Biało-czerwoni w dzisiejszym półfinale w Wiedniu zmierzą się z Włochami (początek 15.00), drugą parę tworzą Rosja i Serbia (18.00). Wielki finał zaplanowano na niedzielę (o 18), mecz o brąz odbędzie się trzy godziny wcześniej.
WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!
Dwa lata temu w Izmirze Polacy nie byli faworytami, a jednak zdołali wyjść z grupy, a potem w półfinale pokonać Bułgarów i finale Francję. W efekcie zdobyli pierwszy złoty krążek mistrzostw Starego Kontynentu. Teraz także więcej szans daje się rywalom, szczególnie Rosjanom, którzy w opinii fachowców powinni zdetronizować naszych siatkarzy.
- Możemy wygrać z każdym, z Rosją także - twierdzi jednak Krzysztof Ignaczak, libero polskiej reprezentacji.
Żeby do takiego meczu w ogóle doszło oba zespoły muszą jeszcze odnieść po jednym zwycięstwie, albo po jednym przegrać...
Na drodze do medalu Polakom stają Włosi, którzy w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej zajmują 4. miejsce. Drużyna Italii jest doskonale znana naszym zawodnikom, a przede wszystkim trenerowi Andrei Anastasiemu. Jeszcze rok temu był przecież szkoleniowcem Azzurich i doprowadził ten zespół do czwartego miejsca mistrzostw świata.
- Teraz jestem jednak absolutnie biało-czerwony i chcę medalu dla Polski - podkreśla Anastasi, który pierwsze mistrzostwo Europy z Włochami zdobył w 1999 roku w ... Wiedniu. - Tym bardziej, że będzie to medal ważny, potwierdzający moją filozofię, że ważne są wielkie imprezy, a nie turnieje towarzyskie - dodaje selekcjoner nawiązując do fali krytyki, jaka pojawiła się po porażkach naszych siatkarzy podczas memoriału Huberta Wagnera z Czechami i właśnie z drużyną włoską.
Polscy siatkarze pałają jednak chęcią rewanżu. Czechów już wyeliminowali z gry po barażu w Karlowych Warach, teraz przyszła pora na Włochów. Tyle tylko, że biało-czerwoni w ciągu ostatnich 20 lat pokonali drużynę z półwyspu Apenińskiego tylko raz, podczas mistrzostw świata w 2002 roku. W tym roku obie reprezentacje grały ze sobą dwa razy i oba spotkania wygrali Włosi. - Tamte mecze się nie liczą, jesteśmy w półfinale i nie zamierzamy na tym poprzestać - deklaruje Ignaczak. - Czwarte miejsce nas absolutnie nie interesuje, chcemy grać w finale.
Anastasi wciąż ma więc szansę zostaniapierwszym trenerem, którzy zdobył mistrzostwo Europy z trzema reprezentacjami: Włoch (1999), Hiszpanii (2007) i teraz Polski.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?