Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych poparła jednogłośnie projekt PSL, dotyczący likwidacji zmiany czasu na letni i zimowy. Czas letni miałby obowiązywać cały rok, od 1 października 2018 roku - wyjaśnił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
- To jeszcze nie finał, teraz projekt trafia do drugiego czytania, ale taka deklaracja wszystkich partii na komisji jest niesamowita - powiedział szef ludowców.
W tym roku czas z letniego na zimowy przechodzimy w nocy z 28 na 29 października. Zegarki o godz. 3:00 należy przestawić na godz. 2:00.
Brak zmiany czasu? Czas letni miałby obowiązywać cały rok
Dwa razy w roku Polacy, podobnie jak obywatele ponad 70 państw zmuszeni są do zmiany czasu. Jednak kraje takie jak Islandia, Japonia, a od pięciu lat także Rosja nie muszą się z tym zmagać. Od dłuższego czasu toczy się dyskusja, jaki jest zysk z tego, że dwukrotnie w ciągu roku przestawiamy wskazówki zegarów. Jedni są zdania, że oszczędzamy energię, a drudzy, że zegarkowy chaos kończy się m.in. pogorszeniem samopoczucia.
Zmianę czasu z zimowego na letni wprowadzili jako pierwsi już podczas I wojny światowej Niemcy. W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, ale od 1977 roku robimy to już stale.
Czy jeszcze w tym roku Polska zrezygnuje z październikowego i marcowego przesuwania wskazówek w zegarach? Chcieliby tego posłowie PSL, którzy jeszcze w tym tygodniu mają złożyć w sejmie stosowny projekt ustawy.
– Stały czas przez cały rok to przede wszystkim względy zdrowotne. Poza tym spójrzmy, jaki chaos wprowadza i jakie koszty generuje zmiana czasu w transporcie, zwłaszcza na kolei. Dwa razy w roku rozkłady jazdy są zaburzone, a gdy przechodzimy na czas zimowy pociągi muszą stać przez godzinę, nierzadko gdzieś w szczerym polu. Zmiana może również negatywnie wpływać także na sprawy prawno-pracownicze. Jeśli ktoś pracował o godzinę dłużej, niekoniecznie pół roku później pracował godzinę krócej – wymienia Paweł Bejda, poseł PSL i jeden z inicjatorów projektu.
Zmiana czasu zdaniem Ludowców nie ma także żadnego uzasadnienia ekonomicznego, a przecież właśnie względy ekonomiczne, a zwłaszcza oszczędność energii były jednymi z podstawowych, gdy w 1977 r. wprowadzano w Polsce podział czasu na letni i zimowy.
– Spójrzmy na biurowce, w których światła palą się przecież na okrągło, podobnie w fabrykach i halach produkcyjnych. W domach mamy z kolei energooszczędne żarówki. Z drugiej strony jeśli nie zapalimy światła po południu, będziemy musieli zrobić to rano, więc wychodzi na jedno – zauważa Bejda i jak dodaje przejście na stały czas letni nie wpłynie także negatywnie na wymianę handlową.
Choć naturalnym czasem astronomicznym w Polsce jest czas zimowy, posłowie PSL chcieliby, abyśmy na stałe działali według czasu letniego. Miałoby to jednak pozytywnie wpłynąć na zdrowie psychiczne Polaków.
Zmiana czasu: czy to jest w ogóle potrzebne?
– Spójrzmy na kraje Europy Północnej, które choć bogate, mają inny problem – słabe nasłonecznienie. Brakuje witaminy D i wiele osób cierpi na depresję. Zmiana czasu na letni pozwoli także zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne i Polaków. Poza tym dłuższa możliwość korzystania ze światła dziennego pozwoli zrobić więcej rzeczy. Gdy jeździłem do Niemiec, czy Francji zawsze z zazdrością patrzyłem na to, że w tych krajach słońce zachodzi dużo później niż w Polsce. Człowiek rano wstaje wypoczęty, więc łatwiej mu znieść szarugę. Po południu będzie miał z kolei więcej czasu na swoje zajęcia przy świetle dziennym. To szczególnie istotne dla rolników – podkreśla Paweł Bejda.
Posłowie PSL kończą pisać uzasadnienie projektu. Chcą go złożyć jeszcze podczas obecnego posiedzenia sejmu. Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu. Jeśli by się to udało, być może już w październiku nie cofalibyśmy zegarków o godzinę.
– Wszystko jest możliwe. Mamy nadzieję, że nasz projekt nie trafi do tzw. marszałkowskiej zamrażarki i że nie storpedują go posłowie PiS. Czas jest przecież ponadpartyjny i nieubłagany. Poza tym tę zmianę, jeśli nie ustawą, można wprowadzić także rozporządzeniem premiera. Jeśli nie zdążymy przed październikiem, wtedy na stałe chcielibyśmy przejść na czas letni w marcu – zapowiada Bejda.
Pomysłodawcom wprowadzenia zmiennego czasu był Beniamin Franklin. Wiosną 1789 roku, gdy przebywał w Paryżu jako ambasador amerykański, o 6 rano zauważył, że choć słońce już dawno wzeszło, to praktycznie wszystkie okna były jeszcze zasłonięte, a miasto jeszcze śpi. Po analizie, stwierdził, że gdyby paryżanie wcześnie wstawali i wcześnie kładli się spać, to mogliby zaoszczędzić przez rok nawet 64 mln funtów wosku. W krajach Unii Europejskiej zmiana czasu letniego na zimowy następuje zawsze w ostatnią niedzielę października. Zmianę czasu stosuje się w sumie w 79 krajach.
W Europie zegarki przestawiają mieszkańcy większości państw, z wyjątkiem Islandii i Rosji. Zmiany czasu nie stosuje się natomiast w 159 krajach, między innymi w Chinach, Indiach oraz Japonii. Czas zimowy to inaczej czas lokalny, który obowiązuje w okresie jesienno-zimowym. Jesienią przestawiamy zegarki o godzinę do tyłu, przez co czas lokalny zrównuje się z czasem geograficznym.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, ale od 1977 roku robimy to już stale. Specjaliści uważają, że dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia zmiana czasu jest męcząca. Takie osoby potrzebują z reguły kilku dni, aby dostosować swój zegar biologiczny do nowych warunków.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?