?. Zawsze zastanawiałem się co robią Japończycy z tą masą zdjęć, które tak bardzo nam się z nimi kojarzą i stanowią chyba najbardziej znany o nich stereotyp. Czy wracają do domu i "odhaczają" kolejne zdobyte fleszem miejsca, niczym ich przodkowie budujący za pomocą trochę innych środków tak wielkie imperium? Czy może to tylko zachwyt nie tylko najnowszym gadżetem, ale też tym co za jego pomocą można uwiecznić i wyrażanie w ten sposób emocji, które tak ciężko wychwycić na ich twarzy? Trochę przewrotnie odpowiadam na pytanie, stawiając ich jeszcze więcej i szukając nowych odpowiedzi. Japonia, na pewno kojarzy mi się z zagadką, czymś co nigdy nie będzie mi dane poznać, ale może chociaż trochę spróbować? ;)
