MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik nie zatrzymał Jagiellonii

Przemysław
Przemysław
- Piłka jest taka, że wynik nie zawsze oddaje to, co było na boisku - mówił po meczu Adam Nawałka. Zabrzanie nie przestraszyli się lidera Ekstraklasy, ale po pechowo straconej bramce w 90. minucie przegrali z Jagiellonią 0:1.

Trudno nie zgodzić się ze słowami trenera gospodarzy, bo zabrzanie na murawie nie odstawali od drużyny Jagiellonii. - Myślę, że przed meczem dużo osób mówiło, że do Zabrza przyjedzie lider i strzeli nam przynajmniej 3 bramki, a na boisku nie było widać kto jest tak naprawdę liderem - skomentował Łukasz Mazur, prezes Górnika.

- Było to bardzo trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że Górnik po meczu w Gdańsku będzie dwa razy bardziej zmobilizowany. Tak też się stało i początkowo mieliśmy problemy z wyprowadzaniem piłki. Dopiero w drugim kwadransie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce - dodał Michał Probierz, szkoleniowiec Jagielloni Białystok.

To właśnie zabrzanie powinni objąć prowadzenie już w 5. minucie spotkania, kiedy po dośrodkowaniu Kwieka z rzutu rożnego bliski zdobycia bramki był Marciniak, ale Sandomierski obronił strzał pomocnika na linii bramkowej.

Goście obudzili się dopiero w drugim kwadransie, a najaktywniejszym zawodnikiem na murawie był Kamil Grosicki. Napastnik gości dwukrotnie uderzał z dystansu, a w 15. minucie wyłożył piłkę Norambuenie, który z kilku metrów nie trafił w światło bramki.

W kolejnych minutach z dystansu uderzał najpierw Magiera, a w odpowiedzi Burkhardt, ale najlepszą sytuację miał w 42. minucie Kwiek, kiedy po dośrodkowaniu Magiery z rzutu wolnego uderzył z dwóch metrów obok praweg słupka.

Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze, ale po raz kolejny zabrakło skutecznego wykończenia. Magiera wbiegł w pole karne, wycofał do ustawionego na ósmym metrze Wodeckiego, a ten w doskonałej sytuacji uderzył w środek bramki i Sandomierski nie miał problemów ze skuteczną interwencją.

Zabrzanie przejęli inicjatywę, ale to goście powinni zdobyć bramkę. Po jednym z rzutów rożnych, "główkował" Kupisz, ale futbolówkę z linii bramkowej wybił ustawiony na słupku Wodecki.

W końcówce w dobrej sytuacji znalazł się najpierw Świątek, który fatalni przestrzelił, a w odpowiedzi mocny strzał Grzyba sparował nad poprzeczkę Stachowiak. Golkiper gości był już jednak bezradny po rzucie rożnym i świetnym strzale Skerli, który dał zwycięstwo gościom w doliczonym czasie gry. - Nie chcę się wypowiadać kto miał kryć Skerlę, trzeba po prostu wyciągnąć z tego konsekwencje - mówił po meczu niezadowolony Adam Stachowiak.

- Wiedzieliśmy, że może zadecydować jeden stały fragmenty gry i akurat tak się stało w 90 minucie. Wyjeżdżamy z trzema punktami i mamy 2 tygodnie spokojnej pracy z uśmiechem na twarzy - podsumował Grzegorz Sandomierski, golkiper Jagiellonii.



Powiedzieli po meczu:

Grzegorz Sandomierski: - Każda sytuacja wymagała dzisiaj stuprocentowej koncentracji i cieszymy się, że udało nam się wywieźć komplet punktów z tak ciężkiego terenu jakim jest Zabrze. Grało się ciężko i widać było, że Górnik jest nastawiony na agresywną grę, aby się zrehabilitować po porażce 1:5.

Kamil Grosicki: - Wygraliśmy dzisiaj bardzo ważny mecz dla nas i mam nadzieję, że po tym zwycięstwie uwierzymy, że jesteśmy na fali i że w każdym meczu jesteśmy faworytem. Obie drużyny grały dzisiaj bardzo dobry mecz i było wiele sytuacji podbramkowych. Szkoda, że padła tylko jedna bramka, ale najważniejsze, że to my ją zdobyliśmy.

Adam Stachowiak: - U siebie jesteśmy mocnym zespołem i równie dobrze mogliśmy tu wygrać, ale szczęście dopisało liderowi.

Michał Probierz, trener Jagiellonii: - Było to bardzo trudne spotkanie. Wiedzieliśmy, że Górnik po meczu w Gdańsku będzie dwa razy bardziej zmobilizowany. Tak też się stało i początkowo mieliśmy problemy z wyprowadzaniem piłki. Dopiero w drugim kwadransie potrafiliśmy utrzymać się dłużej przy piłce. Kontuzja Thiago pokrzyżowała mi plany, bo chciałem zrobić inne zmiany. Było dużo walki, dużo sytuacji podbramkowych. Dla mnie najważniejsze jest to, że pokazaliśmy, że potrafimy grać również na wyjazdach. Teraz będziemy się spokojnie przygotowywać do następnych spotkań, a o Górnika się nie martwię bo gra bardzo dobrze.

Adam Nawałka, trener Górnika: - Gratuluję Michałowi zwycięstwa w tym spotkaniu. Zawodnicy zagrali z bardzo dużym zaangażowaniem, nie cofnęliśmy się, chcieliśmy zagrać według naszych reguł.  Nie narzekamy, bo wiemy jakie mamy słabe strony i będziemy nad tym pracować. Z obu stron było to spotkanie prowadzone w bardzo dobrym tempie. Cieszę się, że moi zawodnicy walczyli do ostatniej minuty. Przy stanie 0:1 wynik dalej był sprawą otwartą. Dziś Górnik nie "pękał" przed najlepszą drużyną w kraju. Najważniejsze są jednak punkty, dlatego nie jesteśmy dziś w najlepszych humorach. Górnik i Jagiellonia są dziś na zupełnie innym etapie budowy zespołu. My jesteśmy drużyną na dorobku i myślę, że wstydu dziś nie przynieśliśmy.




Gónik Zabrze - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:0)

Bramki:

Skerla (90.)

Składy:
Górnik Zabrze: Stachowiak - Bemben, Banaś, Jop, Magiera - Bonin, Marciniak, Przybylski, Wodecki (82. Świątek), Kwiek (87. Sobczak) - Zahorski.
Jagiellonia Białytsok: Sandomierski - Kascelan, Skerla, Cionek (34. Kijanskas), Norambuena - Kupisz (83. Essomba), Hermes, Grzyb, Lato - Grosicki, Makuszewski (54. Trytko).

Żółte kartki: Bonin, Wodecki, Kwiek, Bemben, Marciniak - Sandomierski, Norambuena

Widzów: 8000

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto