Człowiek-śmigło przemierza Dąbrowę [Wideo]

Michał przyznaje, że jego prawdziwą pasją jest paralotniarstwo, ale przez to nie stać go na kilka innych rzeczy, które chciałby w życiu robić. Dlatego też wymyślił, jak pogodzić wszystkie swoje zainteresowania.

- Pomyślałem, że jazda na rowerze czy nartach z użyciem śmigła może być całkiem zabawna i nawet ja nie rozumiem, po co to robię. Może dlatego, że zawsze mi się podobały motocykle. Wydaję sporo na paralotniarstwo i nie stać mnie na motor. Muszę sobie jakoś radzić - szczerze przyznaje Michał. - A jeśli chodzi o narty to wyciągi są za drogie  - dodaje.

Filmiki z jego udziałem zobaczyło już tysiące ludzi. Jeden z  nich wyświetlono ponad 47 tysięcy razy. On sam nie spodziewał się takiego zainteresowania. - Myślałem, że trochę ludzi to obejrzy, ale nie aż tylu - dodaje Michał.

Nietypowe urządzenie, którego do swoich naziemnych eskapad używa Michał to śmigło, będące napędem do latania na paralotni. Michał przyznaje, że ludzie reagują na niego bardzo pozytywnie, kiedy jedzie na rowerze, do pleców mając przyczepione śmigło.

- Miny kierowców w autach, kiedy ich wyprzedzam na ulicy są bezcenne! Poza tym kilku gości tak się ucieszyło na mój widok, że mało mi pod koła nie wpadli. Najfajniejsze reakcje były wieczorem. W mroku spektakularnie wygląda migający kogut, który mam zamontowany na głowie – wyjaśnia Michał.

Z policją do tej pory problemów nie miał. - Pytałem jedynie co zrobiliby policjanci, gdyby mnie spotkali, ale o tym lepiej nie mówić - śmieje się Michał.

Michał przyznaje, że choć dla wielu to, co robi jest sportem ekstremalnym, to on nigdy nie traktował tego w taki sposób.

- To raczej rekreacja, a nie sport ekstremalny. Muszę też powiedzieć, że nigdy nie przydarzył mi się żaden wypadek - dodaje.

Zobaczcie wyczyny Michała!

Jazda po Pogorii III:

Przejażdżka ulicami Dąbrowy Górniczej: