Zabrze: Skradziono służbowy samochód, którym jeżdziła prezydent. Dlaczego auto stało w nocy na prywatnej posesji?

Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej szukają zlodziei, którzy w nocy z poniedziałku na wtorek ukradli służbowy samochód Małgorzaty Mańki-Szulik, prezydent Zabrza. Warta około 70 tys. złotych skoda superb zniknęła spod domu prezydent w zabrzańskiej dzielnicy Kończyce.
- Otrzymaliśmy oficjalne zgłoszenie o kradzieży. Wszystkie patrole w województwie śląskim otrzymały numery rejestracyjne pojazdu - mówi st. sierż. Agnieszka Żyłka, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Skradziony pojazd to czarna skoda superb, rocznik 2013. Tego typu samochody nie znajdują się na liście najczęściej kradzionych samochodów w województwie śląskim. Zazwyczaj łupem złodzi padają mercedesy, bmw czy porsche. Mimo to, śledczy podejrzewają, że złodzieje nie wiedzieli o tym, że ukradziona przez nich skoda to samochód należący do Urzędu Miejskiego w Zabrzu.
- Świadczy o tym fakt, że tej samej nocy w mieście skradziono prywatne bmw. Wygląda na to, że było zapotrzebowanie na części do konkretnego modelu i padło na skodę superb zaparkowaną na posesji pani prezydent - tłumaczy rzeczniczka zabrzańskiej policji. Dodaje, że ostatnio skody czy volkswageny są częściej kradzione niż chevrolety czy seaty.
Zabrzański magistrat ma na stanie dwa samochody służbowe, którymi poruszają się osoby funkcyjne. Po kradzieży czarnej skody superb do dyspozycji urząd ma jeszcze starszy model skody z 2006 roku. Dlaczego służbowy samochód był zaparkowany na prywatnej posesji prezydent Zabrza?
- Pani prezydent realizuje zadania o różnych godzinach i w różnych lokalizacjach. Reprezentuje też miasto wyjeżdżając poza jego granice. Zaparkowanie samochodu w pobliżu domu usprawnia podejmowanie codziennych obowiązków - tłumaczy Sławomir Gruszka, rzecznik zabrzańskiego magistratu.