Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad Twitterem - Elon Musk zepsuł wiele rzeczy po przejęciu firmy. Wkrótce nadejdzie koniec popularnego serwisu?

Redakcja
Czy Elon Musk pogrąży Twitter? Na to wygląda
Czy Elon Musk pogrąży Twitter? Na to wygląda Daniel Oberhaus, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons
Po przejęciu władzy przez Elona Muska, Twitter ma się coraz gorzej. Zwolnienia i szantaże pracowników, poszkodowani użytkownicy, oszuści i dziwne podejście milionera - to może być koniec popularnego serwisu, a właściciel brnie dalej. Poznajcie szczegóły.

Spis treści

Kto by się spodziewał, że Elon Musk pogrąży serwis Twitter? Jedni mówią, że się tego spodziewali, a inni jeszcze nie mogą otrząsnąć się z szoku. I nic dziwnego. Dotychczas Twitter należał do grona absolutnie najpopularniejszych i najbardziej wpływowych platform społecznościowych. Chętnie korzystały z niego miliony zwykłych użytkowników, a także firmy, celebryci czy politycy. Wydawało się, że to przystępna platforma do dzielenia się z innymi swoimi przemyśleniami i wiadomościami. Nie bez powodu użyto jednak w tym przypadku czasu przeszłego, ponieważ wydaje się, że powoli żegnamy się z serwisem, a wszystko przez kuriozalne decyzje Elona Muska.

Elon Musk i Twitter - przejęcie firmy to telenowela

Od momentu pierwszych przesłanek dotyczących przejęcia Twittera przez Elona Muska, aż do zakończenia transakcji, minęło sporo czasu. Był on jednak na tyle burzliwy, że sprawę śledziły miliony ludzi na całym świecie.

Zaczęło się poniekąd od żartu samego zainteresowanego, potem otrzymał on głosy poparcia w tej kwestii i postanowił jednak zrealizować plan. Tymczasem akcjonariusze i zarząd platformy w większości nie byli przychylni perspektywie przejęcia platformy przez właściciela Tesli, na co on reagował m.in. oferując horrendalne kwoty za wykup akcji.

Czarne chmury nad Twitterem - Elon Musk zepsuł wiele rzeczy po przejęciu firmy. Wkrótce nadejdzie koniec popularnego serwisu?
Alexander Shatov/Unsplash

Potem jednak Elon Musk się wycofał i akcjonariusze poszli do sądu, domagając się realizacji składanych wcześniej obietnic. Ostatecznie Twitter trafił w ręce popularnego celebryty i wydawać by się mogło, że to koniec szalonej telenoweli, która podczas wspomnianych przepychanek obserwowaliśmy. Niestety, to był dopiero początek.

Miała być wolność słowa…

Elon Musk nie ukrywał, że gdy przejmie władze nad platformą Twitter, to wprowadzi liczne zmiany. Większość z nich miała jednak być związana z treściami zamieszczanymi na serwisie i dotyczącymi m.in. szeroko pojętej wolności słowa. To jednych wprawiało w zaniepokojenie, a u innych z kolei wywoływało entuzjazm. Tymczasem mijają dni od przejęcia Twittera, a we wspomnianych kwestiach praktycznie nic się nie zmieniło, za to Musk przeprowadza swoistą restrukturyzację firmy, która wkrótce może zakończyć się dla niej tragedią.

Co się dzieje na Twitterze? Czyli firmy plajtują, a oszustów przybywa

Już od pierwszego dnia po oficjalnym przejęciu Twittera, poczynania Elona Muska wprawiają w konsternację. Najpierw przyszedł do siedziby firmy ze zlewem i zwolnił część zarządu, a część z osób kazał wyprowadzić ochroniarzom.

Okazało się, że głównym założeniem bogacza są właśnie pieniądze i zaczął on od… wprowadzania dodatkowych opłat. Objęło to m.in. znaczek weryfikacji konta, co nie tylko oburzyło użytkowników, ale zamiast zwiększyć bezpieczeństwo, jak zapowiadano, wywołało jedynie wysyp fałszywych kont podszywających się pod słynne osoby i firmy.

Może się to z pozoru wydawać niczym wartym uwagi, ale to nieprawda. Przykładem może być historia jednej z firm farmaceutycznych, która obiegła już świat. Ktoś, korzystając z wprowadzonych przez Muska zmian, podszył się pod firmę i wykupił znaczek weryfikacji konta, sugerując tym samym autentyczność profilu. Następnie, za jego pośrednictwem, opublikowano fałszywą wiadomość, jakoby firma miała rozdawać insulinę za darmo. Problem w tym, że akcjonariusze rzeczonej firmy uwierzyli w oszustwo i uznali, iż zapowiedź świadczy o jej niestabilności. W efekcie zaczęli oni wyprzedawać akcje, przez co firma straciła bardzo dużo na wartości w ciągu zaledwie jednego dnia.

