Pies z Bytomia przeżył koszmar.
Ten pies został odebrany interwencyjnie w ostatniej chwili. Wolontariusze z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z oddziału w Bytomiu odebrali zagłodzonego amstaffa.
- Jaki koszmar przeżył tylko on wie. Jego pragnienie było niewyobrażalne, musieliśmy go powstrzymywać, żeby nie pił wody z kałuży. Piesek pojechał do hoteliku gdzie został nawodniony. Rano obdukcja weterynaryjna. Pies skrajnie wychudzony, zapadnięte żyły i oczodoły, wyniki krwi wstępnie wykazały silną anemię. Ma duże szanse na powrót do zdrowia, ale to długa droga przed nami. Karmiony osiem razy dziennie małymi porcjami. Dalsze wyniki wykażą w jakim stanie są jego narządy - informuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Uratowany psiak ma na imię Bolo. - Jest bardzo pozytywnym pieskiem, lgnie do człowieka mimo że to "człowiek" był jego oprawcą. Koszty leczenia Bolka i innych piesków tylko z ostatniej interwencji będą bardzo kosztowne, nie mówiąc o specjalistycznej karmie, opłaceniu hoteliku i szeregu dalszych badań - opisują wolontariusze. - Bardzo prosimy o wsparcie, nie możemy zawiesić naszej działalności, bo nie potrafimy odnawiać. Wiemy, że te pieski dzisiaj mogłyby już nie żyć - dodają.
Teraz pies dochodzi do siebie. - Już brzuszek ma rozciągnięty i kocha wszystkich. Mimo że to będzie jego 2 adopcja bo w 1-szej był bity, a potem trafił z deszczu pod rynnę - informuje Tosa Inu Adopcje.
Zbiórka na leczenie psa dostępna jest TUTAJ
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?