Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Carrantuohill gra zieloną muzykę

Redakcja
Rozmowa z Bogdanem Witą, gitarzystą zespołu Carrantuohill.

Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie, jak "Zielona Wyspa Śląsk"?
Kiedyś byliśmy na przeuroczym spotkaniu z panem Szablą, dyrektorem Lasów Państwowych. Rozmawialiśmy o tym, że Śląsk wcale nie jest taki czarny i bury, tylko mało kto o tym wie. Stwierdziliśmy, że to doskonała okazja, aby pokazać, że Śląsk jest rzeczywiście inny. I można się pokusić o to, by przedstawić go jako zieloną krainę. Błyskawicznie skojarzyliśmy ten temat z zieloną muzyką, którą gramy od 24 lat. I powstał taki nieco przewrotny pomysł, aby zaprezentować Śląsk jako zieloną wyspę. Z jednej strony muzycznie, a z drugiej - ekologicznie. Na początku mieliśmy na uwadze wyłącznie zorganizowanie koncertu, takiej szalonej zielonej imprezy, chcieliśmy też pokazać Śląsk znacznie bardziej radośnie niż nasz region pokazywany przez pryzmat kufla piwa i krupnioka, czyli śląskiej biesiady.

I dlatego znani artyści podczas "Zielonej Wyspy Śląsk" prezentują się w niecodziennym repertuarze?
Zależy nam, żeby każdy z koncertów był wyjątkowy i niepowtarzalny. Niekoniecznie chcemy zapraszać ludzi na koncert, gdzie grupa Dżem, Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" czy Paweł Kukiz zaprezentują swój doskonale znany szerokiej publiczności dorobek. Chcemy, żeby ludzie zobaczyli coś innego, co mogłoby im powiedzieć, dlaczego ten koncert nazywa się zielonym. Czasem jest tak, że zespół Carrantuohill opracowuje repertuar na irlandzkie instrumenty. Ten repertuar, który na co dzień wykonują nasi goście. Innym razem to oni wykonują nasze piosenki. Tak jak przepięknie zrobił to Maciej Balcar z Dżemu. To wszystko powoduje, że jako gospodarz, Carrantuohill ma pełne ręce roboty, ale jest to znakomita robota. Bo mamy do czynienia z największymi tuzami śląskiej estrady, a przy okazji robimy rzeczy, które pewnie już więcej się nie powtórzą. To one nadają wyjątkowy charakter "Zielonej Wyspie Śląsk".

Przez dwie dotychczasowe edycje "Zielonej Wyspy Śląsk" przewinęli się muzyczni goście, tacy jak Dżem, Paweł Kukiz czy Urszula Dudziak. Ale ważnym akcentem tej imprezy są też goście specjalni...
"Zielona Wyspa Śląsk" ma szerszy charakter niż tylko koncert. Za pierwszym razem naturalne było dla nas zaproszenie Ernesta Brylla, który - jak się okazało - ma odrobinę śląskich korzeni i podobno mieszkał przez jakiś czas w Katowicach. Chcieliśmy ten fakt wykorzystać i na zasadzie takiego rozładowania emocji oraz pozamuzycznego akcentu wprowadzić gościa, który miałby coś więcej do powiedzenia i w sposób przystępny - jak w przypadku pana Ernesta - umiał udowodnić, że Ślązak i Irlandczyk to bratnie dusze, że mamy podobną mentalność. Ernest Bryll zrobił to doskonale. Na drugą edycję "Zielonej Wyspy Śląsk" zaprosiliśmy Kazimierza Kutza, który wtedy wydał swoją książkę. Tym razem będziemy gościć językoznawcę - profesora Jana Miodka.

Muzyka folkowa czasami traktowana jest po macoszemu. Wystarczy podać chociażby przykład Kapeli Ze Wsi Warszawa, która większą popularność zdobyła za granicą niż w Polsce.
Muzykę folkową gra się, nie patrząc na to, jakie są granice geograficzne. Nie ogranicza nas na przykład bariera językowa. Z tego powodu folkowe zespoły mają o wiele większe pole do działania. Myślę, że ten gatunek muzyki nigdy nie będzie nadmiernie eksploatowany w mediach, co paradoksalnie jest dla nas potwierdzeniem jego siły. Gdybyśmy byli "wyświechtani medialnie", to być może przeżylibyśmy parę lat względnego sukcesu, ale potem byłaby już tylko krzywa w dół. Trudno się utrzymać na topie przez dłuższy czas. My, z racji tego, że małymi kroczkami możemy zdobywać górę zwaną Carrantuohill, mamy cały czas do przodu. I dlatego możemy mieć poczucie, że przed nami jest jeszcze wciąż coś ważnego do zrobienia.

No bo jest! Przecież płyta, za którą otrzymaliście Fryderyka - "SESSION Natural Irish & Jazz" to wachlarz znakomitości jazzowych. Dudziak, Karolak, Szukalski...
Nie ukrywam, że obecność tych gości w dużej mierze pozwoliła nam zdobyć statuetkę Fryderyka. Natomiast to, że nam się udaje takich muzycznych kombinacji dokonywać, jest chyba kwestią doświadczenia. Poznając tę muzykę przez wiele lat, dotarliśmy do etapu, że mogliśmy zacząć się nią "bawić", traktować ją trochę bardziej po swojemu, bo przecież nie jesteśmy Irlandczykami i nie jesteśmy zobligowani do tego, żeby przekazywać następnym pokoleniom tradycyjną muzykę irlandzką w żywej i naturalnej postaci. Czujemy się swobodnie w tych eksperymentach.

Było o muzyce, teraz będzie o ekologii. Na ile funkcjonuje w twoim życiu?
Segregujemy z dziećmi odpady. Pół mojej piwnicy to worki na śmieci. Bardzo o to dbamy. Sam zasadziłem kilkadziesiąt drzew, a w życiu codziennym jesteśmy bardzo wyczuleni na czystość i porządek. A jeśli zdarzy mi się pół dnia wolnego, to wsiadam na rower i jadę do lasu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto