Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą pieniądze na krupnioka. To sprawa prestiżowa

Agata Pustułka
W sprawie krupnioka chodzi o prestiż i pieniądze
W sprawie krupnioka chodzi o prestiż i pieniądze arc
Radny wojewódzki Michał Wójcik, na co dzień dyrektor Izby Rzemieślniczej w Katowicach, wystąpił do marszałka śląskiego z wnioskiem o sfinansowanie procedur związanych z uznaniem krupnioka za produkt regionalny z certyfikatem UE. Chodzi o wydatek w wysokości około 30 tys. zł. - Nie ma sprawy. Pieniądze będą. Krupniok to dla nas sprawa prestiżowa - obiecuje marszałek Adam Matusiewicz.

Pieniądze są potrzebne m.in. na opłacenie prac ekspertów, których zadaniem będzie nie tylko ustalenie granic geograficznych wytwarzania krup-nioka, ale przede wszystkim znalezienie wszelkich historycznych, źródłowych wzmianek na temat produkcji tego niekoronowanego króla śląskiej kuchni. - Opolski Urząd Marszałkowski wsparł swoich cukierników, gdy rejestrowali kołocz śląski, a sprawa z krupniokiem jest identyczna. Nasz urząd nie może więc być gorszy - dopinguje Wójcik.

W przypadku krupnioka trzeba przejść tę samą żmudną drogę rejestracji. Boje o kołocz trwały kilka lat i ostatecznie został zarejestrowany na Opolszczyźnie, gdzie powstało specjalne kołoczowe konsorcjum. Cukiernicy z województwa śląskiego byli niepocieszeni, ale wszystko wskazuje, że w sprawie kołocza dojdzie do ostatecznej zgody dwóch śląskich województw i nie są to tylko pobożne życzenia...

- Na zaproszenie cukierników z Rudy Śląskiej przyjechali do nas goście z Opola , by poinformować, co robić, aby wypiekać kołocz zgodnie z zatwierdzoną przez UE recepturą. Zainteresowanie było spore - mówi Maryla Ostojska z katowickiej Izby Rzemieślniczej. - Niekoniecznie trzeba przystępować do konsorcjum. Wystarczy poddać się raz na dwa lata certyfikacji, co kosztuje ok. 250 zł. Myślę, że wielu naszych cukierników zdecyduje się na ten krok - dodaje. Nauczeni kołoczowym doświadczeniem wędliniarze i rzeźnicy z województwa śląskiego chcą krupniokowej współpracy z Opolem.

Zależy im na przejęciu legislacyjnej inicjatywy. Także dlatego, że w województwie śląskim działa znacznie więcej niż na Opolszczyźnie zakładów wędliniarskich, które od lat chlubią się produkcją niepowtarzalnych krupnioków. Ale teraz ile krupnioków, tyle kulinarnych wariacji. - Prawdziwy krupniok jest z kaszy gryczanej. Jak na święta albo Nowy Rok było świniobicie, to w wielu śląskich domach były wyrabiane. To taki przysmak dzieciństwa - posłanka PO Danuta Pietraszewska, smakoszka krupnioków, nie ma najmniejszych wątpliwości, co do ich właściwego pochodzenia.

Andrzej Stania, prezes Śląskiego Cechu Rzeźników i Wędliniarzy:
Zapraszamy kolegów z Opolszczyzny do współpracy. Z tego, co wiem, oni mają już wydzielone pieniądze na rejestrację krupnioka. Nie róbmy jednak wyścigów. Warto byłoby połączyć nasze budżety i działać razem dla wspólnego dobrze pojętego interesu. Mam nadzieję na porozumienie.
Sprawa rejestracji krupnioka jest ważna z wielu względów. Przede wszystkim produkując go według ustalonych receptur, zapewniamy jego jakość. Klient kupując krupnioka będzie wiedział, jaki ma on wsad, nie kupi podróbki. Teraz, gdy np. kupujemy w masarni polędwicę sopocką po 11 zł za kilogram, z góry wiemy, że z tą prawdziwą sopocką nie ma ona wiele wspólnego. Ta właściwa jest droższa. Rejestrując krupnioka umożliwiamy jego wytwarzanie chętnym producentom.
Gdy ostatnio zastrzeżono kiełbasę lisiecką, to inni rzeźnicy już nie mogą wytwarzać wyrobu pod tą nazwą. Muszą nadawać nowe.

Które produkty regionalne warto jeszcze opatentować?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto