Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dał nam internet? Co za pytanie

Marcin Zasada
Scena z "South Parku". Nie ma internetu - ogłasza telewizja. W USA wybucha stan wojenny i ogólnonarodowa zgryzota
Scena z "South Parku". Nie ma internetu - ogłasza telewizja. W USA wybucha stan wojenny i ogólnonarodowa zgryzota fot. South Park
Dał nam przecież łatwy dostęp do pornografii i dodatkową fakturę do comiesięcznego rozliczania z dostawcami mediów. Bez internetu nie byłoby też wspaniałych żartów o Chucku Norrisie. No tak, sporo. Ale równie sporo internet nam zabrał. I już nie odda - pisze Marcin Zasada

Jak głosi legenda, 42 lata temu, 29 września 1969 roku, uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego wysłali do uczonych z Uniwersytetu Stanford trzy litery za pomocą pionierskiej sieci ARPAnet. Kalifornia pisała "log", Stanford miał odpowiedzieć "in". Litera "g" spowodowała zawieszenie się systemu, a usuwanie błędów trwało kilka godzin. Tak, drodzy Państwo, narodził się internet.

Teraz z tych odległych czasów wróćmy do współczesności (a czasy to tak odległe, że Led Zeppelin było wtedy jeszcze nikomu nieznaną kapelą). Ze szkoły podstawowej wszyscy pamiętamy krzepkiego pana z brodą, który na swoich barkach dźwiga sklepienie niebieskie. W mitologii greckiej nazywano go Atlasem. Dziś świat działa dzięki internetowi. Zaspokaja większość naszych potrzeb, a w reszcie pośredniczy. Dziś to internet podtrzymuje świat na plecach i świat nie potrzebuje już żadnych atlasów, bo każdy ma GPS-a. Problem zaczyna się, gdy z różnych przyczyn brakuje aksamitnego głosu Krzysztofa Hołowczyca i strzałek wskazujących drogę.

To nie świat stał się gorszy

Nie chodzi do końca o to, że kierowcy nie potrafią dziś znaleźć drogi na mapie. Chodzi o nas wszystkich. Wskutek działania internetu Ziemianie zostali multimedialnie ubezwłasnowolnieni. Był taki film, "Szklana pułapka IV". Niezbyt dobry, ale za pomocą prostych obrazków demonstrował, co mogłoby stać się ze światem, gdyby internet przestał działać. W miastach światłej cywilizacji Zachodu nastałby chaos, ciemność, płacz i zgrzytanie zębów. Inny przykład, z kreskówki "South Park": brak internetu równa się ogólnoświatowy stan wojenny. Ludzie odchodzą od zmysłów jak narkomani na detoksie.

Prawda, Netia i Neostrada gwarantują w reklamach, że TO działa i działać będzie zawsze, a jeszcze lepiej, gdy podpiszesz nową umowę, więc nie warto snuć katastroficznych wizji, tym bardziej w obliczu zbliżającej się apokalipsy roku 2012. Skupmy się na tym, co internet nam zabrał. Tak w skali makro, zmienił ludzi w istoty chwiejne i niepewne jutra, przeświadczone o tym, że świat wariuje, jest pełen brutalności, zbrodni, agresji i żywności modyfikowanej genetycznie.

Bo jest też inna teoria na temat świata. To nie on staje się gorszy, tylko serwisy informacyjne są o wiele lepsze niż kiedyś. A my klikamy, czytamy i rwiemy włosy z głowy, zastanawiając się, czy jesteśmy bezpieczni. Gdy Chińczyk zaczyna głośno kaszleć, cała Polska zastanawia się, czy grozi nam świńska grypa. Jak kiedyś o zmieniającej się rzeczywistości pisał Umberto Eco, internetowa globalizacja zredukowała odległości pomiędzy kontynentami. Ludzie są bliżej wszystkiego, więc bliżej tego, co dobre, ale i na wyciągnięcie ręki mają to wszystko, co podłe i plugawe. Stanisław Lem powiedział kiedyś, że dopóki nie włączył internetu, nie wiedział, że na świecie jest tylu idiotów.

