Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z zawodów strażackich ochotnicy z Owsiszcz pojechali prosto na akcję

Aleksander Król
W zawodach pożarniczych wzięło udział dwadzieścia drużyn. Część z nich musiała szybko wracać, by ratować zalewane domy
W zawodach pożarniczych wzięło udział dwadzieścia drużyn. Część z nich musiała szybko wracać, by ratować zalewane domy fot. arc
Ochotnicy z Owsiszcz i Krzyżanowic, którzy w niedzielę wzięli udział w I Międzynarodowych Zawodach Strażackich o Puchar Prezesa OSP Rudyszwałd, nie czekali na zakończenie imprezy i rozdanie nagród. Prawdziwy test czekał ich w zalewanej przez wodę wsi. Po kilkudziesięciu minutach ulewnego deszczu ulicami Owsiszcz zaczęła płynąć "rzeka".

- Nasza wieś położona jest w dolinie. Woda spłynęła do nas z pól. Wlewała się do piwnic przez okienka - relacjonuje Piotr Minkina, sołtys Owsiszcz.
Natychmiast zaalarmowano strażaków, którzy akurat walczyli o najlepsze miejsca w Rudyszwałdzie. - Zdążyliśmy zakończyć naszą konkurencję i poszliśmy coś zjeść. Nikt nie dokończył posiłku - mówi Paweł Grud, naczelnik OSP Owsiszcze.

Gdy tylko strażacy przyjechali na miejsce, rozpoczęli walkę z żywiołem. Układali worki z piaskiem i pompowali wodę z piwnic.

- Najgorzej było na ulicy Wojska Polskiego. Tu podtopiło wiele budynków. Piwnice zalało także między innymi w domach na ulicy Opawskiej - mówi Paweł Grud. Strażacy pracowali do późnych godzin nocnych.

- Do naszej wsi spłynęło wiele błota, które trzeba było załadować na samochody i wywieźć na pola. Na szczęście mamy dwa zbiorniki, które przechwyciły część wody. Gdyby nie one, szkód byłoby o wiele więcej. Wszystkie pola nachylone są w stronę naszej wsi, dlatego często woda spływa do centrum. Ale takiej powodzi tu już dawno nie mieliśmy - mówi Piotr Minkina. - U sąsiada brudna woda niemal dostała się do mieszkania, podchodziła już pod drzwi - dodaje.

Strażakom z Owsiszcz pomagali m.in. ochotnicy z Tworkowa i Krzyżanowic, którzy wcześniej także wzięli udział w zawodach pożarniczych w Rudyszwałdzie.
Tutaj też nie było łatwo, bo po ulewie miejscowe boisko, na którym rywalizowały drużyny zamieniło się w grzęzawisko. - Strażak musi być gotowy na każde warunki. Cały turniej odbył się w nietypowej aurze. Ale dzięki temu każda z ekip jeszcze lepiej mogła sprawdzić swoje umiejętności - mówi Paweł Nawrat, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Rudyszwałdzie, której dwie ekipy - juniorów i seniorów - zajęły dwa pierwsze miejsca w turnieju.

Kolejne wywalczyły jednostki z Bolesławia, Sudoła, Bolesławia II, Owsiszcz i Krzyżanowic. Poza konkursem udział w zmaganiach wzięła także drużyna dziewcząt z OSP Zabełków, a także "oldboje" z czeskich Kozmic, którzy wspólnie mieli 409 lat, a najstarszy zawodnik liczył 64 lata. Osobno sklasyfikowani zostali Czesi, wśród których najlepsza była drużyna z Dobrosławic, a druga z Kozmic, z którą od kilku lat współpracują ochotnicy z Rudyszwałdu.

W polsko-czeskich zawodach wzięło udział w sumie dwadzieścia drużyn.

- Przygotowujemy się już do kolejnego turnieju, który 26 czerwca odbędzie się w Bolesławiu. To wyjątkowe zawody, bo odbywają się w nocy. Konkurencja będzie bardzo wielka, bo weźmie w nich udział wiele mocnych drużyn - mówi Paweł Nawrat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na raciborz.naszemiasto.pl Nasze Miasto