Dlaczego podczas Wielkich Derbów Śląska zgasło światło?

Była 48 minuta spotkania, kiedy na stadionie w Chorzowie zgasło światło. Po niecałych 10 minutach mecz można było już kontynuować. Takie rzeczy na obiektach piłkarskich w Polsce co jakiś czas mają miejsce, ale w tym wypadku awaria prądu na stadionie zbiegła się z odpaleniem kilkudziesięciu rac przez kibiców Niebieskich. Przypadek, czy może dobrze zorganizowana akcja?

- Nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie znamy jeszcze przyczyn tej awarii, która miała miejsce w całej dzielnicy Batory. Na razie nie możemy podać żadnych szczegółów. Wysłaliśmy oficjalne pismo w tej sprawie - w celu wyjaśnienia - do wydziału zarządzania kryzysowego i ochrony ludności urzędu miasta w Chorzowie. Czekamy na odpowiedź - wyjaśnia MM Silesii Donata Chruściel, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów.

Vattenfall, który dostarcza energię elektryczną na stadion Ruchu w tej sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia. - W momencie kiedy nastąpiła awaria energia elektryczna na stadion płynęła bez żadnych przerw, więc wina nie leżała po naszej stronie - informuje Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vattenfall.

Skąd więc ta awaria? Okazało się, że głównym winowajcą wyłączenia światła na obiekcie przy ulicy Cichej był... padający śnieg. - Spore opady śniegu spowodowały, że gałęzie drzew opadły na linie wysokiego napięcia. To nie była na pewno jedyna tego typu awaria w tym czasie w Chorzowie. To jeszcze oficjalnie nie zostało potwierdzone, bo dopiero dziś wysłaliśmy w tej sprawie pismo, ale wychodzi na to, że za wszystko odpowiedzialne są czynniki zewnętrzne - tłumaczy Tadeusz Waluga, zastępca naczelnika wydziału zarządzania kryzysowego i ochrony ludności w Chorzowie.

Tym samym chyba wszystkie teorie spiskowe związane z awarią oświetlenia podczas Wielkich Derbów Śląska zostały rozwiane.