Autor:

2016-02-12, Aktualizacja: 2016-02-19 12:03

Modliszki są przereklamowane, aligator to gigant mocy, czyli o miłości wśród zwierząt

- W świecie zwierząt nie ma żadnych zakazów - mówi Magdalena Janiszewska, kierowniczka działu edukacji w łódzkim zoo. Rozmawialiśmy z nią o małpach nimfomankach, zwierzęcych skokach w bok i ciemnej stronie delfinów, czyli o wszystkim, co chcielibyście wiedzieć o seksie (zwierząt), ale boicie się zapytać.

Najwięksi romantycy w świecie zwierząt to?

Trudno w tym przypadku mówić o miłości w kategoriach ludzkich. Głównym celem funkcjonowania w świecie zwierząt jest oczywiście prokreacja. Miłość romantyczna właściwie się nie zdarza, chociaż są oczywiście gatunki monogamiczne, jak łabędzie czy gęsi, które mają jednego partnera do końca życia, i poligamiści, jak szympansy czy koguty, którzy mają wiele partnerek i skaczą z kwiatka na kwiatek.

Myślałam, że jako przykład miłości do grobowej deski poda Pani np. papugi albo pingwiny, które są podobno bardzo wierne.

Poza pingwinami, w trwałych parach żyją też gibony, które jako jedyne spośród małp człekokształtnych, są monogamiczne. Należy odróżniać zjawisko monogamii społecznej, kiedy zwierzęta tworzą pary w celu odchowania dzieci, niezależnie od tego, czyje one są, od monogamii genetycznej, gdzie pary odchowujące młode są bezwzględnie sobie wierne. Takich związków w świecie zwierząt jest dużo, a „skoki w bok” zdarzają się często. Przykładem są chociażby gorylice, które mimo oddania swojemu przywódcy stada, mogą prowadzić bujniejsze życie erotyczne. Samice mają swoje słabości i jeśli „mąż” jest fajtłapą, to ona zdradza go z atrakcyjniejszym sąsiadem.

Dyskretnie?

Zazwyczaj dyskretnie, żeby partner, który sumiennie pomaga jej w wychowywaniu dzieci, się o tym nie dowiedział.

Nawet bociany, nasz narodowy symbol, bywają niewierne?

Tak, nawet bociany zdradzają.

Niektóre zwierzęta, chociażby koguty, preferują życie w haremie.

W haremach jest jeden silny samiec do obrony stada, a wokół niego wiele partnerek, które opiekują się małymi. Takie stada tworzą np. lwy, pawiany czy goryle. Samcom niektórych gatunków takie skoki w bok w ogóle nie przeszkadzają, ale są i tacy, którzy absolutnie tego nie tolerują. Kiedy lew obejmuje przywództwo nad nowym stadem, zabija całe potomstwo, które spłodził jego poprzednik. Takie postępowanie w kryteriach ludzkich może wydać się okrutne, jednak wśród zwierząt panują najczęściej zasady ekonomii, a odchowywanie nieswoich "genów" jest nieekonomiczne. Starania samców, aby być tymi jedynymi, są często bardziej wyrafinowane. Na przykład pokrzywnice, małe ptaki, mieszkające także w Polsce, usuwają nasienie innego osobnika z ciała samicy i umieszczają w nim swoje. Z kolei samce ośmiornic przez kilka tygodni są w stanie zazdrośnie trzymać mackami swoje partnerki, żeby tylko nie dopuścić do nich żadnego konkurenta.


© KAROLINA MISZTAL/POLSKAPRESSE DZIENNIK BALTYCKI

Lwy mają swoje haremy.

Świat zwierząt może nie jest romantyczny, ale niektóre osobniki, żeby zdobyć partnerkę, stosują spektakularne zaloty i grę wstępną na wysokim poziomie. Słyszałam, że np. sokoły popisują się iście cyrkowymi akrobacjami.

W związkach zwierząt, podobnie zresztą jak u ludzi, często chodzi o to, żeby zaimponować samicy. Sprawić, żeby to właśnie jego wybrała na ojca swoich dzieci. Stąd te ptasie śpiewy i walki godowe na rykowisku, paradowanie przed wybranką serca, popisy... Np. pawie wloką za sobą wielki, kolorowy ogon, który w naturze przeszkadza im w ucieczce przed drapieżnikiem. Wszystko po to, by zebrać jak najlepsze noty u partnerki. Przedłużenie gatunku jest ważniejsze niż bezpieczeństwo.

Ale zwierzęta czerpią też przyjemność z seksu. Samice bonobo to prawdziwe nimfomanki.

Tak, seks służy zwierzętom nie tylko do prokreacji. Bonobo to faktycznie ciekawy przykład, bo te małpy uprawiają seks na każdym kroku i jest to zarówno miłość hetero, jak i homoseksualna. Seks rządzi właściwie całym ich życiem społecznym. Dzięki niemu rozładowują stres i agresję.

Jak w hipisowskim haśle: „make love not war”.

Tak, bonobo to bardzo hipisowska kultura i chyba najbardziej pokojowy gatunek małp na świecie. Bardziej seksualnie rozochocone są samice. Robią nawet wibratory z patyków, żeby zaspokoić swoje potrzeby.

