Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żubrówka Team jedzie dla dzieci

Gabriel Skoczeń
mat. pras.
Sposobów na pomoc potrzebującym jest mnóstwo, ale akcji, w których dzięki realizacji własnych pasji można zebrać pieniądze na cel charytatywny, nie ma już tak wiele. Tym właśnie wyróżnia się rajd „Złombol”, którego uczestnicy przemierzają setki kilometrów samochodami z epoki PRL-u, by wywołać uśmiech na twarzach dzieci z domów dziecka. Już 2 września z Katowic w rajdzie wyruszy także żywiecka ekipa „Żubrówka Team”.

- W tamtym roku dojechaliśmy na Sycylię, pokonaliśmy 6500 km w 10 dni. Zwiedziliśmy Słowację, Węgry, Słowenię, Włochy i San Marino. Przeżyliśmy niesamowitą przygodę. Mimo małych usterek, polonez spisywał się znakomicie - wyjaśnia Mateusz Skuza, kapitan zespołu. Dodaje, że dodatkową motywacją do podjęcia kolejnego wyzwania jest szczytny cel, do realizacji którego mogą się przyczynić. W tym roku podopieczni Placówki Szkolno-Wychowawczej z Żywca pojadą nad morze na kolonie, które zostaną sfinansowane przez organizatorów rajdu „Złombol” z pieniędzy uzbieranych z darowizn.

„Żubrówka Team” to grupa pasjonatów motoryzacji, którzy poprzez uczestnictwo w rajdzie mogą połączyć przyjemne z pożytecznym. - Sam udział w tego typu wydarzeniu jest dla nas satysfakcjonujący, a fakt, że w ten sposób możemy jeszcze pomóc dzieciom, dodatkowo motywuje nas do działania - mówią Paweł Dendys i Łukasz Wolski. Jak wyjaśnia Paweł, przygotowania do rajdu nie należą do najłatwiejszych. Członkowie ekipy w wolnym czasie starają się zbierać fundusze dla potrzebujących dzieci, przygotowują samochód i siebie samych do wyścigu.

- Musieliśmy poświęcić dużo wolnego czasu i dużo własnych pieniędzy na jedzenie, paliwo czy wyposażenie samochodu. Mamy przecież także pracę, rodzinę oraz inne zainteresowania, a do tego doszedł jeszcze „Złombol” - mówi Mateusz.

A jak dokładnie wygląda „Złombol”? Start niezmiennie znajduje się w Katowicach, meta co roku jest w innym miejscu. Obecna edycja prowadzi na północ Hiszpanii, do Kraju Basków. Żywiecka ekipa korzystając z możliwości planuje dodatkowo zwiedzić Portugalię oraz zatrzymać się w takich miastach jak Lizbona, Porto, Paryż, Bilbao, Madryt i Barcelona. Ale tym, czym „Złombol” wyróżnia się wśród innych wyścigów, jest prawdziwie rodzinna atmosfera panująca podczas trwania rajdu. Jak wyjaśnia Paweł, który startuje już drugi raz i ma wielu znajomych wśród innych uczestników, nie ma tam mowy o żadnej rywalizacji. Każdy zdaje sobie sprawę, jaki jest główny cel i ekipy nie walczą między sobą. Jeśli tylko którakolwiek z drużyn potrzebuje pomocy, może liczyć na innych. To nie jest klasyczny rajd, gdzie panuje walka, kto pierwszy dojedzie do mety. To rajd charytatywny, którego celem jest nazbieranie jak największej ilości pieniędzy dla dzieci oraz dobra zabawa. - Nie możemy doczekać się startu - mówi Paweł. - I pamiętajcie, że każdy może zostać darczyńcą! Zachęcamy do pomocy w zbiórce pieniędzy dla dzieci, jeśli ktoś chciałby uzyskać więcej informacji, można zadzwonić na numer 792 963 878 lub odwiedzić naszą facebook’ową stronę Żywiec na Złombol, gdzie będziemy także prowadzić relację już z rajdu - dodaje Mateusz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto