Mandat w MZK
Pani Ewa (nazwisko do wiadomości redakcji) regularnie korzysta z kursów MZK. - Pewnego dnia wsiadłam do autobusu nr 5 i jechałam na dworzec główny. Na jednym z przystanków wsiadła kontrola, starszy pan i młoda kobieta. Wtedy okazało się, że mój bilet, tzw. portmonetka, nie został zalogowany przez kasownik i nie pobrał opłaty. Nie wiem, jak to się stało, ponieważ miałam środki płatnicze na koncie - relacjonuje nam Czytelniczka. - Niestety, ale w konsekwencji wystawiono mi mandat do zapłaty, na kwotę 93 zł. Tłumaczenie i opinie świadków nic tutaj nie pomogły. Opłaciłam wszystko w terminie, co odczuł mój budżet domowy, bowiem nie posiadam wysokiej emerytury.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zielona Góra. Przy os. Śląskim 10 mieszkańcy odłączyli się od spółdzielni. Teraz marzną w domach i nie mają ciepłej wody
Kontrolerzy w autobusie MZK
Kilka dni później pani Ewa znów natknęła się na tych samych kontrolerów. - Sprawdzali bilety pasażerom. Jeden z nich, młody mężczyzna, takowego nie posiadał. Najpierw nastąpiła głośna wymiana zdań, a później, ku mojemu zdziwieniu, kontroler bez wystawienia żadnego mandatu pozwolił „intruzowi” na opuszczenie autobusu na kolejnym przystanku. Ja jestem na emeryturze, po 45-latach pracy, jestem osobą niepełnosprawną i zostałam potraktowana, jak złodziej. Musiałam zapłacić mandat. Natomiast wobec innej osoby, kontrolerzy już nie byli tacy surowi, nie dopełnili swoich obowiązków. Co więcej, po głośnej krytyce ze strony innych pasażerów kontrolerzy dosyć szybko ulotnili się bez słowa. Czy w takim razie w autobusach w Zielonej Górze są równi i równiejsi? - pyta zielonogórzanka.
W sprawie pracy kontrolerów zwróciliśmy się pytaniami do Barbary Langner, dyrektor MZK. - Oczywiście wszyscy powinni być taktowani w naszych autobusach jednakowo. Jeżeli ktoś jest świadkiem w sytuacji, w której kontroler nie dopełnił swoich obowiązków, to może nam to zgłosić. W autobusach jest monitoring, więc wszystko zawsze będzie można dokładnie sprawdzić - twierdzi dyrektor Langner. I jednocześnie tłumaczy, że w kwestii kontroli zakład korzysta z usług Kancelarii Wierzyciel.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy w Zielonej Górze powinniśmy wybudować spalarnię śmieci? Taka inwestycja to koszt co najmniej 500 mln zł
- Nie mieliśmy na razie żadnych skarg na pracę tej firmy ani zatrudnianych przez nią kontrolerów. Wedle naszej umowy jej pracownicy muszą wykonać w danym okresie czasu konkretną liczbę kontroli. Chciałabym podkreślić, że nie ma tutaj żadnych wymaganych limitów, co do ilości wystawionych mandatów. Zależy nam jedynie na tym, żeby sprawdzać, czy pasażerowie opłacają przejazd - przekonuje B. Langner.
Co w przypadku, gdy otrzymujemy mandat, pomimo że jesteśmy uprawieni do darmowego przyjazdu?
- W takiej sytuacji należy zgłosić się do kancelarii wraz z dokumentami, które świadczą o tym, że mogliśmy podróżować za darmo. Na przykład w przypadku uczniów, którzy są zwolnieni z opłaty za bilet, może to być legitymacja szkolna. Wtedy mandat zostaje anulowany, a jedynym kosztem, jaki ponosimy to dosyć niska opłata manipulacyjna - tłumaczy dyrektor Langner.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?