Żyje się tylko dwa razy

Więc czy jesteśmy bezpieczni? W sieci ta wartość została najmocniej zdewaluowana, na co ludzie niejako zgodzili się sami, zasilając swoimi poufnymi danymi profile na portalach społecznościowych. A z drugiej strony, pozwalając na anonimowość, internet niejako sam zabrał nam tożsamość. Więc ludzie, wodzeni niskimi instynktami, bywają w sieci znacznie bardziej okrutni niż kiedykolwiek mogliby być w tak zwanym "realu". Co za tym idzie, homo sapiens stali się bezbronni wobec krytyki, w internecie zamieniającej się często w chamską i maniakalną ofensywę.

Dwa lata temu to właśnie obelgi wypisywane na forach skłoniły do zakończenia kariery Dorotę Świeniewicz, jedną z najlepszych polskich siatkarek. Anonimowe bluzgi mogą zmienić życie człowieka i to nie zwykłego człowieka, a osoby publicznej. Jeszcze a propos bezpieczeństwa - w łonie internetu narodziło się zupełnie nowe przestępstwo: stalking i bliźniaczy cyber-stalking, czyli nękanie, śledzenie i nagabywanie drugiej osoby, w drugim przypadku, z wykorzystaniem multimediów. A myśleliśmy, że wszystkie odmiany bandytyzmu już znamy.

Lawina informacji, na którą jesteśmy narażeni po każdym uruchomieniu komputera, stępiła nasz jeszcze jeden zmysł, dzięki któremu mieliśmy zdolność do analizowania tego, o czym czytamy i co słyszymy. Mając do wyboru setki źródeł, które dostarczają wiedzę na wszystkie możliwe, często bezużyteczne tematy, z coraz większym trudem przychodzi nam oddzielać prawdę i fakty od półprawd i fałszu. Do tego plotki rozchodzą się znacznie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej i ludzie nie czują już potrzeby, by je weryfikować.

Trzy lata temu, świat obiegła informacja o śmierci Steve'a Jobsa, twórcy firmy Apple. Za pomyłkę odpowiadał serwis Bloomberg. Zanim tzw. masowa świadomość zweryfikowała tę informację, internauci zapalali Jobsowi wirtualne znicze. Trzy lata przed tym, jak faktycznie udał się do krainy wiecznych łowów. Dołóżmy do tego rozkwit nowego gatunku literackiego, jakim są teorie spiskowe dotyczące wszystkiego, od zamachu na WTC, po produkcję frytek w McDonald'sie.

Szybka diagnoza, łatwe rozwiązanie

Każdy lekarz opowie swoją historię o jednym z głównych grzechów współczesnego pacjenta: samoleczeniu. "Moja córeczka ma gorączkę i takie dziwne plamy na plecach. Co robić? Pomóżcie! Szybko!" - od takich wpisów kipi na forach będących prawdziwą platformą wymiany objawów, opinii i diagnoz często kłócących się nie tylko ze sztuką lekarską, ale i zdrowym rozsądkiem. A znajdziemy też amatorskie porady prawne, motoryzacyjne czy podatkowe, nawet takie, jak skonstruować bombę czy zatuszować morderstwo.

Wydaje się, że nigdy nic nie było tak łatwe, ale dawanie wiary temu złudzeniu tylko potwierdza coraz mniejsze predyspozycje do wyciągania trafnych wniosków, sądów i selekcji zebranych danych.

Nieodmiennie wiąże się to z kliniczną niemal skłonnością do preferowania najprostszych, najszybszych i najmniej wymagających rozwiązań. W sprawach ważnych i błahych. Dla odmiany warto zapytać nauczyciela, ile wypracowań, które dostaje od uczniów to kalki gotowych ściąg, ogólnodostępnych w sieci. Socjolog chętnie opowiedziałby o tym, jak dzięki internetowi staliśmy się podatni na polityczny populizm (szybkie i proste diagnozy, łatwe rozwiązana!) czy niewrażliwi na telewizyjną tandetę.

