Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Wiśniewska rozstała się z liderem Ich Troje i zaczyna karierę solową

Bartłomiej Romanek
Anna Wiśniewska  nie jest już ze swoim mężem Michałem.
Anna Wiśniewska nie jest już ze swoim mężem Michałem. fot. Marcin Wasilewski.
Anna Wiśniewska rozstała się z Michałem Wiśniewskim. Ta informacja obiegła wszystkie tabloidy. Mimo wielu plotek na ten temat, pochodząca z Lublińca wokalistka nadal odmawia komentarza w tej sprawie, ale w rozmowie z Bartłomiejem Romankiem zdradza, że właśnie pracuje w studiu nad solowym albumem.

W sobotę w Świerklanach zespół Ich Troje po raz ostatni wystąpił z panią w składzie. Żal było się żegnać?
Na pewno jest to przykre. Najbardziej szkoda naszych fanów, którzy tak doskonale bawili się podczas naszych występów. Ich zachowanie to niepowtarzalna rzecz. Po koncercie na facebooku otrzymałam od fanów wiele słów wsparcia. To było bardzo miłe, wiara w nich pozwala mi przetrwać te nieco trudniejsze chwile.

Chyba kilka miesięcy wcześniej nie spodziewała się pani, że będzie musiała odejść?
Niestety, tak się to wszystko ułożyło, a ja takiego scenariusza nie zakładałam. Nie sądziłam, że moja płyta w ramach projektu Aniqa może być jakąkolwiek konkurencją dla plenerowych koncertów Ich Troje. Na dodatek właściciele nazwy i praw do projektu Aniqa, także zamknęli to przedsięwzięcie. Można powiedzieć, że wszystko się skończyło, ale jak to się mówi "Alleluja i do przodu". W życiu wiele się może zdarzyć, ale nie da się zrezygnować z pasji i miłości do muzyki. To nigdy w nas nie umiera.

Dlatego już rozpoczęła pani pracę nad nowym projektem?
Tak, to prawda. Wiele godzin ostatnio spędzam w studiu. Mam już przygotowanych kilka piosenek. Nie wiem jednak jeszcze, na jaką formę się zdecyduję, czy będzie to cała płyta, czy może singiel. Jesień nie jest sezonem koncertowym, ale może będę występowała w klubach. Praca w studio sprawia mi wiele przyjemności. W zespole Ich Troje wiele spraw było poukładanych przez chłopaków. Teraz mam wpływ na każdy, najdrobniejszy szczegół. To bardzo przyjemne uczucie. Wszystko muszę jednak dokładnie przemyśleć, tym bardziej, że moje życie prywatne także na pewno wywrze wpływ na twórczość.

Jaki będzie nowy wizerunek Anny Wiśniewskiej? Znów będzie się pani ukrywała pod jakimś scenicznym pseudonimem?
Miałam już tyle różnych fryzur, kolorów włosów i wizerunków, że chyba się w tym trochę pogubiłam. Ta płyta lub singiel mają być całkowicie moje. Chcę pokazać, co gra w mojej duszy.

Mówi pani, że życie prywatne ma wpływ na najnowszy projekt muzyczny. Jak więc wygląda życie prywatne Ani Wiśniewskiej? Wokół pani rozstania z Michałem Wiśniewskim krąży wiele plotek.
I ja ich nie będę komentować ani dementować. Zawsze powtarzałam, że o sprawach zawodowych chętnie rozmawiam, ale w przypadku zacisza domowego jestem znacznie mniej otwarta niż mój mąż. To wcale nie jest tak, że nie chcę rozmawiać na ten temat. Potrzebuję trochę czasu na to, żeby się otworzyć. Za jakiś czas będę gotowa, żeby o tym wszystkim porozmawiać, ale jeszcze nie teraz.

Mówiąc o planach zawodowych wypowiada się pani z entuzjazmem i optymizmem, ale mówiąc o sprawach rodzinnych pani głos wpada w smutny ton. Rana po rozstaniu wciąż świeża?
To na pewno jest świeża sprawa. Nie jest łatwo pogodzić się z porażką, kiedy przez kilka lat się o coś walczyło. Trzeba się oswoić z pewnymi rzeczami i myślami. Poza tym w życiu nigdy nie można być czegoś pewnym. Gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to w ogóle by nie wstawał.

W rodzinnym Lublińcu wciąż mówi się, że Ania Wiśniewska to taka "swojska dziołcha".
I chciałabym, żeby tak się nadal mówiło. Bez wątpienia Śląsk daje kopa na całe życie. To właśnie dzięki śląskiemu charakterowi udaje mi się przetrwać najtrudniejsze chwile. Od kilkunastu lat mieszkam w Warszawie i trudno powiedzieć, żeby warszawiacy mieli taki charakter jak Ślązacy.

Ostatni występ z Ich Troje był okazją do odwiedzenia rodzinnego Lublińca. Często przyjeżdża pani na Śląsk?
Staram się jak mogę, bo jak w każdej śląskiej familii rodzinne więzi i tradycje są bardzo ważne. W moim rodzinnym mieście jestem średnio co półtora miesiąca, ale moja rodzina odwiedza mnie także w Warszawie.

Kiedy rozpoczynała pani karierę w programie "Szansa na sukces" powiedziała pani, że Lubliniec jest znany przede wszystkim ze szpitala psychiatrycznego. Miasto zmieniło się przez te kilkanaście lat na lepsze?
Zdecydowanie tak. Kiedy przyjeżdżam do Lublińca, to tata zabiera mnie na przejażdżkę po mieście, żebym zobaczyła wszystkie zmiany i jestem pod wielkim wrażeniem.

Zamknęła małżeńskie drzwi

Anna Wiśniewska o rozstaniu z mężem poinformowała w lipcu na blogu: "I ostatnimi drzwiami, które zamykam jest moje małżeństwo. Tak, to ja jestem winna, to ja zawiodłam... siebie. Biorę pełną odpowiedzialność za porażkę, ale i pełną za sukcesy naszego związku. Nie byłoby ostatnich pięciu lat, gdyby nie moja decyzja, że pomimo wszystko uda nam się, zbudujemy rodzinę. To nie Michał, to ja dziś decyduję o odejściu. Zraniłam jego i nasz dom. To ja nawaliłam i biorę na klatę konsekwencje. Być może podejmuję najgorszą decyzję w moim życiu, za którą przyjdzie mi słono zapłacić."

Czytaj również

Casting na nową wokalistkę zespołu Ich Troje
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto