Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcą, aby z rynku wyrastała trawa!

Michalina Bednarek
Michalina Bednarek
Piotr Kalsztyn
Łąka i ogród zamiast betonowej pustyni! Tak katowiczanie widzą nowy rynek w mieście.

Sprawa katowickiego rynku jest wciąż niewyjaśniona. Dalej nie wiadomo, jaki ostatecznie kształt przybierze serce miasta. W Katowicach powołano sąd konkursowy, na czele którego stanął Michał Buszek, architekt miejski, który miał wyłonić najlepsze rozwiązanie dla stolicy aglomeracji. Niestety, mimo wydania prawie 70 tysięcy złotych na nagrody, przyznano jedynie II nagrodę i trzy wyróżnienia.

Ciężko zadowolić urzędników

- Wiele prac skłaniało się ku fajerwerkom. Teren wymaga wyważonej propozycji, bez żadnego lunaparku - mówił po ogłoszeniu wyników Michał Buszek.

Miejskich urzędników również nie zadowolił żaden z projektów. - Konkurs nie wniósł nic i jesteśmy w trudnej sytuacji, ale nie możemy realizować projektu, który jest słaby. Lepiej wydać kilkadziesiąt tysięcy więcej – dodaje w imieniu urzędu Daniel Muc.

Mieszkańcy miasta postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Niektórzy chcą na rynku łąki! Na Facebooku powstała specjalna grupa „Chcemy łąki i ogrodu zamiast betonowego rynku w Katowicach”, gdzie każdy mieszkaniec może wyrazić swoje zdanie na temat inwestycji. Idea jest jasna – rynek w Katowicach ma być zielony.

- Miasto Katowice przez długie lata było poligonem doświadczalnym dla nowoczesnej architektury. Przebudowa rynku jest szansą na powrót do tamtych czasów. Zamiast betonowego rynku chcemy, by stał się on łąką z małym ogrodem – czytamy w internetowym apelu.

Nie dla betonowej dżungli

Grupę założył Krzysztof Duda, jak sam mówi, wszystko po to, aby ożywić debatę wokół rynku i zdobyć poparcie dla projektu obywatelskiego. Jeśli tak się stanie, do prezydenta i Rady Miasta trafi wniosek przedstawiający oczekiwania mieszkańców wobec przestrzeni rynku.

- Uważam, że we wszystkich projektach było za dużo betonu, a za mało zieleni. Katowice powinny pójść tropem idei miasta ogrodów i stworzyć coś, co w tradycyjnym rozumieniu byłoby "antyrynkiem", przestrzenią pozwalającą uciec od zgiełku miasta, która jednocześnie produkowałaby tlen. Myślmy w oparciu o potrzeby, marzenia i oczekiwania ludzi. Zielona powinna być też przestrzeń torowisk i nawierzchnia dróg umożliwiających przejazd. Istnieją technologie, dzięki którym możliwe jest budowanie dróg, z których wyrasta trawa – tłumaczy Krzysztof.

Już teraz na stronie akcji toczą się dyskusje na temat tego, jak taki rynek mógłby wyglądać.

- Zadałem pytanie, czego potrzeba tej przestrzeni, by mieszkańcy chcieli tam przyjść, bo to jest chyba najważniejsze. Nie jesteśmy Krakowem, którego rynek jest przestrzenią dla turystów odwiedzających miasto, przeciwnie - chcemy stworzyć przestrzeń publiczną, która przyciągnie mieszkańców – dodaje Duda.

Aleksander Krajewski, społecznik z inicjatywy Napraw sobie miasto także przyznaje, że wybieranie projektu rynku nie może odbywać się bez mieszkańców.

- Jeśli dalej będziemy się spotykać w wąskim gronie ekspertów i projektować „salon miasta” dla 300 tysięcy ludzi i nawet ich nie zaprosimy do tej dyskusji to siłą rzeczy nie stworzymy przestrzeni, która będzie im odpowiadała – mówi Krajewski i zapowiada zorganizowanie otwartych konsultacji o przyszłości katowickiego rynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto