Tyszanie lubią brąz. Hokeiści GKS Tychy z medalem [zdjęcia użytkownika MM]

Tyszanie po bolesnej porażce w serii półfinałowej z JKH Jastrzębie nie uchodzili za faworyta rywalizacji o brąz w Polskiej Lidze Hokejowej. Ich przeciwnikiem byli bowiem mistrzowie z 2012 roku - drużyna, która w obecnych rozgrywkach dość łatwo zapewniła sobie pierwszą lokatę po sezonie zasadniczym, SKH Sanok. Sanoczanie w półfinale z Cracovią również musieli przełknąć gorzką pigułkę porażki i jak się okazało, nie otrząsnęli się z tego przed bojami w finale pocieszenia.

Tyscy kibice liczyli, że uda się zakończyć rywalizację już w czwartek, ale tego dnia Sanok pokazał, że jest zespołem, którego nie można lekceważyć. Cztery bramki zdobyte, przy jednej straconej skutecznie uciszyły tyskich fanów i zaniepokoiły, czy przypadkiem po dobrym starcie do walki o podium finał rywalizacji nie okaże się tragiczny.

W piątek gra wyglądała jednak, na szczęście dla Trójkolorowych, zgoła odmiennie. Kibice obejrzeli niezłe widowisko, w którym nie brakowało walki i zwrotów akcji. Po wyrównanym boju w regulaminowym czasie był remis. Po raz czwarty na sześć spotkań, jakie w obecnym playoff'ie rozegrano w Tychach doszło do dogrywki. Do tej pory trzykrotnie nie przynosiły one rozstrzygnięcia, a w seriach rzutów karnych Tyszanie zawsze przegrywali. Pomni tych doświadczeń tym razem miejscowi hokeiści wzięli się ostro do pracy, nie chcąc dopuścić do takiej loterii.

Udało się na niespełna 2 minuty przed końcem, a tym, który zapewnił GKS-owi medal, był Tomas Jakes. Radość była wielka, choć chyba każdy w Tychach czuł pewien niedosyt... Może za rok uda się wreszcie zdobyć medal z najcenniejszego kruszcu? Tego życzymy wszystkim, którym tyski hokej leży na sercu.

Wielkanoc 2013
Koszyk ze święconką: jak go przygotować	Sztuka zdobienia wielkanocnych jaj	Pomysły na dekoracje świąteczne	7 pokarmów do święconki