Delfiny też uprawiają seks dla przyjemności?

To prawda, ale – wbrew pozorom – delfiny potrafią też być bardzo brutalne. Mają swoją ciemną stronę. Grupy samców potrafią porwać samicę, więzić ją nawet trzy miesiące i gwałcić. W ten sposób manifestują swoją siłę, ustanawiają hierarchię w stadzie. Podobnie zresztą robią uchatki, zdarza się, że gwałcą na Antarktydzie pingwiny.


© Jakub Kołodziej

Uchatki bywają bezwzględne dla pingwinów.

Podobno misie koala też do przyjemniaczków nie należą. Wolą być singlami. To prawda?

Koala są samotnikami. Spotykają się ze swoimi partnerkami tylko na chwilę, a kiedy jest już po wszystkim, rozchodzą się. Samiec nie zajmuje się małymi. No i seks bywa brutalny, z ludzkiego punktu widzenia oczywiście. W przypadku naszych domowych mruczków też wydaje nam się, że ich seks jest agresywny, a to po prostu wynika z biologii i tzw. opóźnionej owulacji. Kot ma w prąciu kość, a na jego skórze występują haczyki. Wszystko po to, aby pobudzić samicę do owulacji.

Za to modliszki nie tylko zabijają swojego partnera podczas miłosnego aktu, ale też urywają mu potem głowę i zjadają. To jest dopiero tragiczna miłość.

Powiem pani w tajemnicy, że ta agresja modliszek jest przereklamowana. Uśmiercenie samca zdarza się co najwyżej w 25 proc. przypadków i tylko wtedy, kiedy modliszka nie ma odpowiedniej ilości pokarmu w swoim otoczeniu. Po akcie miłosnym agresywne bywają też np. tygrysice czy niektóre gatunki pająków.



© Janusz Wójtowicz

Miłość modliszek bywa tragiczna.

A zdarza się przekupywanie partnera prezentami?

Oczywiście! Samce niektórych małp na przykład przekupują swoje partnerki mięsem. Są też gatunki ptaków, których samiczki nie dopuszczą do siebie samca, jeśli nie dostaną czegoś w zamian. To przekazywanie sobie przysmaków z dzióbka do dzióbka ma swój cel.

Zdarza się też miłość ponad gatunkami. W zoo w Łodzi mieliście zakochaną parę niedźwiedzi - brunatnego i polarnego.

Krzyżówki pomiędzy gatunkami oczywiście się zdarzają. W naszym zoo, przed wieloma laty, krzyżowano niedźwiedzia polarnego i brunatnego, a owocem tego związku były kawowe misie. Obecnie, krzyżówkę międzygatunkową można podejrzeć np. w Parku Poniatowskiego w Łodzi. Od lat mieszka tam czarnowrona, która związała się z samcem wrony siwej. Efektem tego mariażu są pisklęta. Z punktu widzenia biologii to jednak fanaberie.

A są w świecie zwierząt jacyś rekordziści, jeżeli chodzi o sferę erotyczną?

Kolczatki mają np. czterogłowe przyrodzenie, a wąsonogi, morskie skorupiaki, posiadają osiem razy większe penisy od długości swojego ciała. Nie wspominając o aligatorach, które mają notoryczny wzwód. To są prawdziwi giganci mocy.

Podobno z kolei wilki są w miłości bardzo odpowiedzialne. Wstrzymują się od seksu w lecie, żeby ich małe nie przyszły na świat podczas srogiej zimy.

Biologiczny zegar wielu gatunków jest nastawiony na to, żeby ruja pojawiła się wczesną wiosną, a początek i środek lata był wykorzystany przez zwierzęta na odchowanie młodych. Seksu jest więc w tym czasie mniej, aby nie doczekać się potomstwa w okresie zimy.

Kilka lat temu w poznańskim zoo młody słoń o imieniu Ninio został posądzony o homoseksualizm, protestował w tej sprawie pewien radny. Czy taka orientacja w świecie zwierząt jest rzadkością?

Homoseksualizm występuje u wielu gatunków. Zwierzęta chcą po prostu za pomocą seksu rozładować stres lub ustalić hierarchię w stadzie. Z braku laku, jeśli w pobliżu nie ma samicy, kochają się z osobnikami tej samej płci. W ich świecie nic nie jest zakazane.


© Łukasz Gdak

Osiołki z poznańskiego zoo.

Inny przykład z Poznania to osiołki, które publicznie uprawiały seks na wybiegu w zoo. Też pojawiły się protesty, a kochankowie zostali rozdzieleni. Czy zwierzęta mają w ogóle poczucie wstydu?

(śmiech) Oczywiście, że nie. Wybór kiedy i gdzie uprawiać miłość warunkuje tylko poczucie bezpieczeństwa. Poczucie wstydu jest zwierzętom obce. Jeżeli para czuje do siebie miętę, to może robić to wszędzie. W tym jednak cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.

Rozmawiała Mariola Szczyrba, dziennikarka naszemiasto.pl
  •  Komentarze

Komentarze (0)