Zandberg, człowiek który wysadził z sejmu Zjednoczoną Lewicę

Adrian Zandberg w ciągu półtorej godziny zbił kapitał polityczny wielkości 3%. Jak do tego doszło? Jeszcze w zeszłym tygodniu partia RAZEM w żadnym z sondaży przedwyborczym nie przekraczała 1% poparcia. W debacie telewizyjnej, która odbyła się we wtorek, 20 października Polacy poznali bliżej Adriana Zandberga przewodniczącego tej partii, nieznanego wcześniej opinii publicznej. Wielu komentatorów uznało go za bohatera debaty i jej niekwestionowanego zwycięzcę.

We wtorek, 27 października poznamy najprawdopodobniej oficjalne wyniki wyborów. Według danych podanych wczoraj późnym wieczorem, Partia RAZEM osiągnęła wynik 3,9%. Nie przekroczyła wprawdzie progu wyborczego, ale wynik ten gwarantuje jej subwencję z budżetu państwa na finansowanie partii.

Komu partia RAZEM „ukradła” te 3%? Zdaniem obserwatorów sceny politycznej część wyborców Zjednoczonej Lewicy, zarówno SLD, jak i Twojego Ruchu w tegorocznych wyborach zagłosowała na RAZEM. Przypominamy, że według wczorajszych nieoficjalnych jeszcze wyników wyborów, Zjednoczona Lewica osiągnęła 6,6% poparcia (by wejść do sejmu potrzebowała, jako koalicja wyborcza 8%). - Znakomity występ Adriana Zandberg przyniósł dwa skutki: pogrzebał Zjednoczoną Lewicę i wykreował wizerunek partii RAZEM– mówi dr Bohdan Dzieciuchowicz, z Zakładu Zarządzania Mediami i Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej Uniwersytetu Śląskiego. - Wyborcy RAZEM to elektorat lewicowy, który głosował dotychczas na SLD z powódek ideologicznych – wyjaśnia. Zdaniem politologów, partia RAZEM zabrała ugrupowaniom lewicowym znaczną część wyborców. - Jestem absolutnie przekonany, że gdyby wyborcy nie mieli okazji poznać Zandberga w czasie zeszłotygodniowej debaty, to Zjednoczona Lewica znalazłby się w parlamencie – mówi dr Dzieciuchowicz. - Ten 3% głosów to tradycyjni wyborcy SLD lub innych partii lewicowych - dodaje.

Na czym polega fenomen Adriana Zandberga? - Lider RAZEM to osoba niezwykle zgrabna retorycznie i bardzo charyzmatyczna. Potrafi uwodzić ludzi, mówi głośno, porusza się szybko, jest typowym przywódcą - mówi dr Dzieciuchowicz. - Nie głosi poglądów antykościelnych, więc w niczym nie przypomina Janusza Palikota. Prezentuje postawę wyważoną, ale odważną. Przejął po prostu tych wyborców, którzy wyznają poglądy socjalne – tłumaczy.