Wizja Anny Starmach: Restauracja w sercu Krakowa
Anna Starmach, znana z programu "MasterChef" telewizji TVN, ogłosiła, że planuje spełnić swoje marzenie o otwarciu własnej restauracji w Krakowie. - Potrzebuję teraz czasu na spełnienie własnego marzenia o restauracji w ukochanym mieście. Moi rodzice, którzy przekazali znaczną część swojej kolekcji sztuki krakowskim muzeom, zainspirowali mnie do podjęcia tej decyzji. To teraz moja kolej, żeby podzielić się z Wami moją pasją! - napisała Anna Starmach na swoim Instagramie.
Swoją decyzją o opuszczeniu "MasterChefa", Anna zaskoczyła wielu fanów, ale równocześnie spotkała się z ogromnym wsparciem ze strony TVN. - Aniu, to było niezapomniane dwanaście lat na planach programu "MasterChef". Dziękujemy za twoje zaangażowanie, profesjonalizm oraz wkład w rozwój "MasterChefa" - dziękowała stacja.
Na jej miejsce TVN zaprosił Przemysława Klimę, szefa krakowskiej restauracji Bottigliera 1881, zdobywcy dwóch gwiazdek Michelin.
Dar Starmachów dla Krakowa
Rodzice Anny Starmach, Teresa i Andrzej, są znanymi krakowskimi kolekcjonerami sztuki. Część swojej kolekcji przekazali do krakowskich muzeów MOCAK i MuFo. Prace 26 artystów są teraz dostępne dla publiczności w Bunkrze Sztuki, gdzie są prezentowane na wystawie "Daj mi wszystko".
Decyzja o przekazaniu kolekcji do muzeum była wynikiem wieloletnich przemyśleń. - Kraków jest naszym miastem, tu toczy się nasze życie, wychowały się nasze dzieci i wnuki. To Kraków jest dla nas najważniejszy, dlatego chcieliśmy, by był wyróżniony – mówiła Teresa Starmach.
Wartość przekazanej kolekcji sztuki szacowana jest na ok. 50 mln zł. Za swój bezprecedensowy gest Teresa i Andrzej Starmachowie zostali uhonorowani odznaczeniem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. - To ewenement, że kolekcja prywatna zostaje przekazana muzeum, ale mamy nadzieję, że za naszym przykładem pójdą też inni kolekcjonerzy – dodała Teresa Starmach.
Sałatka z młodych ziemniaków. Idealna do dań z grilla
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?