Internet mocno spłycił ludzkie osobowości, co na przykład objawia się w powierzchowności relacji zawieranych wirtualnie. Jeszcze jedno nawiązanie do wspomnianego na początku odcinka "South Parku". W jednym z obozów dla nomadów poszukujących internetu przypadkowo spotyka się dwójka nastolatków, która wcześniej tygodniami pielęgnowała swój sieciowy związek. Pierwsze spotkanie w "realu" okazało się mniej ekscytujące niż wszystkie poprzednie urządzane na odległość dwóch komputerów. "A, to ty". "Tak, to ja". "Yhm… Gdy w końcu włączą internet, będziemy znów mogli być razem".

W portalach społecznościowych nie trzeba już nawet silić się na oceny, komplementy czy uwagi. Wszystko załatwia ikonka z napisem: "Lubię to". Specjaliści od antropologii powiedzieliby, być może, że to rodzaj komunikacyjnego uwsteczniania się rasy ludzkiej. Odkąd u niej wykształciła się świadomość, a co za tym idzie, język, tacy Eskimosi na przykład bogacili swoją odwzorowującą rzeczywistość mowę dziesiątkami określeń śniegu. Dziś pewnie używaliby jednego. I albo by go "lubili", albo nie.

Twój syn kocha internet? Wiedz, że coś się dzieje

Najłatwiej powiedzieć też, że internet zabrał nam książki, ale tak naprawdę z czytelnictwem rozprawiła się wcześniej telewizja. Telewizję z kolei pogrąża internet, zmuszając ją do szaleńczego wyścigu za "pudelkową" estetyką. Dzięki sieci, młodzi ludzie uwierzyli w szybkie rozwiązania, gotowe do zastosowania dla każdego, szybkie kariery, niewymagające pracy i wysiłku. Telewizyjną odpowiedzią na te rozbudzone pragnienia są rozmaite "talent i reality shows". Tak jak internet, pozornie dają oczywiście szansę każdemu i każdemu pozwalają wykreować siebie na nowo. Więc ludzie zaczynają robić coraz dziwniejsze i coraz głupsze rzeczy, by zostać zauważonym. Nowe społeczeństwo żyjące w cyfrowej euforii, uwiedzione możliwościami nowych technologii przestaje natomiast dostrzegać zagrożenia z tym związane. O problemie uzależnienia od internetu od kilku lat dyskutują psychologowie. Ubolewają, że zjawisko przybiera na sile, a o programie profilaktycznym mówi się niewiele. Jeśli Twój syn przesiaduje przed komputerem, to wiedz, że coś się dzieje. Rzeczy, które internet nam zabrał i nigdy nie zwróci jest znacznie więcej: telegazeta (ta niezapomniana grafika), encyklopedie (i wiarę w ich rzetelność; sorry, wikipedio), jakość codziennej polszczyzny ("ś", "ę", "ą" - takie litery naprawdę istnieją w języku polskim) i wiarę w Świętego Mikołaja (w internecie dowiedziono, że jednak nie istnieje). Są też autorytety, które twierdzą, że sieć zabiła przemysł muzyczny. Teza kontrowersyjna, ale w części prawdziwa. Wskutek globalizacji na pewno nie doczekamy się nowych The Beatles, a jeśli nawet się pojawią, szybko zostaną zapomniani. Jeszcze jedna rzecz z tym związana: internet zabił koncepcje w muzyce. Ludzie nie słuchają już całych albumów. Dziś "Dark Side of the Moon" Pink Floyd przeminęłoby z wiatrem i bez wieści. Ale gdyby nie internet, nie wiedzielibyśmy, że Chuck Norris potrafi napisać eseme-sa na kalkulatorze. I większość nigdy nie zobaczyłaby Jożina z Bażin. Trzeba po prostu "Lubić to". Nikt nie każe Ci kochać.

VIA SILESIANA - POPRZYJ NASZA AKCJĘ NADANIA TEJ NAZWY DLA AUTOSTRADY A4
SPIS POWSZECHNY: 400 TYS. OSÓB WPISAŁO NARODOWOŚĆ ŚLĄSKĄ [WYNIKI NIEOFICJALNE]
*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto