Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apteki w Czechach przyjmują polskie recepty. Polacy wolą tam kupować?

Witold Kożdoń
Sprawdziliśmy, jak zamieszanie z receptami, urzędowe ceny i stałe marże leków, obowiązujące w Polsce od początku roku, wpłynęły na decyzje mieszkańców przygranicznych miejscowości Śląska Cieszyńskiego o zakupach w czeskich aptekach.

Okazuje się, że na razie szturmu nie ma. To efekt m.in. wysokiego kursu korony oraz wzrostu cen za czeskie leki.

- Na razie odwiedza nas niewielu klientów z Polski - przyznaje Lucyna Macura z apteki przy ul. Strzelniczej w Czeskim Cieszynie. - Wiem, że w Polsce leki miały podrożeć, ale u nas w styczniu również wzrósł podatek VAT na leki. Do tego kurs korony jest tak wysoki, że nawet Czechom czasami bardziej opłaca się kupować leki w Polsce niż u nas - przyznaje.

Obecnie za 100 koron trzeba zapłacić średnio 17,4 zł. Czescy aptekarze są jednak przygotowani na Polaków, którzy zechcą sprawdzać ceny i kupować tańsze lekarstwa.

- Na co dzień respektujemy polskie recepty (oczywiście te ze 100-proc. odpłatnością - przyp. red.). To nie jest żaden kłopot. Podajemy też ceny leków i można je porównać z polskimi - stwierdza Michaela Zipserova z apteki "U Salvátora" na ulicy Głównej w Czeskim Cieszynie, która od lat ma stałą klientelę z Polski.

- Cieszynianie wiedzą, co jest u nas tańsze i kupują na przykład środki antykoncepcyjne. Po Nowym Roku coraz częściej pytają zaś o lekarstwa na nadciśnienie czy na cukrzycę - dodaje Zipserova.

Farmaceuci z polskiej strony granicy nie obawiają się odpływu klientów. Małgorzata Biesok, właścicielka apteki na Banotówce w Cieszynie, nie spodziewa się spadku obrotów.

- Koncerny są wprawdzie międzynarodowe i być może naszym pacjentom będzie się opłacać kupować za Olzą, zwłaszcza że Czesi mają czasami większe opakowania niż my i przez to niektóre leki wychodzą tam taniej, na razie jednak nie jesteśmy tego w stanie ocenić - stwierdza. Dodaje również, że po noworocznych zmianach niektóre polskie leki staniały. Dla odmiany ceny innych, na przykład specyfiki dla astmatyków, poszły w górę. Zdrożały także insuliny.

- Istotne jest jednak co innego. Do tej pory informowaliśmy pacjentów o tańszych odpowiednikach. Teraz także mamy taki obowiązek, ale ich lista mocno się skurczyła. Jest więc tak, że mimo iż skład chemiczny leku jest identyczny z tym, jaki przepisał lekarz, program komputerowy nie pozwala go sprzedać, bo nie ma go wśród zamienników - tłumaczy Biesok.

Jej zdaniem, by Polakom opłacało się kupować leki za Olzą, musieliby być w Czechach ubezpieczeni. Opinię tę potwierdzają aptekarze w Czeskim Cieszynie.

Było taniej

Jeszcze z początkiem ubiegłego roku warto było pojechać do Czech i kupić lekarstwo lub skorzystać z usług medycznych.
Znacznie tańsze były przede wszystkim aspiryna oraz szczepionki dla dzieci na pneumokoki i meningokoki.

Warto było pojechać też po środki antykoncepcyjne, maści i leki przeciwbólowe. Dużym powodzeniem cieszyły się także usługi czeskich reumatologów, stomatologów i okulistów, do których chętnie zapisywali się polscy pacjenci.


*ŚLĄSKIM PIERDOŁĄ ROKU 2011 ZOSTAJE...
*ZAPLANUJ DŁUGIE WEEKENDY 2012 ROKU

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto