Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brave Festival 2010: to ostatnia edycja?

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Łączy pokolenia, łączy kultury. Istnieje jednak obawa, że w tym roku połączy je po raz ostatni.

Teraz wszystko w rękach fanów festiwalu, urzędników i sponsorów. Wiele zależy oczywiście od Grzegorza Brala, który jako "odważny człowiek" (tak o nim mówił Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia, podczas otwarcia tegorocznej edycji) będzie chciał prawdopodobnie zawalczyć o Brave. Tym razem bitwę o przetrwanie muszą rozpocząć już nie tylko kultury świata prezentowane podczas festiwalu, ale sama impreza.

Wszystko dlatego, że dwa dni przed wydarzeniem okazało się, że urząd marszałkowski nie przyznał dotacji na Brave Festival.

Marta Libner-Zoniuk, rzecznik prasowy Zarządu Województwa Dolnośląskiego, tłumaczy, że wynikało to z harmonogramu konkursu, który rozstrzygał o tym, kto otrzyma dodatkowe środki finansowe na pokrycie kosztów organizacji imprezy kulturalnej odbywającej się w naszym regionie.

Powstaje pytanie, na jakich zasadach są przyznawane dotacje? Jako jedno z kryteriów Marta Libner-Zaniuk wymienia zawartość merytoryczną przedsięwzięcia.

- Brave Festiwal ma budżet w wysokości 1 mln 605 tysięcy złotych. Gdyby
komisja przekazała, zgodnie z wnioskiem, 150 tys. zł na Brave Festiwal pomocą
mogłoby być objętych może dziesięć, piętnaście imprez w całym województwie - mówi. - Z naszej strony Brave mógłby otrzymać co najwyżej 2-3 proc. budżetu swojego przedsięwzięcia. Komisja uznała, że organizatorzy  tej imprezy są w stanie
poradzić sobie bez tych pieniędzy - wyjaśnia.

Do urzędu marszałkowskiego wpłynęło w tym roku dwieście wniosków z prośbą o dotację na organizację imprez kulturalnych. Gdyby pieniądze przyznano dziesięciu z nich, zaspokojono by potrzeby jedynie 5 proc. wnioskodawców. To jednak nie zmienia faktu, że organizatorzy Brave Festivalu znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji.

- Po otrzymaniu decyzji rozpoczęliśmy poszukiwania pieniędzy. Rozmawiam z przyjaciółmi, potencjalnymi sponsorami, zaprzyjaźnionymi firmami - krótko komentuje całą sprawę Grzegorz Bral, dyrektor artystyczny festiwalu.

Brave Kids

Tymczasem urząd marszałkowski przyznał dotacje czterokrotnie większej niż w wypadku, gdyby pod uwagę wzięty został także Brave, liczbie festiwali. Pieniądze przeznaczono w sumie na 39 imprez, w tym na Erę Nowe Horyzonty, Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej czy Międzynarodowy Festiwal Moniuszkowski w Kudowie-Zdroju.

Podejmując decyzję, urzędnicy uznali, że Brave Festival ma za mały zasięg regionalny.

- Chcę podkreślić, że na Dolnym Śląsku jest wiele niezwykłych wydarzeń, festiwali, imprez kulturalnych wartych wsparcia, dla których dotacja z samorządu województwa jest tzw. "być albo nie być". Dla ich istnienia pomoc samorządu jest decydująca - twierdzi Marta Libner-Zaniuk. - Ich organizatorzy mają zdecydowanie mniejsze możliwości finansowego wsparcia ze strony sponsorów niż organizatorzy tych, które odbywają się w stolicy Dolnego Śląska - dodaje.

Brak dotacji dla Brave Festival stanowi realne zagrożenie dla kolejnych edycji wydarzenia. Organizatorzy zapowiadają jednak, że będą walczyć o to, by festiwal nie został "wypędzony z kultury" Wrocławia.

Poniżej publikujemy oficjalne oświadczenie organizatorów Brave Festivalu:

Brave Festival wypędzany z kultury?

Na dwa dni przed rozpoczęciem Brave Festival, jego organizatorzy otrzymali odmowną decyzję z urzędu marszałkowskiego w sprawie oczekiwanej od miesięcy dotacji w wysokości 150 000 zł. Co dalej?