Użytkownicy, pracownicy i nie tylko - rośnie liczba poszkodowanych przez Elona Muska w wyniuku przejęcia Twittera.
Użytkownicy, pracownicy i nie tylko - rośnie liczba poszkodowanych przez Elona Muska w wyniuku przejęcia Twittera. Souvik Banerjee/Unsplash

To nie koniec kryzysu dla użytkowników Twittera

Zamiast skupić się na naprawieniu błędów, Elon Musk wydaje się nimi nie przejmować i… zapowiada kolejne. Stwierdził on w jednym z postów, że przeprowadzane są obecnie testy różnych rozwiązań i użytkownicy powinni się przygotować, że w ciągu najbliższych miesięcy pojawi się „wiele głupich rzeczy”.

Nonszalancja i bark poczucia odpowiedzialności to jednak nie koniec problemów użytkowników Twittera. Miliarder wprowadza bowiem dodatkowe kary, jak choćby permanentna utrata konta na serwisie i to bez uprzedzenia. Ma to grozić kontom, które podpisują się jako inne i nie dodają adnotacji, iż profil ma charakter satyryczny. Problem w tym, że w wyniku ewentualnej pomyłki użytkownicy stracą konto i nawet nie będą mieli możliwości reakcji przed tym faktem.

Musk zwalnia i szantażuje pracowników Twittera

Nie tylko użytkownicy Twittera zostali dotknięci nonszalancją i niezbyt pozytywnymi decyzjami Elona Muska. Wydaje się, że w jeszcze gorszej sytuacji są pracownicy firmy. Właściciel Tesli i SpaceX zaczął bowiem swoje rządy od opresji i nie jest to zbyt przesadzone stwierdzenie. W pierwszej kolejności zwolniono bowiem około połowy pracowników, których ilość w momencie przejęcia oscylowała wokół 7,5 tysiąca osób.

Popularny serwis ma problemy po przejęciu.
Popularny serwis ma problemy po przejęciu. Brett Jordan on Unsplash

Zwolnienia się jednak nie skończyły, ponieważ według nieoficjalnych doniesień, Musk zwalnia sukcesywnie pracowników, którzy ośmielili się na forum samej firmy zanegować jego decyzje. Co poniekąd zabawne i jednocześnie tragiczne, milioner również w tym przypadku nie wykazał się umiejętnością przewidywania, gdyż zwolniono m.in. osoby, które są istotne dla funkcjonowania serwisu.

Sytuacja była na tyle kuriozalna, że po zwolnieniu jednego dnia części pracowników, kolejnego kilkoro z nich poproszono o powrót do pracy, ponieważ bez nich serwis nie mogły funkcjonować. Mniej szczęścia miało wewnętrzne i popularne dotąd konto Twitter Gaming, z którego zwolniono wszystkich partycypujących w projekcie, wobec czego profil obecnie nie działa. To jednak nie koniec.

Wspomnieliśmy wcześniej także o szantażu pracowników. Otóż już podczas pierwszego przemówienia do pracowników po przejęciu firmy, Elon Musk zapowiedział wprowadzenie 80-godzinnego tygodnia pracy. Ponadto jawnie stwierdził, że dotychczasowe przywileje pracownicze zostaną znacznie ograniczone, co dotyczy m.in. końca darmowych posiłków w siedzibach Twittera.

Natomiast w zeszłym tygodniu pracownicy Twittera otrzymali w środku nocy (konkretnie o godz. 2:39 nad ranem) maile z ultimatum. Zawierały one informacje, że Musk oczekuje powrotu wszystkich pracowników do biur, kończąc tym samym możliwość pracy zdalnej i hybrydowej. W przeciwnym wypadku mogą oni złożyć swoje wypowiedzenia, które zostaną przez nowego szefa przyjęte.

Nad Twitterem czarne chmury.
Nad Twitterem czarne chmury. Ministério Das Comunicações, CC BY 2.0 , via Wikimedia Commons

Początek końca Twittera?

Wyżej opisane sytuacje spowodowały, że serwis Twitter traci wiarygodność dla użytkowników, których odpływ jest obecnie odnotowywany. Swój udział mają w tym m.in. celebryci, oburzeni dotychczasowymi decyzjami oraz reklamodawcy wycofujący się z dotychczasowych umów z platformą. Dodając do tego wiarę Muska w swoją nieomylność, okropne traktowanie pracowników i nonszalancję w stosunku do błędów, nie zapowiada się, aby sytuacja bieżąca miała się poprawić. Tym samym możemy być właśnie świadkami stopniowego upadku jednego z najpopularniejszych na świecie serwisów społecznościowych.

Sprawdź też:

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czarne chmury nad Twitterem - Elon Musk zepsuł wiele rzeczy po przejęciu firmy. Wkrótce nadejdzie koniec popularnego serwisu? - GRA.PL

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto