Katowic unikatową kolekcję zdjęć rodzinnych, a przede wszystkim fotografie, jakie przez kilkadziesiąt lat robił swojemu bratu - Antonio. Jedna z pierwszych pochodzi 1947 r. i przedstawia 17-letniego Antonia w barcelońskim szpitalu. To był w życiu rodziny i samego Antonia moment przełomowy; długotrwała choroba sprawiła, że młody człowiek zainteresował się sztukami plastycznymi. Hobby okazało się pasją, a brat Carlosa, choć był samoukiem, zyskał sławę jako grafik i rysownik. Jego prace, pokazywane kilka miesięcy temu w katowickim BWA, wyróżniają się niepokojącą aurą destrukcji i pesymizmu, a jednocześnie oryginalnością i perfekcją warsztatową.

Carlos fotografował brata przez całe jego życie. Ostatnie ze zdjęć, prezentowanych w Galerii "Piętro Wyżej" Górnośląskiego Centrum Kultury w Katowicach (pl. Sejmu Śląskiego 2), w ramach wystawy "Saura & Saura", spina kolekcję smutną klamrą - znów przedstawia Antonia w szpitalu. Zostało zrobione pół wieku później, w 1997 r., krótko przed śmiercią artysty.

Na pierwszy rzut oka zdjęcia wyglądają podobnie - to "zwykłe" portrety. Antonio w pracowni w Cuenca, rodzina Saurów przed swoim domem przy madryckiej ulicy Aravaca (dom nr 6), Antonio z Geraldine Chaplin, długoletnią partnerką Carlosa, w muzealnych wnętrzach...

Podobieństwo formy, niemal identycznej na przestrzeni kilkudziesięciu lat, daje jednak piorunujący efekt. Oglądający ma wręcz fizyczne poczucie upływającego czasu. Bohaterowie są ci sami, i w takich samych pozach stoją, ze zdjęcia na zdjęcie są jednak coraz starsi. Zmieniają się ich rysy, sylwetki, mają coraz mniej włosów i coraz więcej zmarszczek. Ludzkie życie, oglądane w kwadrans...

Prócz tego w tle portretów zapisała się spora część historii sztuki nowoczesnej - wśród fotografowanych przyjaciół stoją m.in. członkowie grupy artystycznej El Paso, w obiektyw patrzą Luis Bunuel i Julio Cortazar.

Drugą wielką pasją Carlosa Saury jest muzyka, zwłaszcza zaś współczesna wersja flamenco. Właśnie widowiskiem "Flamenco Hoy!" w reżyserii Carlosa Saury Katowice zainaugurowały starania o miano Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 r. I to był strzał w dziesiątkę. Tego dnia Katowice zalane były deszczem, ale w czasie występu hiszpańskiego zespołu sala GCK tonęła w andaluzyjskim słońcu. Maestro Carlos Saura siedział na widowni i co chwila wykrzykiwał radosne: "O le!" Publiczność nie pozostawała dłużna.

Jego muzyczny spektakl opowiadał o kulturze flamenco, która żyje, wciąż się odnawia i wzbogaca o elementy innych kultur. Staje się przez to bardziej uniwersalna, współczesna. Saura udowadnia, że tańczyć flamenco może każdy, kto czuje te rytmy.

Do zespołu zaprosił artystów baletu, ale także tancerzy, których nazwalibyśmy amatorami. W równie mistyczny sposób wprowadzali w ruch swoje ciała, choć robili to mniej perfekcyjnie. Saura mówi, że najważniejsza ma być jednak radość płynąca z tego, co się tańczy, gra i śpiewa. Jedne układy sprawiały wrażenie spontanicznej zabawy, inne były popisem kunsztu tancerzy.

Akcja tej niekończącej się zabawy rozgrywała się w różnych przestrzeniach. Saura przenosił widzów nawet na salę baletową, gdzie adepci flamenco stawiają pierwszy kroki. Nauczycielem jest "amator", który wprowadza "adeptów" w świat prawdziwych uczuć, emocji i przeżyć andaluzyjskich Cyganów. Flamenco Saury jest plastyczne poprzez kostium i oszczędną scenografię. Widz musi dostrzec w tym impulsywnym i pełnym napięć tańcu każdy ruch ciała tancerza.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto