Taylor dzięki swojemu niezwykłemu talentowi do odnajdywania rzeczy miałby pewnie spore szanse odszukać mroczny artefakt, zwłaszcza z pomocą swojej narwanej towarzyszki - specjalistki od wszelkiego rodzaju broni i kilku innych niezwykłych rezydentów Nightside. Problem w tym, że pucharem są również żywo zainteresowane Władze oraz Aniołowie, zarówno ci ze strony Światła jak i przedstawiciele Ciemności. A to oznacza tylko jedno: poważne problemy dla całej dzielnicy.
„Istoty światła i ciemności” w kapitalny sposób łączą charakterystyczną dla czarnego kryminału, pierwszoosobową narrację i zawrotne tempo filmu akcji z bogactwem inwentarza, w który obfituje konwencja fantastyczna. W emocjonującą opowieść prywatnego detektywa wplecione są więc istoty legendarne i mitologiczne od aniołów i demonów, poprzez wilkołaki, wampiry, starego i wcale niepoczciwego Merlina po Żyda Wiecznego Tułacza. Całość zaprawiona jest ironicznym poczuciem humoru, pełnym dystansu do bohaterów, wykreowanego świata, opowiadanej historii i czytelnika.
Powieść czyta się świetnie nie tylko dzięki swobodnej grze konwencjami, skojarzeniami i dowcipnymi dialogiem. Green posługuje się przy tym bardzo dynamicznym, miejscami wręcz ekspresjonistycznym językiem, pełnym spektakularnych metafor, żywiołowych epitetów i plastycznych porównań. Dzięki temu bardzo szybko wciąga czytelnika w wir wydarzeń, ferwor walki i wulkan emocji gorejący w bohaterach.
Simon R. Green: Istoty Światłą i Ciemności,
Wydawnictwo Fabryka Słów 2011, str. 217.
Czytaj również Nightside blues
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?