Organizacja festiwalu to ogromne wyzwanie logistyczne i finansowe. Poza gażami dla występujących gości i rozbudowaną infrastrukturą wydarzenia, organizatorzy muszą zapewnić przeloty, wizy i hotele dla dziesiątek artystów, którzy przybywają do Wrocławia z najdalszych zakątków ziemi – Burkina Faso, Korei, Ameryki Północnej czy Zanzibaru. Jednak przede wszystkim, Brave Festival to ogromny całoroczny projekt pomocowo-artystyczny, który zrodził się z chęci pomocy tym, o których zapomniał świat. Od kilku lat całkowity dochód ze sprzedaży biletów jest przekazywany międzynarodowej organizacji Rokpa International, która niesie pomoc w najbiedniejszych regionach świata. Organizacja tego wydarzenia, w którym co roku bierze udział kilkanaście tysięcy widzów, byłaby niemożliwa bez wsparcia publicznych pieniędzy. Co roku Brave jest finansowany z Urzędu Miasta Wrocławia, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego czy ambasad wybranych krajów. Bez tej pomocy realizacja planów nie byłaby możliwa. Od 2007 r. wśród stałych sponsorów i gwarantów wydarzenia znajdował się również urząd marszałkowski. Tym jednak razem, na dwa dni przed pierwszymi występami, do biura festiwalowego trafił jednoznaczny komunikat z komisji przyznającej dotację w UM – pieniędzy nie będzie. Pojawiły się pytania o odpowiedzialność za międzynarodowe, prestiżowe dla Dolnego Śląska wydarzenie.

Choć postawieni w bardzo trudnej sytuacji, organizatorzy nie wyobrażają sobie wycofania się w ostatniej chwili. Świadomi swoich zobowiązań wobec artystów, wobec publiczności, a przede wszystkim wobec ludzi, którzy ogromnie liczą na ich wsparcie, podjęli ryzykowną a zarazem bardzo w stylu Brave decyzję o realizacji tegorocznej edycji w niezmienionej formie. Dlaczego ryzykowną? Ponieważ festiwal najprawdopodobniej zakończy się w lipcu z deficytem finansowym. Zrobimy co w naszej mocy, jednak decyzja urzędu marszałkowskiego stanowi realne zagrożenie dla kolejnych edycji Brave Festival jak i dla ciągłości naszych działań, ponieważ wycofanie się z kilkuletniej dotacji bez żadnego ostrzeżenia jest działaniem niezrozumiałym i nieodpowiedzialnym. Brave to przecież nie tylko tych kilka dni w roku. Brave to wielomiesięczna praca wielu ludzi na rzecz tych, którzy najbardziej tego potrzebują. Podjęliśmy rzeczywiste zobowiązania wobec wielu ludzi i nieetyczne postępowanie Urzędu Marszałkowskiego nie zmusi nas do zerwania obietnicy, którą w tym roku złożyliśmy tybetańskim dzieciom, pozbawionym dachu nad głową w wyniku trzęsienia ziemi.

„Kilka lat temu, gdy pracowałem z bezdomnymi dziećmi z Nepalu bardzo poważnie zachorowałem. Leżałem wtedy pod stołem i nikt się mną nie interesował, nikt nie wiedział przez jaki ból przechodzę. Wtedy zrozumiałem symbolikę tej sytuacji. Czułem przecież to, co te dzieci czują od lat. Teraz Brave znalazł się w takiej sytuacji – walcząc z wypędzeniem z kultury sam jest z niej wypędzany. Ale Brave Festival jest BRAVE - nie możemy się poddać. Wierzymy, że tworzymy festiwal, który ma głębszy sens. Realizujemy projekt Brave Kids, wspierający dzieci pochodzące z regionów dotkniętych bardzo trudną sytuacją społeczną i raz jeszcze pragnę podkreślić, że tych dzieci nie możemy zawieść, wręcz przeciwnie z roku na rok chcemy tę pomoc rozwijać” – mówi Grzegorz Bral, Dyrektor Brave Festival.

Zastanawia także stanowisko Urzędu Marszałkowskiego bazujące głównie na argumentacji, że festiwal nie jest wystarczająco regionalny i że z pewnością poradzi sobie bez pomocy władz województwa. I rzeczywiście, organizatorzy liczą na to, że sobie poradzą.

Z kolei co do regionalności Brave, jest on jednym z flagowych festiwali Dolnego Śląska, notabene w zeszłym roku nominowanym przez ten sam Urząd do Nagrody Marszałka w kategorii: Najciekawsze Wydarzenie Teatralne. Dlaczego więc władze naszego województwa postanowiły odciąć się od jednej z najważniejszych inicjatyw organizowanych na jego obszarze? Pytanie to póki co pozostaje bez odpowiedzi, a załoga festiwalu poszukuje brakujących funduszy.
Brave Festival 2010 [serwis specjalny]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto