Mecz rozpoczął się od ofensywy gospodarzy. Od pierwszych minut spotkania narzucili przeciwnikom swój styl gry i sukcesywnie zdobywali przewagę. Siatkarze Jastrzębia nie błyszczeli, większość zdobytych przez nich punktów była efektem błędów Inżynierów, którzy mieli wyraźny problem z zagrywką. Właśnie te błędy sprawiły, że przewaga warszawskiej drużyny kurczyła się z każdą chwilą. Gospodarzom udało się jednak zamknąć seta wygrywając go skromną, dwupunktową, przewagą.
II set - kontrofensywa Jastrzębia
Po przerwie obraz gry uległ zmianie. Goście wrócili na parkiet skoncentrowani, gospodarze natomiast zachowywali się, jakby mecz już sam się wygrał. Jastrzębianie wreszcie zaczęli grać swoje, gospodarzę jakby przysnęli. Przewaga gości była coraz wyraźniejsza, dopiero pod koniec seta Akademicy zaczęli odrabiać straty, było już jednak za późno, aby zmienić niekorzystny wynik.
Horror w trzecim secie
Kolejna odsłona to istny horror. Aż do drugiej przerwy technicznej przewaga gości wahała się w okolicach 4 punktów. Wreszcie, dzięki Kubiakowi, nastąpiło przełamanie. Jego świetne ataki pozwoliły zredukować przewagę gości do dwóch oczek. Kreek, dzięki asowi serwisowemu, zmniejszył przewagę do jednego punktu, a świetny potrójny blok Inżynierów powstrzymał atak Gaspariniego i mieliśmy wreszcie remis. Końcówka seta to walka o każdy punkt przy niesłabnącym dopingu warszawskiej publiczności. Z walki zwycięsko wychodzi Politechnika, dla której dwa ostatnie punkty zdobywa Zbyszek Bartman.
IV set - Politechnika stawia kropkę nad "i"
Czwarty set rozpoczął się od dwupunktowego prowadzenia gospodarzy. Jednak jeszcze przed pierwsza przerwą techniczną goście doprowadzili do remisu. Na szczęście dla siatkarzy Politechniki Jastrzębianie grali coraz bardziej nerwowo, popełniając błędy które sprawiły, że na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili mając już 4 punkty więcej niż rywale. Przewaga ta w końcówce seta skurczyła się do dwóch oczek jednak dzięki skutecznej grze Warszawiacy nie oddali jej aż do końca czwartego seta, wygrywając ostatecznie całe spotkanie 3:1
Wielkie emocje, błędy sędziów i świetna gra Kubiaka
Wczorajsze spotkanie było tym, co chcielibyśmy oglądać podczas każdego meczu Plusligi. Niesamowite emocje i bardzo dobra, wyrównana gra obu zespołów sprawiła, że były to doskonałe zawody. Nie obyło się wprawdzie bez błędów sędziów. W drugim secie nie zauważyli ewidentnej piłki po bloku, przyznając aut dla gości. W trzecim secie arbiter stojący pół metra od siatkarza Jastrzębia nie zauważył, że piłka zsunęła mu się po głowie na aut! Na szczęście błędy te nie miały wpływu na wynik i przebieg meczu. Doskonały występ dał Kubiak, który zasłużenie otrzymał tytuł MVP.
AZS PW - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 19:25, 25:23, 25:22)
Zobacz również:
PlusLiga: Nieśpieszne ruchy Inżynierów
Nie było cudu nad Wisłą
Siatkówka: zaskakujący przebieg Memoriału Ambroziaka
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?