Anna Dereszowska, dziewczyna z Mikołowa [ZDJĘCIA]
- Ja miałam 17 lat, kiedy robiłam prawo jazdy, a maluch miał lat 19. Uczyłyśmy się jeździć razem z moją przyjaciółką Anią i podkradałyśmy tego malucha mojemu bratu, jak go nie było w domu. Któregoś dnia, jak zjeżdżałyśmy na dół ulicą Okrzei, zobaczyłyśmy idącego drogą mojego brata. A samochód rzucał się w oczy, był takim starociem, że wszyscy wiedzieli, czyj to maluch. Z Anką wykazałyśmy się niezwykłym sprytem i inteligencją, bo ja schowałam się pod kierownicą, oczywiście jadąc dalej - podkreśla ze śmiechem. - Myślałam, że Andrzej jakoś nas nie zauważy. Ale zauważył i bura była wielka - dodaje. Jednak, gdy prawo jazdy było odebrane, pojawiło się też pozwolenie na pożyczenie malucha. Pasja motoryzacyjna została jej do dzisiaj, ma nawet za sobą udział w rajdzie. - Jazda samochodem sprawia mi frajdę. A jak mam pod pedałem dużo koni mechanicznych, to radość jest jeszcze większa - mówi aktorka z błyskiem w oku. Wychowywała się z samymi chłopakami, obok starszego brata i kuzynów. Poza przyjaciółką Anią, która miała trzech starszych braci, w otoczeniu Ani Dereszowskiej zawsze byli faceci. - I ja też byłam taką "chłopczycą". Imponowało mi, kiedy ktoś dobrze prowadził samochód, miał motor, jeździł na nartach - wylicza.