Koło łowieckie Ryś rozpoczęło sezon polowań. Na spotkanie przyjechali członkowie koła wraz z rodzinami. Polowanie rozpoczął sygnał na cześć św. Huberta.
- Nasze koło nastawione jest na rekreację. Chodzi nam przede wszystkim o to, aby się spotkać i kontynuować tradycje myśliwskie - mówi Józef Grygorcewicz, członek koła. - Prowadzimy także działania mające na celu ochronę zwierząt. W tym roku zarząd koła zadecydował o wstrzymaniu odstrzału zajęcy, ponieważ jest ich z roku na rok coraz mniej.
Polowanie hubertusowskie jest pierwsze w sezonie i najbardziej uroczyste. Towarzyszą mu sygnały myśliwskie, poczęstunek oraz wspomnienia z kniei.
- Pokot, czyli zdobyta i ułożona na świerkowych gałęziach zwierzyna, był dzisiaj bardzo skromny. Ale duża liczba odstrzelonych zwierząt nie jest najważniejsza, gdy poluje się na tak pięknym terenie - powiedział nam Stanisław Lange, podłowczy Rysia. - Na obszarze 6 hektarów należących do naszego obwodu jest mnóstwo jezior oraz terenów sprzyjających życiu wielu zwierząt.
W kole Ryś, jako jedynym na Kociewiu, polują dwie kobiety. - Zaczęło się od zwykłej ciekawości, która bardzo szybko przerodziła się w prawdziwą pasję - wspomina Teresa Kaczeszewska. - Staram się być na wszystkich polowaniach, ponieważ każde z nich dostarcza mi wielu wrażeń i niesamowitych przeżyć.
Myśliwym dopisała pogoda i chociaż było trochę zimno, to atmosfera była gorąca. Królem polowania został Roman Szymborski, a królami pudlarzy Edward Radomski i Tadeusz Ciekliński. Pełen emocji dzień zakończył się wspólnym ogniskiem, przy którym myśliwi wspominali i opowiadali historie z poprzednich polowań.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?